nienawidze swoich studiow przecinek medycyny kropka

Źle mi się robi jak pomyślę o następnych 4 latach ciągłego kucia.To udręka. :( Rzygam Bochenkiem i innymi 2000-stronicowymi kobyłami,które w krótki czas trzeba ogarnąć.Chyba zrezygnuję z tego kierunku. :(

strzel sb z paltza

jaka 3 cia? u mnie dopiero 20:25...i jak żygasz bochenkiem to pomysl o glodnych dzieciach w afryce :) rzuc studia rzuc...coto za lekarz bez pasji bez zaciecia z przymusu....chorn nas boze przed takimi....wszak lepiej byc tym kim ja-śmeiciem dorabiajacym okresowo u kogos na roli

noł.

nie badz głupi/ głupia, 6 lat kucia, pare lat specjalizacji a potem po 10 kafli na lapke plus prywatna praktyka

po co sie meczyc, zrezygnuj z tych studiow. nie wiedzialas co cie czeka na medycynie? dziwne

przemku,w nocy miałam taki nick i mi został.A myślisz że twój rodzinny to taki lekarz z pasją?Przecież mam z lekarzami wiekszą styczność niż ty i mogę stwierdzić,że min. 1/2 z nich studiowała dla pieniędzy,soo. :p

a chcesz być lekarzem w przyszłości? Jeśli tak to zagryź zęby i wytrzymaj. Bo później będziesz gorzko załować jeśli zrezygnujesz. Zadne studia nie są przyjemne, no chyba że socjologiczno - politologiczno - filologiczne pierdoły. Na większości keirunków jednak trzeba się uczyć i nie ważne, czy studiujesz medycyne, czy jakiś techniczny kierunek czy ekonomiczy.

Wiedziałam,ale byłam podjarana faktem,że świetnie zdałam maturę i wybrałam takie studia,prestiżowe. :D

20:33,ty durny podszywie!Wybrałam medycynę ze względu na zainteresowanie związane z medycyną,nie obchodzi mnie prestiż. Tak,chcę być lekarzem,to moja pasja,ale na studiach nie mam czasu nawet na wyjście na zakupy do tesco pod blokiem.

refresh

no ale może to uwiązanie jest do przeżycia..hmm...nie wiem no. Jak masz warunki i wiesz, że jeść ci dają a to jednak jest twoja pasja jakaś to może się przemęcz. Ja miałam 2 szkoły zwykłą i muzyczną i tez to dla mnie było uwiązanie a potem studia i praca. Zawsze jest jakieś uwiązanie..

a co jak na 3 roku siądę psychicznie przez ten ogrom nauki?

2 pierwsze lata są ciężkie, później już z górki. 3 i 4 były najlepsze

zawsze to jakieś pocieszenie. :) tyle że nie na każdej uczelni jest tak samo.ja jestem na UJ-cie.

akurat że pierwsze dwa są najgorsze to na każdej uczelni tak jest, bo anata i biocha. Uszy do góry

to bochenek jeszcze gdzieś obowiązuje? wiekśzośc ludzi uczy się anatomi z 1000str. książek, moja sis studiujej medycynę i ANI JEDNEJ kobyły 2000str. u niej nie widzę. temat prowokacja

temat prowo, bo medycyna dziś to 3 lata, łacina z uzycia też wyszła, informuję niedoinformowanych prowokatorów

ok,mam nadzieję że rzeczywiście przeszłam przez najgorsze.dzięki za komentarze,pozdrawiam. :)

znaczy się medycyna trwa dziś 5 lat, a nie 6.

oczywiście że uczyłam się jeszcze z bochenka!

ja na administracji maiłąm 1000stron na pamieć, a ty na medycynje narzekasz musisz się tyle uczyć bo będziesz miała wielka odpowiedzialność jak komuś nie tak coś zrobisz, chyba nie rozumiesz o co naprawde tak na medycynje chodzi, ale dlaczego tam poszłaś?

anatomia to przedmiot całoroczny, można się spokojnie nauczyć w cały rok, to raz, a dwa, z bochenka naprawdę nikt już się nie uczy

ja nawet nie będę mówić, ile mam na pamięć na prawie- slowo w słowo. na prawie masz masę kobył- cywil, karne, postepowanie karne, historia (btw. ponad 1000str. w 1 semestr), na medycynie kobyły sa tylko przez 1 dwa lata

ja jestem z rocznika 2011/2012,tak więc 6 lat,moja droga.

wiesz, nie wiem co ci radzić...Jedna pani mi mówiła, że brata ma lekarza i że "pierwsze 2lata to był Oświęcim"czyli że tylko siedział i się uczył. Też nie można żyć tylko nauką, bo właśnie siądziesz psychicznie.

jakoś znam ludzi na medycynie, ktorzy zyją normalnie, nie kują non stop i zdają

22:07-a widzisz,ja tak nie potrafię.