4 osobowa rodzina zginęła na miejscu

Nie mogę się otrząsnąć.. Niedaleko mojego miasta miał miejsce wczoraj wypadek. Mama z trójką dzieci jechali poprawnie, za to kierowca tira zachował się jak bandyta, pędził za szybko, zjechał na pas przeciwległy i walnął w osobówkę. Wszyscy zginęli na miejscu. Nie mogę się otrząsnąć. Zawsze sądziłam że jeśli ja jadę poprawnie i ostrożnie to nic mi nie grozi.Błąd! Debili gromada na drodze a życie jedno i jakże ulotne. Jak tu żyć, jak odważnie wychowywać dzieci, jak pokazywać im świat, skoro świat to jedno wielkie zagrożenie... I tak średnio co parę dni jakaś rodzinna tragedia bo na drodze prawie jak w rosyjskiej ruletce...

Fakt, ja też jak jadę z moimi dziećmi autem to mam jakąś obawę bo mimo, że ja jadę poprawnie to może zdarzyć się jakiś debil i nieszczęście gotowe, współczuje rodzinie :(

Tym co zgineli juz jest dobrze zapewne tam gdzie sa,wyobraz sobie teraz ojca tej rodziny.....Wiem ze to okrutne co napisze teraz ale szkoda ze razem nie jechali wszyscy,bo po takiej stracie nie kazdy jest w stanie sie otrzasnac wiem cos o tym :(

Skąd jesteś autorze bo to było w żarnowie a ja też jestem z tamtych okolic:-) Fakt straszna tragedia, nie wyobrazam sobie co teraz musza ich bliscy przezywac.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019391,title,Tragiczny-wypadek-na-Podlasiu-Zginela-4-osobowa-rodzina,wid,15949047,wiadomosc.html zgineła rodzina ojciec matka i 2 dzieci, nie matka z 3 dzieci

to była mama z trójką dzieci, na wp jest błąd. jestem z suwałk. ogromna tragedia...

wszedzie pisza ze to byli rodzice z dziecmi wiec to nie jest bład

Ja z Augustowa:-) i ja tez słyszałam ze to byli rodzice z dziećmi mąż,żona i dwie dziewczynki

"Jak tu żyć, jak odważnie wychowywać dzieci, jak pokazywać im świat, skoro świat to jedno wielkie zagrożenie..." Bo nam wszystkim ciężko zaakceptować fakt że jesteśmy tu wszyscy tylko na chwilę, która ucieka szybko. Nikogo nie ominie śmierć. Predzej czy poźniej. Na widmo takich sytuacji jest jeden jedyny sposób - wiara w Boga i życie wg Jego przykazań, chodzenie do spowiedzi i Komunii. Wiem że brzmi to jak katolicki bełkot ale to naprawdę jedyne co mamy biorąc pod uwagę temat ulotności, kruchości życia oraz widmo śmierci, której każdy się boi.

http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20130902%2FREG11%2F130909944&sectioncat=photostory11

straszne :( mezowi został synek do wychowania

tak, to prawda został na świecie 2 letni chłopczyk. Sam z ojcem. Jak żyć po czymś takim...?

jak żyć, panie premierze

nie wiem jak to mozna przezyc, chyba tylko zyc dla tego malucha który został

ja prawie straciłam matkę przez idiotę aby mogła się poruszać po za mieszkaniem-niezbędny był wózek. Jakoś nie mam urazu, jeżdżę normalnie z moim dzieckiem

Tak to już jest :o dlatego jadąc nigdy nie zawracam sobie głowy autami jadącymi z naprzeciwka, i tak nie mam żadnego wpływu na to co zrobią