Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaNIEJADKA

a jak jest u was w malzenstwie

Polecane posty

Gość mamaNIEJADKA

Mamy roczne dziecko. Ja pracuje w szkole (mniej wiecej od 8 do 13tej), maz pracuje od 9-17 (chcociaz moglby od 8 do 16, ale chce sie wyspac). Powrot zajmuje mu ok 45 min, wiec w domu przewaznie jest o 18 tej. Po pracy robi sobie cos do jedzenia, troche sie pobawi z dzieckiem (ale ja i tak przy tym jestem) , potem kąpie małą no i zmywa po sobie talerze (zazwyczaj) i pozniej ma czas dla siebie. Ja karmie dziecko (a ze jest niejadkiem i wazy niecałe 8 kg majac skonczony rok, to staram sie zeby zjadła itd i zajmuje mi to troche czasu - przy tym dziecko marudzi, chce uciec, wiec musze je zabawiac - w kazdym razie jest to dla mnie meczace). Dziecko przewijam zazwyczaj ja, klade spac ja (chociaz z tym nie mam problemow), potem zmywam, troche ogarniam mieszkanie i praktycznie jest godzina 22-23.00, Od jakiegos czasu cwicze - ale wtedy gdzy dziecko śpi, wiec gdy mała spi , ja tez za bardzo nie odpoczywam (szczerze mowiac nie przepadam za cwiczeniami , ale chce zrzucic kilka zbednych kg, wiec cwiczenia nie sa dla mnie jakas mega przyjemnoscia). Czy wasi mezowie robia cos wiecej niz moj? Czy taki maz to standart? Plusem jest to, ze nie musze mu robic jedzenia i prac, ale najbardziej meczy mnei karmienie dziecka. Moj maz natomiast przystawi łyzeczke do buzi dziecka, ta sie odwroci, wiec on stwierdza ze pewnie nie jest głodna i juz. Ja tez bym sie nie przejmowała, gdyby wazyla chociaz te 9 kg. Jak podzielic obowiazki w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz za tydzien spodziewamy sie 2 dziecka a wygladalo u nas tak jak pracowalam (nie mieszkamy w pl) wiec : on wychodzi o 6-7 do pracy w tym sobie zrobi kanapki ,wypije kawe itd. my wstawalysmy o 7 ja szykowalam do zlobka (jedzenie picie, ogarnelam siebie i ja czyli poranna toaleta itd) bylysmy w zlobku o 8-8.15 ja zaczynalam prace miedzy 8.30-845 do 13.30 do domu , po drodze zakupy obiad wstawic pranie itd o 16 odbieralam ja jadlysmy , poszlysmy do parku czy zabawy itd . pozniej przychodzil maz zazwyczaj byl o 18 jadl poszedl sie kompac i czas dla dziecka przewaznie on ja myje (tatus kochany i jego corcia :P) no i o 20 ona spi blogim snem wtedy czas dla siebie teraz nie pracuje , a dzien wyglada podobnie w tym ze mam wiecej czasu na p*****ly :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha obowiazkami sie dzielimy , i on ugotuje i wypierze i wysprzata jak ja nie dam rady wiec jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie są właśnie nauczycielki. Nawet karmienie własnego dziecka je zbyt męczy. Mąż wraca z roboty i robi sobie jedzenie. A Ty jesteś w domu 3 godz wcześniej, to niby dlaczego obiadu nie gotujesz? Przepracowana przy jednym małym dziecku, pracując do 13 To może być tylko nauczycielka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
Jeszcze przynajmniej 3 razy w tygodniu muszę obciągać mężowi ustami. Mamy umowę, że rano jak mu robię to on zakłada kondoma, bo jak dziecko się obudzi żebym mogła pobiec i pocałować je czystymi ustami. Wieczorem robię bez gumki, bo dziecko ma mocny sen i nie budzi się w nocy, więc po wytrysku mogę iść obmyć usta i mogę iść spać. Dlatego wolę poranny obowiązek, bo niezbyt pasuje mi smak spermy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj dzieci, dzieci, a wiecie że od poniedziłku szkoła? :D :D :D :D :D Dzięki Bogu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze macie tak,ze corka nie jest synem i maz nie wie jak sie z nia bawic. Ale to zadne wytlumaczenie,tak tylko rozmyslam.. U nas jest tak. Oboje pracujemy tylko,ze maz wychodzi wczesniej i wraca pozniej. Na mojej glowie jest poranna toaleta synka (20 miesiecy), sniadaie,ubranie,czasem jeszcze podgotowanie obiadu dla dziecka. Niania jest od 7.30 do 15.30. Zazwyczaj zdazam by osobiscie odebrac dziecko z rak niani, czasem mi sis to nie udaje i wtedy licze na pomoc tesciow. Gdy wracam to karmie syna,ktory tez ma problemy z jedzeniem ale udaje mi sie go nakarmic. Gdy skoncze karmic gotuje obiaddla siebie i meza. Maz wraca o 16.30 i gdy zje obiad to bawi sie z mlodym. W cieple dni jezdzi z nim na rowerze, bawi w ogrodzie a gdy np. chce skosic trawnik to ja poswiecam czas malemu. Czesto oboje bawimy sie z dzieckiem, choc godzinke razem bo w miedzyczasie trzeba umyc po obiedzie i ja musze odbierac sluzbowe tel. Ok 20 maz kapie syna, ja w tym czasie przygotowuje mlodemu kolacje,ktora mu pozniej sama podaje. Maz w tym czasie sprzata lazienke i przygotowuje pokoj mlodego do spania. Pozniej maz usypia dziecko ale z tym nie ma problemu. Gdy syn ma problemy zdrowotne to opiekujemy sie nim razem lub naprzemiennie. Ok 21 zasiadam do raportow sluzbowych a maz ma czas na mecz czy cos innego. Grunt to dobra organizacja i sprawiedliwy podzial obowiazkow. Teraz spodziewamy sie kolejnego dziecka i musimy dac rade. Wyjscia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
