Wesele na 200 osób Jak to możliwe

Nie pytam złośliwie, lecz z czystej ciekawości osoby które wesele mają/miały na +/- 200 osób. My zapraszamy na wesele rodzeństwo rodziców + ich dzieci a więc naszych kuzynów, niektórych już ze swoją rodzina i dziećmi, niektórych z osobami towarzyszącymi, nasze babcie i wyszło nam 70 osób. A mama narzeczonego ma 4 rodzeństwa, ojciec tylko brata, moi rodzice po dwójce rodzeństwa więc jedynakami nie są. Kogo wy zapraszacie że wychodzi aż tyle osób?

jeśli ja chciałabym zaprosić rodzeństwo moich rodziców plus ich rodziny wyszło by mi lekko licząc 300 osób. Bo mój tata miał 16 rodzeństwa razem ich było 17. ale to były inne czasy. mój ojciec gdyby żył miałby dziś 60 lat a u mamy była 7 rodzeństwa. u rodziców męża: z teściem było ich 9 u teściowej 8 więc sobie policz. kuzyni, kuzynki plus ich rodziny. nie każdy ma małą rodzinę

My też musieliśmy zrezygnować z zapraszania rodzeństwa naszych rodziców i ich rodzin, bo wyszłoby nam za dużo osób właśnie ponad 200. (teść ma 6cioro rodzeństwa, teściowa 4, moja mama 3, ojciec 4, każde z nich własne rodziny, swoje dzieci i nawet wnuki) Zaprosiliśmy więc własne rodzeństwo z rodzinami, rodziców, dziadków, najbliższe kuzynostwo i kilku znajomych.Wyszło 75 osób.

chyba masz problemy z matematyką skoro tak trudno ci wyobrazić sobie taką sytuację. nie jesteś pępkiem świata. też mam małą rodzinę, ale wystarczy, że każde z rodziców miało liczne rodzeństwo i oni też po kilkoro dzieci każde, wszyscy dziadkowie żyją, a może i pradziadkowie się ostali, do tego każda ma chyba minimum 2 bliskie przyjaciółki. i jeszcze do tego powiedzmy, że druga strona też ma liczną rodzinę, to bez problemu uzbierasz 200 sztuk samych najbliższych osób

ha ha moja kuzyka ma urodziny za miesiac 30ste i zaprasz wlasnie ok 200 osob! :p

Ja policzyłam ostatnio osoby, które znamy lubimy jego i moje. I wychodzi nam 237 osób. Nie wiem jakim cudem! Nie zapraszamy jego rodziny, zwłaszcza tej bliskiej- rodzeństwa, tylko rodziców. I dalszej powiązanej z rodzeństwem. I nam tyle wychodzi..Ale super będzie ja to wiem:)

up

moze oprocz rodziny ktos zaprasza jeszcze przyjaciol i znajomych, nie wpadliscie na to?

a nie wpadliście na to, że ludzie zapraszają byle kogo?.. byle więcej, bo chcą się pokazać, bo skoro zaprosili sąsiada A, to muszą sąsiada B, bo będzie 'gadanie'.. podobnie jak autor nie rozumiem skąd wziąć 200 osób (ba! niektórzy pisali o 300, 400 i więcej). Nawet jeżeli rodziny są wielodzietne, to i tak przecież ze wszystkimi 'nie żyje się dobrze' - i nie ściemniajcie, że się wszyscy w rodzinie lubicie, bo nigdzie tak nie ma - ale to i tak jedyny rozsądny przypadek: duża NAJBLIŻSZA rodzina (a tych coraz mniej). Sam się spotkałem z zapraszaniem: wszystkich sąsiadów (np. cała klatka w bloku), znajomych rodziców z pracy!!, wszystkich z pracy (np. ze swojego piętra, swojej zmiany), jakiejś siódmej wody po kisielu, której się w życiu na oczy nie widziało (ciocia Henia z Tczewa.. no i oczywiście cała jej rodzina!, podobnie Marylka z Bogatyni, Rafał z Katowic i Kowalscy z Białegostoku), w niektórzych rodzinach chrzestnymi są ludzie 'nie z rodziny' i wówczas zaprasza się ich wraz z ich rodzinami (ludźmi, których się w życiu nigdy nie widziało - nawet na pogrzebie brata prababci..)..