mój pierwszy raz z pomidorami

Witam! Piszę bo jestem prze- mega- dumna z siebie. Zimą wysiałam nasionka do pojemniczków po lodach potem popikowałam do malutkich doniczek, wynosiłam na dzień na podwórko a wieczorem chowałam do domu. Sama usunęłam darń z ogródka, skopałam, powyciągałam stare korzeńska z ziemi, zrobiłam grządki, wykopałam dołki i posadziłam je. Wstawałam o świcie, żeby coś zdążyć zrobić przed pracą, wieczorem nieraz do zmroku. Paznokcie w opłakanym stanie. I teraz mam:D. Pomidory mają już niektóre ok 2 metry:D. Rosną mi malinowe, zebry, białe, pomarańczowa śliweczka, koktajlowe i malutkie red currant wielkości porzeczki:). Jak na razie zebrałam ok 20 kg pomidorków. Nikt mi nie wierzył i nikt mi nie pomagał:D. A ja znalazłam coś, co sprawia mi ogromną przyjemność. Już planuję co będzie rosło w przyszłym roku:D

no to pora na rzetelna pomidorowke

Tak, w końcu:D. Zrobiłam już 10 litrów przecieru, dzisiaj koktajlówki pójdą do słoika a z następnego zbioru chutney z pomidorków:).

na obiad było spgetti z sosem z bolonese z przecierem z moich pomidorków:).

Jeśli chcesz być szczęśliwy całe życie to załóż ogród :D gratulacje! masz pełne prawo być dumną z siebie. I powodzenia w przyszłym roku.