podszyw fantastyczny:) Co do nauczycielki - owszem , jak wracam po 6 godzinach prowadzenia lekcji to jestem zmeczona:)(w szkole meczy mnie glownie hałas) . . Jesli uwazasz , ze to lekka praca to coz stało na przeszkodzie, zebys i ty uczyla (uczył?) w szkole. A nie gotuje, bo maz je w pracy, poza tym chyba dorosły facet potrafi sobie zrobic kolacje , czy sniadanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
Jak nie zaspokoję męża przynajmniej co 3 dni, to traci humor, staje się opryskliwy, mniej pomaga w domu. Wolę więc wejść do niego pod kołderkę, zrobić swoje i mieć uśmiechniętego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas było tak że jak pracowaliśmy oboje to szwagierka przychodziła po małego my szliśmy do pracy ja wracałam o 14.30po drodze odbierając małego.robiłam obiad sprzatałam szłam z małym do parku wracaliśmy była już 18sta mąż wracał z pracy on jadł obiad mały podwieczorek potem mąż bawi się z małym potem przebiera do spania myje ja w tym czasie sprzatam po posiłku potem mały je kolacje mąż kładzie syna spać i mamy o 20 czas dla siebie. jak miałam na 14 do pracy to wracałam po 22. w tedy to mąż o 18 odbierał syna wracał do domu jadł obiad który ja zrobiłam do południa i sprzatniete też miał. bawił się z małym dał mu kolacje i kładł spać ja wracałam o 22 i na mnie kolacja już czekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
a jak oceniacie moja sytuacje ? moze ja rzeczywiscie jestem jakos malo wytrzymala, ale karmienie mojego dziecka to dla mnie koszmar:( (tak niestety jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jej podajesz rzeczy, których nie lubi. Może i trochę mało waży, ale nadrobi, może taka jej uroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy wpis o zaspakajaniu męża to podszyw czy wpis autorki, ale u mnie jest tak, że jak kochamy się co drugi dzień klasycznie, oralnie i w czasie okresu analnie to mąż mi bardzo dużo pomaga w domu. Jak nie wezmę mu do buzi, to zaraz staje się bardziej leniuchowaty w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
w ciagu dnia je mniej wiecej tyle: 100 ml mleka jogurt nestle kaszka 2 razy po ok 130 ml danonek owoc (np brzoswinia, kilka winogron) obiadek (przetarta zupka ok 160 ml) Czasem poczestuje sie czyms z naszego talerza, ale to sa odrobiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spać smrody !!!!!!!!!!!!!!!! Bo nie urośniecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam temat pracy w szkole bo kiedys tak pracowalam i wiem,ze moze dac w kosc ale powrot o 13 do domu to bajka. Ajak corcia jada tzn ma swoje krzeselko do karmienia, stale godziny posilkow? Moj syn tez jest oporny w jedzeniu a jak jeszcze zeby daja mu w kosc to potrafi zmeczyc czlowieka. Radze sobie tak,ze po 1sze syn ma soje krzeselko do karmienia, wygodne i funkcjoalne. Poza tym trzymam sie stalych godzin posilkow i owszem czesto zabawiam go w czasiejedzenia. Pokazuje ciekawe dla niego przedmioty, czasem puszcze bajke gdy nie mam juz pomyslu na to by zjadl. Moim zdaniem Twoj maz powinien miec czas na zabawe z corka ale sam na sam bez Twojego czujnego oka. Powinien pomoc Ci czasem przy kamieniu dziecka. Razem latwej i skuteczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj dla mnie to ona je wystarczająco dużo, może problem jest gdzie indziej, że nie przybiera, albo tak jak pisałam, taka jej uroda że będzie drobna. Nie ma co upychać więcej, zwłaszcza na noc, jak nie chce, tylko się umęczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
