lek

zawsze myślałam, ze bachor to najlepszy lek na niespelniona milosc. ze człowiek się zajmnie pilnowaniem dziecka i zapomnia, bo nie ma czasu albo przeżuci milosc na dziecko. po waszych wpisach widze, że to nie byłoby dobre wyjście, ze rownie dobrze i z trzema bachoami na karku zrobionych z mezem potraficie się lajdaczyc a LOCE chce was w tej checi jedynie wykorzystać. moral z tego taki, ze pan wezmie co ma wziąć, spije smietananke a naiwniarom zostaje niesmak w gebie, złamene serce i bachor albo dwa po mezu a czasem i po kochanku. jednym słowem, zostaje z reka w nocniku.

jak dla mnie dziecko z nieodpowiednia osoba to tylko ciezar, w ogole dziecko to duza odpowiedzialnosc i wyrzeczenia to lepiej wczesniej myslec

nie zrozumialos temetu. chodzi o dziecko jako lekarstwo na niespelniona milosc. skoro zatem większość tu piszącym nie przeszkadza fakt posiadania dzieci w lajdaczeniu się, to i mnie dziecko nie uleczyłoby z milosci. bardziej prawdopodobne, ze miałabym jedynue wyzuty sumienia, ze dalam mu zycie ze złych pobudek serca.

bo wg mnie to nienormalne rozumowanie

w/mnie przyzwoitrze niż zdrada i rozwod. lekarze wszelkiej masci na hipochondrie, depresji, i inne bliżej nieokreślone dolegliwości zalecają dziecko, czemu wiec nie leczyc się nim w malzenstwie, przed potencjalnym romansem.