Zachowanie matki

Byłam dzisiaj w centrum handlowym i tak sobie ide patrze a tu matka z dzieckiem, dziecko niemowlę bo leżało w gondoli to malutkie jeszcze. Patrze a ta babka szarpie ten wózek, ciągnie go siłą już prawie sie na bok przechylił no ale nic ide dalej. Za chwile słyszę płacz dziecka odwracam sie a to dziecko tej matki i tak stoję chwile a ta matka: "uspokoisz sie ty gnoju czy nie? bo cie tu zostawię! No ile można, mam dość, nie drzyj tego ryja, zamknij sie bo cie wyrzucę! Przestań sie drzeć bachorze mały!" Wszyscy sie odwracali ale nikt jej uwagi nie zwrócił. Mi aż słabo sie zrobiło, i ide do tej babki i mówie żeby sie uspokoiła bo zadzwonię po policje, przecież to dziecko jest! A ta babka tak sie na mnie gapi i mówi, że to nie moja sprawa O.o i znowu mały w ryk a ona: zamknij sie debilu O.o No to mówie: ostatni raz panią ostrzegam, w taki sposób do dziecka sie mówi? Nic mi nie odpowiedziała. Wzięła dziecko na ręce, mały sie uspokoił i poszła dalej z wózkiem... Dobrze zrobiłam, że jej zwróciłam uwage? Tyle ludzi a nikt do niej nie podszedł... Przeciez to chore jest. Ale matka aż zbladła jak jej zwróciłam uwage, przytuliła go i poszła O.o