Problem skórny

Właśnie problem jest z tym, że nie wiem, jak to nazwać, a więc i wygooglać. Mianowicie, na podeszwie stopy zaczęło się tworzyć coś, taki bardziej przeźroczysty, wrastający naskórek. Na początku to nie przeszkadzało, potem zaczęło boleć i zmieniło lekko kolor. Odcięłam warstwę ok. 0,5 mm, zabieg powtarzałam co kilka dni, póki odrastało. Zauważyłam, że w definitywnie martwym naskórku utworzyły się 4 kanaliki, o średnicy kilkukrotnie mniejszej niż główka szpilki, nie wiem, skąd prowadzą, ani czemu służą, kończą się tuż pod powierzchnią skóry. Znaczy, kończyły się, bo po kilku przycięciach zatykają się zakrzepłą krwią i właściwie ich nie widać. Zastanawia mnie, skąd to się wzięło, co to właściwie jest i o co chodzi? Odcinanie wcale nie boli, więc utworzyło się to w martwym naskórku, natomiast jak nacięłam to godzinę temu tak do teraz całkiem obwicie (jak na takie nic) krwawi. Krew musi pochodzić w tych kanalików, gdyż nie uszkodziłam nawet skóry właściwej. Orientuje się ktoś, o co może chodzić?