mój facet mnie nie słucha i nie czyta dokładnie tego co piszę

no k***a, przykładowa sytuacja: ja piszę, że zdenerwowała mnie jakaś koleżanka, on mi proponuje, żebym coś tam jej powiedziała, ja mówię, że ona już spać poszła to po ptokach, on pyta czy poszła sama czy jej w tym pomogłam, więc mówię, że sama, a ten po 10 minutach: "ale nadal seksowna", a potem się tłumaczy, że zapomniał o czym pisaliśmy :o druga: rozmawiamy o głupich ludziach, ja mówię, że nie wszyscy tacy są, on że reszta to wyjątki potwierdzające regułę, ja że tych wyjątków to mało i niech nie przesadza, a on po 10 minutach: "mi tam ty wystarczysz", odebrałam to w kategoriach, że jestem wystarczającym dowodem na to, że każdy człowiek to głupek, a ten już nie wie o czym rozmawialiśmy, więc tak sobie palnął :o v no tak jest cały czas, to są tak durne sytuacje, a tak łatwo się wkopuje, że ja już nie wiem czy to prawda na jaw wychodzi, czy po prostu naprawdę jest na tyle nieprzytomny, że prostej wymiany zdań nie ogarnia. czy ktoś ma taki problem i jakoś to rozwiązał? mnie już szlag powoli trafia.

Chyba pisze z dwoma albo kilkoma laskami naraz i mu sie teksty mieszają

albo jesteś tak nudna, że koleś przysypia i odlatuje myślami daleko

popieram pisanie z kilkoma

szczerze mówiąc też się nad tym zastanawiam, bo znam historie, gdzie obracał każdą pannę jaka się napatoczyła i zanim mnie poznał to jakąś zarywał, a skończył z nią romanse dopiero wtedy jak mu powiedziałam, że albo się ogarnie, albo niech wypieprza. v może macie rację, ostatnio nasze kontakty są na żenującym poziomie i albo mi odpisuje po dwa wyrazy na moje kilkadziesiąt, albo właśnie odwala takie wtopy. z***biście