dowiedziałam się ze jestem w ciąży

Ja juz nie wiem... spotykam sie raz na jakis czas z kolezankiami- matki polki jak sie patrzy... 2 godziny spotakania + 15 telefonów i ja rozumiem, ze jak dziecko chore, ale jak zdrowe i siedzi z ojcem to przeciez bez tego jej telefonu by przezyło... ale nie... i niby mamy nie rozmawiac o dzieciach, oderwac sie, poczuc jak kiedys...ale po jakis 10 min zaczynają sie rozważania nad pieluchami, nocnikami, ulewaniami... i licytacje.... co ktore dziecko robi lepiej i szybciej niz inne... ehh....

dobranoc:):) aksdja siedze przed laptopem i pekam ze smiechu.....u mnie mam to nie z kolezankami tylko z mezem:):) cytat: -kochanie moze bysmy pojechali gdzies na wekend razem? maz:nie nie nie mozemy bo dzieci beda tesknic ja:no to moze do kina? on:no nie wiem no to chyba ze na jakas bajka to wszyscy pojedziemy itd..... rozumiesz-rodzice 24 h:):):)

dobranoc matylcia :) pani powyzej - rozumiem... rodzice jak apteka:P non stop, tylko ja wlasnie nie umiem sie z tym pogodzic :) traktuję macierzynstwo jak zamach na moje zycie, na moja wolnosc.. a przeciez córka nie jest niczemu winna..to raczej ze mną jest cos nie tak.... moja siostra mowi, ze mam defekt mozgu :P ona nie rozumie mnie, a ja jej.... wiesz ze jak powiedziała mi ze cyt ' no młoda, w lutym bedzie drugie" to pierwsze co mi sie rzuciło na język " o cholera, współczuję" ... :O

ok ja tez juz uciekam.fajnie sie z Wami pisalo.musimy zalozyc temat- jak byc mama i nie zwariowac:):)dobrej nocy.pozdrawiam.

Kochana, musimy ksiązkę napisać :P dziękuje Ci za zrozumienie :) i rozmowe - dobranoc :)

Witam zaglądnie ktoś??????