Podryw na ulicy

Co sądzicie? Pracuję jako kolporterka i często spotykam się z takimi sytuacjami. Przyznam, że niesamowicie mnie wkurzają - co to w ogóle ma być? Ja rozdaję gazety, a ten ktoś pyta, czy będę wolna po pracy...

Mnie nikt nie podrywa bo jestem brzydka, wiec nie znam twojego bolu ; )

Maćku, dokładnie. Dla mnie to szczyt bezczelności podejść do obcej osoby i ją zaczepiać. Nigdy nie wiem co robić w takich sytuacjach. Zresztą zdarzają się mi się one nie tylko w pracy. Dajmy na to stoję w kolejce po zapiekanki i też nagle jakiś facet znienacka zagaduje. Masakra...

poziomeczka istny cud swiata z ciebie, co nie? wyjsc z domu nie mozesz bo podryw za podrywem :D

Smutna - kochana, wolałabym być na Twoim miejscu, serio. Przynajmniej masz święty spokój i nie musisz męczyć się z natrętami. Ja akurat uchodzę za atrakcyjną, ale jestem osobą z natury nieśmiałą i skrytą, więc w takich momentach odczuwam skrępowanie i mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie.

smutna i zgorzkniala dziekuj bogu, ze sie urodzilas brzydka. jak widac zycie pieknosci to istne pieklo! ani pracowac, ani odpoczywac sie nie da. wszedzie absztyfikanci :D

Whole - daj spokój, nie jestem nikim takim, więc daruj sobie takie teksty... Jestem osobą wprawdzie ładną z wyglądu, ale też niezbyt pewną siebie i wcale nie uważam tego za fajne, że ktoś mnie podrywa w taki sposób.

Uwierz mi ze to ty jestes w lepszej sytuacji - mozesz zbyc natreta albo poznac kogos kto ci sie spodoba, a ja zawsze niezauwazalna i samotna do konca zycia. :/

Maciek - odpowiadam im, że "pracuję i proszę mi nie przeszkadzać." albo "proszę mnie zostawić w spokoju". Zwykle pomaga.

Smutna - poznałam kiedyś chłopaka w moim typie, on też wydawał się zainteresowany, ale przez swoją nieśmiałość zraziłam go do siebie. Sama więc widzisz, że uroda niewiele daje, jeżeli nie towarzyszy jej pewność siebie.

Ale pewnosc siebie mozna wypracowac a twarzy nie wymienisz.

Nie mów tak - wierzę, że kogoś znajdziesz. Nie wszyscy faceci lecą na te atrakcyjne, jeżeli już, często się nimi bawią i nie traktują poważnie. Zresztą to tylko Twoje zdanie o sobie - skąd wiesz, jak postrzegają Cię inni? Musisz popracować nad samooceną.

Maćku, dzięki Bogu nie miałam jeszcze takiej sytuacji. Nie znoszę natrętnych osób, wręcz się ich boję.

Niestety dobrze wiem jak postrzegaja mnie inni (stad niska samoocena) ale dzieki za probe pocieszenia ;)

Nawet mnie nie strasz, Maćku... Zgłosiłeś to gdzieś? Smutna - no nie wiem. Ja mimo uczęszczania na psychoterapię nadal jestem bardzo nieśmiała i często czuję się gorsza od innych osób. Czuję się mniej inteligentna, mniej zdolna, bez większych osiągnięć... W chwilach kryzysu zatem niezły wygląd staje się bez znaczenia.

To całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. Słyszałam o tego typu sytuacjach i przerażają mnie takie jednostki, które śledzą innych i zaczynają im szkodzić.

Nie wiesze? Gdzie sa takie?

Poziomeczka, ja mam to samo, tylko u mnie dochodzi brzydka gęba, takze glowa do góry bo nie masz tak najgorzej :D

OMG... to Ci współczuję "wielbicielki". Moją kumpelę nachodził eks i odczepił się dopiero po zgłoszeniu sprawy na policję.

Wiem, że nie mam, ale też nie powiem, żeby uroda dodawała mi pewności siebie. Lubię spokojnych chłopaków, z którymi można pogadać na ciekawy temat, przy nich czuję się swobodniej, a nie bezczelnych typków o wysokim mniemaniu, którzy myślą, że mogą mieć każdą.

Gość - gdzieś w tym kraju. ;)

Panie, podziękujcie takim jak ona, że nikt was nie chce podrywać. Jak facet ma się nasłuchać takiej biurwy przetłoczonej przez bagna Małopolski to już woli iść w cholerę.