dlaczego tyle młodych osób choruje psychicznie

l

brak pracy i perspektyw na przyszlosc

PATOLOGICZNA rodzina

brak wsparcia najbliższych od samego dzieciństwa chowanie się na tv i kompie, zamiast na rozmowach i dobrym przykładzie w rodzinie robienie z kazdej słabości wielkiego halo, zamiast dążenia do wyeliminowania problemu - nagłaśnianie go i usprawiedliwianie róznymi "wrodzonymi deficytami" słaby materiał genetyczny, utrzymywanie za wszelką cenę przy życiu nawet najsłabszych noworodków

macie wśród znajomych osoby chore psychicznie (np. z borderline, depresją, chad, schizofrenią, nerwicą itd.)?

ewa333 powinna wiedzieć to najlepiej, chociaż już stara jest

w rodzinie ani wśród znajomych nie, ale widze masę osób chorych psychicznie z racji miejsca pracy

ja mam takie osoby. mi sie wydaje, ze teraz dzieci wyrastaja w swiecie wirtualnym, gry, czaty itp. a pozniej nie umieja sie dostosowac do realnego swiata, nie umiejasie odnalezc. przeraza ich zycie. do tego trudno jest zaczac i licza na rodzicow, ktorych nie zawsze stac na utrzymywanie doroslych ludzi, albo na start dla nich. kiedys bylismy nauczeni, ze o wszytsko trzeba walczyc, a teraz wszystko jest podawane gotowe

chyba najgorsza z takich chorób psych. to schizofrenia, zastanawiam się jak tacy ludzie odbierają rzeczywistość, jak żyją z tymi głosami, urojeniami... jeszcze nieleczona i ostra nerwica lękowa to też niezły syf, ciężko czasem wyjść z domu, bo od razu dopada lęk:(

myślę ,że przez złe wychowanie lub brak wychowania... Od dziecinstwa niestety wiele zależy i ciężko się później pozbyć traum po nim

Też uważam, że przede wszystkim brak oparcia w rodzinie. Ludzie nie rozmawiają ze sobą, nie przejmują sie tym, ze to, co dla nich jest błahostką, dla ich dzieci może być życiowym problemem. Nie wolno bagatelizować żadnych przejawów, ale trzeba też dobijać się do rodziców o wysłuchanie, a jak są głusi to pukac do wszystkich możliwych drzwi

Też uważam, że przede wszystkim brak oparcia w rodzinie. Ludzie nie rozmawiają ze sobą, nie przejmują sie tym, ze to, co dla nich jest błahostką, dla ich dzieci może być życiowym problemem. Nie wolno bagatelizować żadnych przejawów, ale trzeba też dobijać się do rodziców o wysłuchanie, a jak są głusi to pukac do wszystkich możliwych drzwi

z tego, co tu wymieniacie to tylko schizofrenia jest chorobą psychiczną.

ja znam, moja dobra kolezanka ma schizofrenie maniakalna tylko u niej jest to na podlozu genetycznym..

jeśli słyszę głosy, mam urojenia i czuję jakby były we mnie 2 osoby, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to nieprawdziwe i próbuję z tym walczyć, choć czasem sobie myślę, a co jeśli to prawda - to może być objaw schizofrenii???

ja znam, moja dobra kolezanka ma schizofrenie maniakalna tylko u niej jest to na podlozu genetycznym.. x a jak się zachowuje na codzień?

Tak ,ale badania i leki przede wszystkim pozwolą ci wrócić normalnie funkcjonować,obyś trafił na dobrego psychologa,i lekarza psychiatrę a wszystko będzie dobrze,nie zwlekaj.

ale może to coś innego, przecież schizofrenicy to "odlatują" w swój świat i biorą te objawy pozytywne(głosy, urojenia) za prawdziwe, za dar. A ja czuję, że jestem chory, więc może to nie to? Martwię się:( Mam pracę, kobietę, wszystko zaczęło się układać, a tu takie coś.....

znaczy normalnie sie zachowuje, caly czas jest pod opieka psychiatry, bierze leki, ktore juz bedzie musiala brac do konca zycia, ale czasem sa takie momenty, ze trafia do szpitala psychiatrycznego, posiedzi troche i wychodzi, ostatnio trafila do szpitala po obejrzeniu horroru..nie moze ich ogladac, ale wiadomo nikt nie da rady zawsze jej przypilnowac..

szkoda mi takich ludzi, przecież to nie ich wina, a ludzie zawsze patrzą na nich jak na wariatów, niebezpiecznych albo debili. A tak naprawdę oni są bardziej wrażliwi, więcej widzą, są inteligentni, choroba nie wybiera..

to prawda schizofrenicy sa utalentowani, moja kolezanka jest bardzo utalentowana..