corka ma krzeselko, ale nie korzytam z niego, bo wierci si,e, wykręca - wypada z niego.... Karmie ja tak, ze sadzam ją w foteliku samochodowym i przypinam pasami :( i daje jej cos do zabawy do raczek i tak karmie. Po prostu moje dziecko musi zapomniec, ze je (wtedy jakos zjada). Maz mi nie pomaga w karmieniu, bo uwaza, ze najlepsza metoda to przegłodzic małą (gdyby nie wazyla tak mało, to nie miałabym zadnych oporow, ale tak - szkoda mi kazdej nie zjedzonej lyzeczki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie narzekaj bo zawsze możesz mieć gorzej.My mamy dwoje dzieci a w sumie mogę powiedzieć że ja je mam bo mąż wcale się nimi nie interesuje.wychodzi rano do pracy a wraca różnie czasem jest o 15 czasem o 18 tej,weekendy wolne,nie sprząta-nawet po sobie,jak rzucił skarpetki 3 dni temu tak leżą,umyje żeby nawet umywalki nie spłucze.Dziećmi się nie interesuje,czasem zagra z synem meczyk na xboxie.Do córki się uśmiechnie jak wróci,powie że jest cudowna tyle.Dom,zakupy,pranie,dzieci,lekarze,szkoła itd jest na mojej głowie.W tej chwili jestem na macierzyńskim a po nim wracam do pracy.Pracuję jako ph w ogromnej korporacji i tam dzień pracy nie kończy sie o 13tej. Dziewczyny doceniajcie swoich facetów bo zawsze możecie trafić na takiego lesera jak ja...aaaa dodam tylko że mimo że pracuje to i tak zarabia 2 razy mnie ode mnie-to tak na wypadek jakby chciał ktoś od razu skomentować że biedy tatuś tyra żeby utrzymać rodzinkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem przesadzasz robisz niewiele więcej od męża a biorąc pod uwage ze jestes w domu o 13-tej... to jesteś chyba jakaś źle zorganizowana. ja mam dwójkę małych dzieci, oboje wracamy do domu 16-17 i dajemy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
no wlasnie sie zastanawiam, czy nie wolalabym z pracy wracac o 16tej :( przynajmniej kilka karmien by mnie ominelo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a maleństwo wyniki badań ma dobre? jak na moje oko to je dużo, mój trzylatek ważący 18kg tyle nie je :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilka??????!!!!!!!!!!!???????????? to ty od 13 do 16 kilka posiłków jej dajesz?nic dziwnego że jeść nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
nie, od 13tej do 16tej daje jej zupe na raty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
morfologia jest w porzadku, innych badan nie robilam na razie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpuść :). jak ma humor i nie choruje to jest ok :). a zupę daj jej tylko o 16 może ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrób badania dziecku na tarczycę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja bym chciała
żeby mój mąż mi tyle pomógł w domu. Cały dom jest na mojej głowie, dosłownie wszystko opłacanie rachunków sprzątanie zakupy. Z prac domowych to mój mąż odkurzy raz na miesiąc i jak to zrobi to po łepkach więc wcale go o to nie proszę. Oczywiście mamy dziecko, syn ma roczek. Jedyne co robi przy dziecku to się czasem z nim bawi ale tylko chwile. Pampersa zmienia rzadko wtedy gdy ja jestem zajęta np. robię obiad lub sprzątam. Czasami (raz w tygodniu) zrobi mleko i tak samo często go ubiera, oczywiście gdy ja jestem zajęta czymś innym. Na dzień dzisiejszy nie pracuje więc powiedzmy jakoś daję radę. Najlepsze jest gdy wychodzimy gdzieś z domu ja oczywiście muszę małego ubrać zabrać wszystkie niezbędne rzeczy (każda matka wie że jest to trochę roboty) co robi mój mąż w tym czasie siedzi w łazience i się stroi, nie wyjdzie z domu bez żelu na włosach i tony wody toaletowej na sobie. Ja czasami wyglądam przy nim jak zombi ale trudno się dziwić. Nie mogę powiedzieć robi w domu te typowo męskie roboty typu koszenie trawy albo naprawa czegoś. Chociaż czasami ja to robię bo on często wyjeżdża taka praca. Czyli np jadę wymienić opony nie mówiąc już o paleniu w piecu zimą, odśnieżaniu. Chciałbym żeby mi pomagał w domu więcej ale to taki leniwiec jest sam z siebie nie zrobi nic a ja jestem taka zosia samosia, nigdy nikogo o pomoc nie proszę tylko wszystko zawsze sama. Z resztą nie chce mi się kłócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNIEJADKA
jesli chodzi o sprzatanie- to sprzatam ja - maz raz na jakis czas, jak wczesniej zrobie awanture. Rachunki place ja (ale to przez net) , zakupy - roznie. Dziecko na spacer ubieram ja i rzeczy potrzebne na spacerze tez pakuje ja. A wracajac do jedzenia - to serio uwazacie, ze dziecko duzo je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio, jak na roczniaka to sporo. Jak cię martwi jej waga to porób badania, czy nie ma niedoborów, może są jakieś problemy z przyswajaniem tego co zje, ale nie ma potrzeby żeby tyle w nią wmuszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×