Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasienka 0000

kto nie spi

Polecane posty

Gość gość
To chyba bardziej skomplikowane,frida....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i mamy konkret... Podzielam zdanie Rudej...Dobranoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilam na chwile..... tym razem na powaznie... nie dlatego, ze chcialam miec ostatnie slowo..... tylko ze wzgledu na pozno wczesna pore dnia :) gosciu, co oznacza dla ciebie "no i mamy konkret... podzielam zdanie rudej"? .... prawde mowiac, dla mnie to zaden konkret. sytuacja jest patowa. tak czy inaczej czlowiek: - albo bedzie tkwil w tym "chorym" zwiazku do smierci. - albo znajdzie sobie partnerke, ktora zaakceptuje jego sytuacje rodzinna i zgodzi sie na zwiazek oparty na czystej fizycznosci. zwiazek bez wspolnej przyszlosci. - znajdzie inna partnerke i odejdzie od zony. tak czy inaczej, nasz rozmowca musi sam dokonac wyboru. kazdy wybor niesie za soba zmiany.... wbrew pozorom, nawet ten, wymieniony jako pierwszy.... "cos" za "cos".... tego problemu nie jestesmy w stanie rozwiazac za niego, dlatego napisalam, ze odpowiedz nosi w sobie. nikt z nas nie jest idealny. wszyscy popelniamy bledy. wszyscy ponosimy konsekwencje swoich wyborow. nikt nie przezyje za nas zycia.... pewnikiem jest jedno: nie zyjemy w prozni.... "cos" odchodzi, aby moglo przyjsc "cos" .... zycie toczy sie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę za późno na mądrości.... Wcześniej koncertowo darłaś z faceta łacha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Ja już nie śpię. Oczywiście nie mówię Wam tu wszystkiego o sobie, bo nikt przez to nie przebrnie. To jest czubek góry lodowej, który obecnie najbardziej uwiera mnie w doopę. A tą górą lodową jest całe moje życie. Bo moje życie jest do doopy, cały ten świat jest do doopy. (Czyżbym zaczynał mieć depresję?) Oczywiście nie jestem idealny, bo jakbym był, to w pół roku byłby rozwód i unieważnienie ślubu kościelnego. Przez długie lata nie przeszkadzało mi (przeszkadzało, ale nie aż tak bardzo), że współżyję ze swoją prawicą a nie żoną. Nie oczekuję, że mi poradzicie "rzuć ją", bo sam sobie mogę to powiedzieć, ale nie chcę. Nie chcę jej rzucać, wolałbym tak przeorganizować swoje i żony życie, byśmy się pieprzyli jak króliki (pewnie bym zaczął narzekać, że w moim wieku to już nie mam na to siły). Po prostu muszę się wypłakać a raczej wymarudzić. Ona była na prawdę fajną i ładną dziewczyną (pomijając seks) i przez długie lata rozumieliśmy się bez słów. Ja się zmęczyłem brakiem seksu, ona jest sfrustrowana całą resztą (nie lubi swojej pracy, nie lubi dzieci nie lubi mnie, nie lubi ludzi, nie lubi całego świata, nie lubi ani seksuologa ani pani psycholog, do których ją wysłałem). A ja nie lubię tego, że ona nic nie lubi a w szczególności mojego fioota. I nie lubię, gdy krzyczy na mnie rano, a dzisiaj bardzo nakrzyczała za nocne siedzenie przy komputerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć...To raczej Twoja żona ma depresję,szczerze współczuję,przerabiałam to... Może to marne pocieszenie,ale byłam taką rozdartą rano żoną dość często..... Rozwód był jedyną obcją....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amishi
Doświadczony 😘 nie przypuszczałam, że Twój problem ma aż taki zasięg. W miarę spokojnego dnia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doświadczony ...nie sądzę żeby Twoja pani ..."nie lubi swojej pracy, nie lubi dzieci nie lubi mnie, nie lubi ludzi, nie lubi całego świata, nie lubi ani seksuologa ani pani psycholog, do których ją wysłałem" - bo pewnie byś się z nią nie związał, więc skąd u niej to nagłe znielubienie wszystkiego ...wyłapałeś może moment od którego zaczęła ? może wtedy wiedziałbyś dlaczego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Zjazd w dój zaczął się mniej więcej od momentu, gdy skończyła studia i zaczęła pracę. Wcześniej nie lubiła wybranych rzeczy np. tłumu. Co było tym punktem zwrotnym, nie wiem. Może pierwsza praca, w której w "nagrodę" za zrobienie dyplomu mgr "awansowali" ją z młodszej księgowej na kasjerkę, a może moment, gdy odrzuciła propozycję pracy w jednej z korporacji Wielkiej Czwórki (nie pamiętam już, z której miała ofertę, chyba KPMG). Na pewno kamieniem milowym było Wielkie Polowanie na Czarownicę, gdy zarząd banku, w którym pracowała dowiedział się, że ktoś z pracowników robi doktorat na AE w Poznaniu (to była moja żona) i w końcu wywalenie z pracy "w nagrodę" za urodzenie dziecka (wypowiedzenie dostała w dniu powrotu z urlopu macierzyńskiego, sprawę w sądzie wygrała ale do tej pracy już nie powróciła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, dzięki za wyjaśnienia, rozumiem, że mogły by to być powody do znielubienia ludzi, choć nie wszyscy akurat tak reagują, ale żeby to miało wpłynąć na znielubienie Twojego jak piszesz fiutka to jakoś zrozumieć mi trudno ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
