Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość co nigdy nie ma dość

Beztroska rodziców na placu zabaw

Polecane posty

Gość gość co nigdy nie ma dość

Serce mi dziś stanęło, prawie zawału dostałam, może jestem jakaś nadwrażliwa, może przesadzam, ale było tak: bujam moją Młodą na huśtawce (taka dla mniejszych dzieci, z zabezpieczeniem), za plecami mam zjeżdżalnię połączoną z drabinkami i rurkami, na której bawi się siedmiolatka i mały smyk około roku ze swoją mamą. Tzn. smyk bawi się próbując chodzić, pełznie w górę zjeżdżalni, itp. Podglądam ich trochę z nudów, bo bujanie dziecka to dość monotonne zajęcie, trochę dla przyjemności, bo chłopczyk śliczny jak z reklamy, trochę z wrodzonej ciekawości (czytaj wśbistwa ). No i w pewnej chwili widzę, że mamusia małego idzie po coś do wózka zaparkowanego przy ławeczkach po drugiej stronie huśtawek. Myślę sobie, ok, pewnie ta dziewczynka ma oko na małego, ale jednak ciekawość zwycięża, odwracam się i widzę tylko nóżki spadającego głową w dół dzieciaka! Z mniej więcej połowy wysokości zjeżdżalni, może to nie jakaś mordercza wysokość, ale podłoże dość twarde, no i w ogóle mało przyjemne zdarzenie. Dziewczynka (zresztą zupełnie obca) w tym czasie zwisa sobie na rurkach, zresztą słusznie, bo co ją obchodzi cudze dziecko. Serce mi dosłownie stanęło, szczególnie że przez parę sekund była cisza, dopiero później rozległ się straszliwy ryk. Myślałam że padnę na serce, mama chłopca oczywiście zaraz przybiegła, pozbierała małego, ale kurde! żeby być tak bezmyślnym!!! Musiałam się wygadać, dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowisz powaznie? Jestes mocno przewrazliwiona:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to okropne. To zła matka, Ty jestes wspaniała. Wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dębol
Ja na placu zabaw beztroska w ogóle nie jestem , wręcz przeciwnie, bardzo spięta, bo cały czas patrzę na dziecko, co robi, doglądam, do tego ciągłe obserwowanie i uważanie, czy aby mały nie wyrywa nikomu zabawki, czy nie popycha, nie sypie piaskiem itp, itd. Dlatego u mnie wyjście na plac to żadna beztroska, tylko nerwy i spięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze gadasz, moja 4 latka wyczynia cuda na trapezie, ale 1,5 rocznej bym nie zostawił samej jak się wspina po zjeżdżalni, gimbusy nic nie wiedzą co dzieciach mimo że sami nimi jeszcze są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co nigdy nie ma dość
Tym niby dowc*pnym komentarzom dziękuję No właśnie chodzi mi o to, że rodzic raczej powinien dziecka pilnować a nie zostawiać bez opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co nigdy nie ma dość
tzn. tak małego dziecka, bo starsze to wiadomo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze to i beztroska w tym przypadku, bo ja bym syna kombinujacego cos na zjezdzalni nie zostawila. Jednak nigdy nie upilnujesz do konca, wczoraj syn wpadlby pod rower 5latkowi, wina obojga, bo tamten jechal szybko, a moj tez wybiegl akurat w strone rowera, ojciec tamtego chlopca byl blizej i zatrzymal mojego syna o krok. A stalam nad synkiem, sekunda i bylby placz. To samo z hustawka- syn nie patrzy czy ktos sie husta, biegnie i ani nie spojrzy, a zwracam uwage, tlumacze-nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam jakiś temu w innym temacie o placu zabaw jak byłam świadkiem jak dziecko około 1,5 roku spadło z zjeżdżalni a mama siedziała na ławce a jak starsza pani zwróciła się do niej że malutka może spaść bo dzieci starsze biegają to ją wyzwała .....mała spadła i leżała nieruchomo ,ktoś wezwał pogotowie i więcej nic nie widziałam ale w sobotę szłam z synem i widziałam tę kobietę z tym dzieckiem ,dziecko z wykrzywioną główką ślina jej spływała siedziała wózku nieruchoma ,nieobecna ,to nie to samo dziecko ,,Ona spadła samej góry wysokiej zjeżdżali a ziemia tam ubita ,twarda .Tragedia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo w Anglii dzieciaki same bawią się na placach zabaw. Nie ma żadnych wypadków itd. a dzieciaki sa tak samodzielne że az szok. A u nas zacofane mamuśki nie odstępują swoich dzieci na krok wariatki. co prawda u nas sa gorsze miejsca do zabaw ale mimo wszystko matki przesadzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ma sie dzieci to są i obowiążki,obowiazkiem jest pilnować tak małego dziecka,tylko nie wszyscy rodzice biorą te obowiazki na powaznie a potem płacz i zgrzytanie zębów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo Anglii co to w ogóle za przykład, albo nawet gdzie indziej co ta za durne porównania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie nie przewrażliwiona. Ja trochę z innej beczki, ale o pilnowaniu dzieci: będąc na zakupach rano w sobotę w supermarkecie, stoję przy kasie i widzę bawiące się dzieci, nagle jedno (mała, drobna dziewczynka ok. 2,5 - 3 latka) pyta się matki stojącej w kolejce do kasy, czy może wyjść na zewnątrz, mnie zamurowało, jak matka jej pozwoliła. żadnego starszego dziecka nie było z nią, okna bardzo małe, nic nie widać przez nie, później sie ludzie dziwia, że dzieci giną, że są porywane, że pedofile, jak takiemu maluszkowi pozwala się wychodzic samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i może źle widziałaś ,bo np ja stałam w aptece wczoraj i mój syn 2,5 roku mówi idę na dwór ,a jakieś stare baby oj oj nie nie wolno sam na dwór i stanęła mu w drzwiach jedna ,a z boku stał mój mąż z synem i mówię ,On do taty idzie a ona a gdzie tata ja nie widzę a ja na to ale ja widzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ój syn 2,5 roku mówi idę na dwór ,a jakieś stare baby oj oj nie nie wolno sam na dwór i stanęła mu w drzwiach jedna ,a z boku stał mój mąż z synem i mówię ,On do taty idzie a ona a gdzie tata ja nie widzę a ja na to ale ja widzę" xxx Najgorsze są te właśnie stare, pomarszczone babsztylaki które wpieprzają się do każdej rozmowy dziecka z matką. Szlag mnie trafia gdy jestem z córką w sklepie, coś do niej mówię (np. "nie ruszaj batonika") i podbiega taka babcia i coś zaczyna mojej córce bręczyć do ucha "słuchaj mamy, ona robi zakupy". Kopnęłabym taką babę w zadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żebyś wiedziała dzisiaj szłam i mój biegnie jak dzik do przodu ale nie było ulic więc w miarę bezpiecznie idzie baba o kulach i krzyczy -przewrócisz się stój i tą kulą go chciała zatrzymać ,dobrze że skręcił na trawę bo by o tą kulę się wywalił .Ona do mnie ja o kulach ale bym go zatrzymała ,nic się nie odezwałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdemu zdarzają się takie wpadki jak opisana w pierwszym poscie, tyle że widzi się je... najlepiej z boku. Czasem też... mogłyby się wydarzyć, tyle że akurat nie miało się pecha czy też miało się szczęście. Uważaj na swoje dziecko, autorko tematu, żebyś nie musiała doświadczyć że o moment zapomnienia się naprawdę łatwo i jeśli ma się dodatkowo pecha, to właśnie wtedy dochodzi do wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość observeer
A ja wczoraj ledwo zatrzymałam huśtawkę z synkiem - dobrze że przy nim stałam chociaż już sam się huśta - malutka dziewczynka biegła prosto na rozbujaną huśtawkę a jej mamuśka w najlepsze gadała z psiapsiółką. Zwróciłam jej uwagę, wystraszyła się (na szczęście, jest szansa, że następnym razem pomyśli) ale to nie pierwszy raz kiedy widzę takie zachowania...Jak się ma dziecko, szczególnie małe, to trzeba go pilnować, a nie plotkować z przyjaciółeczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 15.51 sama będziesz kiedyś pomarszczonym babsztylem,więc trochę kultury,byle jak ale się zachowuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co powecie na to dziewczynka 6 lat cale dnie na polu opiekuje sie 3 latka a mama w domu na kompie ??? a ojciec w robocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wczoraj syn wpadlby pod rower 5latkowi, wina obojga, bo tamten jechal szybko, a moj tez wybiegl akurat w strone rowera" :O No chyba cie pogielo babo! Winy jest twpoj dzieciak i ty w dodatku! Akurat 5 latek kosmicznych szybkosci nie rozwija a bachor wpadajacy pod kola, moze narobic takiemu dziecku wiele szkod. Pilnuj swojego smarkacza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak a pro po roweru to ja szłam z synem za rękę miał troszkę ponad 2 lata i na przeciw jechał chłopak 5-6 lat i jedzie z prawej my idziemy z lewej odległość miedzy nami spora ,i co ten nagle skręcił i wjechał w mojego syna , zdążyłam małego pociągnąć za rękę ale i tak się wywalił a tamten sie poryczał i kogo wina była wg Ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niczyja zbieg okolicznosci a co do 6 latki opiekujacej sie 3 latka to powinna sie opieka zajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takich beztroskich mamusiek jest od cholery...a potem słyszymy w tvn24 info, że małe dziecko wypadło z któregoś tam piętra, czy pogryzł je pies...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisalam, ze wina bylaby i tamtego chlopca, bo swojego syna nie puscilam przeciez wolno przed samym rowerem, tylko tak, ze tamten zdazylby wyhamowac, a tego nie robil. A syna gdzies musze puszczac, nie wymagam od dwulatka zeby caly czas chodzil za reke, wiec puszczam go na alejkach w parku, a kazdej sytuacji sie nie przewidzi. Poza tym nie pozwalam mu biegac po parku, gdy sama siedze plotkujac na lawce, ide/biegne za nim, ale tak jak pisalam-to byl moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam swiadkiem jak matka posadzila moze 1,5-2 letnie dziecko na hustawce takiej dla starszych dzieci, bez zadnego oparcia, a sama siadla na drugiej obok, najpierw rozhustala hustawke z dzieckiem a potem sama sie rozhustala, jak hustawka z dzieckiem zwalniala to ta jeszcze wyzej, dziecko sie hustalo jak na swoj wiek za wysoko i bylo kwestia sekund jak spadlo, dobrze ze sie nie polamalo ani glowy nie rozbilo bo upadek wygladal strasznie, do tylu z obrotu.'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy z zyciuuuuuuuuuuuuuu
same idiotki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×