To się przyczyniło do znielubienia całego świata. A mój fiootek nigdy jej się nie podobał (zawsze to była najbrzydsza część męskiego ciała). Tak na prawdę to do tej pory ona nie za bardzo zna własną anatomię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam racje "drac lacha" (cytat za gosciem :) ) ..... kolejna bajka kawiarnianego stolika 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Frida, czy mogli jej rodzice aż tak wmówić, że seks jest zły, brzydki i plugawy, że ma takie podejście, czy to musi tkwić w niej gdzieś głębiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz się czym przejmować
srajdulino jakiegoś nietypowego typka co Cię oskarża.Już tak masz i lubisz opiertol zbierać:D:P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doswiadczony, nikt nie zmieni przeszlosci... korygowac mozna terazniejszosc oj., nie madrzyj sie, bo ci nie stanie 😴.... uwazaj, jestem czarownica ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz się czym przejmować
hahahahhahahahhahaha cieszyłbym sie z tego przynajmniej miałbym spokój z czarującymi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmm .... jesli przez to masz problem z czarujacymi ... obetnij niepokornego 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Frida, tylko, że jakoś nie mogę tej teraźniejszości nagiąć do swoich wyobrażeń bo za mocno tkwi w przeszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doswiadczony, terazniejszosci sie nie nagina.... terazniejszoscia sie zyje. nikt nie moze uwolnic sie od swoich "korzeni".... z nich wyrosla terazniejszosc. mozna jedynie przeanalizowac przeszlosc i zastanowic sie, co bylo przyczyna obecnej sytuacji.... mozesz mi wierzyc. odpowiedz na kazde pytanie znajdziesz w sobie. warunkiem jest szczera rozmowa z samym soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Moja odpowiedź brzmi: za małą wagę przykładałem do seksu, gdy był czas wyboru odpowiedniej partnerki na resztę życia. Inne aspekty przesłoniły ten i dokonałem nieoptymalnego (z obecnego punktu widzenia) wyboru. Pytanie tylko, czy jakbym dokonał innego wyboru to nie siedziałbym na innym forum i pytał "jak opanować nieopanowaną potrzebę wydawania pieniędzy przez moją żonę lub jak dostarczyć taką górę pieniędzy, by nie była w stanie ich wydać". Ten wybór, którego dokonałem okazał się optimum lokalnym słusznym na daną chwilę. Tylko kto może przewidzieć gdzie leżało wtedy optimum globalne? Nie znam innych potencjalnie równoległych ścieżek, bo nie mam pojęcia jaką drogę przyjęły inne punkty startowe. Czy w ogóle da się zastosować teorię optymalizacji do ludzkiego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz... sam sobie odpowiedziales :) nie gdybaj o przeszlosci... to bez sensu. obecnie jest wazne, co chcesz zmienic w tym co masz. szukaj rozwiazania w gdybaniu o przyszlosci. troche rozrywki jako przerywnik w powaznych rozwazaniach :) http://www.youtube.com/watch?v=YvY8n59y89c&feature=youtu.be&annotation_id=annotation_515877503&feature=iv&src_vid=COyArWV8JB8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Ha, jak można zagospodarować dzieci wieczorem, by odebrać żonie podstawową wymówkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdyscyplinowac do spania o godz. 20ej ... tylko nie mow, ze to nierealne.... wiem, ze mozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Móc można, tylko to wykracza poza moje zdolności organizacyjne, szczególnie, gdy jestem rzucony na pastwę dwóch małoletnich bestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pfhy... maloletnie bestie ogarnia sie bardzo szybko.... gorzej z nastoletnimi, chociaz te tez sa ogarnialne :) moze przeniesiemy sie teraz z rozmowa na "dziecko i jego wychowanie" ;) ... tu ma byc o erotyce ..... podobno 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Dobra, pójdę, zasięgnę języka, a jak czegoś konkretnego się dowiem wrócę na dalsze wspólne poszukiwanie rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
No to się dowiedziałem. Żona zadała mi do rozwiązania nierozwiązywalny problem. Dzieci w tym wieku nie chodzą o tej porze spać. Jednym słowem zrobiła mnie w kozią doopę. A ja się dałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×