Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trolik

On i jego Mama

Polecane posty

Gość trolik

Nawet nie wiem od czego zacząć...nigdy nie miałam większych problemów z matkami moich partnerów. Dogadywałam się z nimi, bardzo sie lubiłyśmy. Większość ma problem z teściowymi i matkami swoich facetów..moj problem polega na tym ,że Mama mojego M. chyba lubi mnie za bardzo. Ciągle nas gdzieś zaprasza. Nie mam z tym problemu, jestem osoba towarzyską, więc chętnie uczestniczę w takich spotkaniach...problem w tym, że ostatnio mam problemy zdrowotne. Choruje na endometriozę i mam torbiel na jajniku. Prawdopodobnie czeka mnie operacja (już druga) Do tego dochodza moje lęki o przyszłość- czy nie wytną mi jajników, czy będę płodna itp. Sami rozumiecie, ze nie jestem ostatnio wulkanem energii i optymizmu. Do tego dochodzą potworne boleści, które potrafi jedynie uśmierzyć duża dawka ketonalu. W zwiazku z tym bylam zmuszona odmowic juz drugi raz obiadu, na ktory nas zaprosila i prawdoppodobnie odmowie wyjazdu do jego rodziny. Myslalam ,ze nie bedzie ztym problemu ale widze, ze jednak jest. Moj luby mowi mi ,ze musi jej wszystko wytlumaczyc i tak dalej bo czuje sie ignorowana. Ok rozumiem to na swoj sposob ale z drugiej strony od razu rodzi sie we mnie jakis bunt. Mieszkamy razem, ale nie jestesmy narzeczonymi, jestesmy razem 8 miesiecy...czy naprawde musze zachowywac sie jak zona nie bedac nia? CZy ja pytam jej syna kiedy mi sie oswiadczy, czy wywieram na nim presje? Dlaczego oczekuje sie ode mnie, ze bede uczestniczyla w rodzinnych obchodach smierci dziadka, ktorego nie widzialam na oczy ? Dlaczego zatem wywoluje sie u mnie poczucie winy mimo, ze nie sa moja rodzina? Jest mi szalenie milo, ze ktos mnie tak lubi, akceptuje i chce bym uczestniczyla w takich wydarzeniach ale czy nie jest to troche na wyrost? Czy jestem niewdzieczna? Nie robie tego bo jestem chora i nie mam ochoty jezdzic kiedy w srodku flaki przewracaja mi sie do gory nogami . ale czy jesli nie bylabym chora i odmowila bo po prostu nie mialabym ochoty to popelnilabym jakas zbrodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz prawo dbać o swoj komfort psychiczny i prawo do odmowy. Matka chłopaka ma dobre intencje, ale wkracza w twoją przestrzeń osobistą. Spotkaj się z nią i na spokojnie wyjaśnij swoje stanowisko. Jeśli się obrazi, to trudno, ale może zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mowiac jestem troche zla na niego ,ze nie potrafi swojej matce wyjasnic jaka jest sytuacja. To on mi zasugerowal ,ze bardzo by chciala mnie zobaczyc, ze ostatnio bylo rozczarowana moja nieobecnoscia itp. Modle sie zeby nie bylo kolejnych propozycji bo znowu bede musiala odmowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego to on ma wyjaśniać, skoro to twój problem? Nie masz ust żeby sama w swoim imieniu przemawiać ? Zawsze wszystko zwalasz na faceta? Dziwna jesteś albo wygodnicka. Nie umiesz normalnie stawiać spraw, wolisz chować głowę w piasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiesz...dziekuje za rade ale tu nie chodzi o wygodnictwo, po co mam od razu przechodzic do tlumaczenia i otwartej konfrontacji, ja tu nie potrzebuje gotowej recepty bo umiem rozwiazywac konflikty, chcodzilo mi tylko o to czy w ogole mam prawo myslec, ze cos jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zadam pytanie
A dlaczego mieszkasz z nim, skoro nie widzisz go jeszcze w roli męża? Trochę sama się wpakowałaś w ten problem, tym bardziej, że tak krótko się znacie a już mieszkacie ze sobą. Czego właściwie od niego oczekujesz? Jak widzisz swoją przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam podobna sytuacje...radze Ci dziewczyno zastanow sie nad ,,mamusia,,. Na poczatku chodza w du...sa opiekuncze i troskliwe a jak sa pewne swojej pozycji wychodzi z takiej mamusi prawdziwa suka. Mi po takim ,,synusiu,, pozostal roczny synek( cudenko moje)ktorego ta stara czarownica nie moze przezyc, bo nie oddalam jej go na wychowanie.Zrobisz co uwazasz,ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
traktuje Cię jak członka rodziny, to bardzo rzadkie jak na te czasy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest dla mamusi swiety i to Ty musisz sie tlumaczyc dlaczego nie uczestniczysz w zaplanowanych przez mamusie uroczystosciach, hahaha...zycze wszystkiego naj,naj,. Ale pamietaj o tym ze bedziesz musiala sie zarowno jemu jak i ,,tesciowej,, podporzadkowywac. :D ................................Matki pozwolcie dzieciom zyc wlasnym zyciem bo maja do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest dla mamusi swiety i to Ty musisz sie tlumaczyc dlaczego nie uczestniczysz w zaplanowanych przez mamusie uroczystosciach, hahaha...zycze wszystkiego naj,naj,. Ale pamietaj o tym ze bedziesz musiala sie zarowno jemu jak i ,,tesciowej,, podporzadkowywac. :D ................................Matki pozwolcie dzieciom zyc wlasnym zyciem bo maja do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie byłam na żadnym przyjęciu, uroczystości rodzinnej mojego męża:-) mamy swoje życie, nie interesują nas ciotki, wujkowie ogólnie to nie miałabym o czym z rodzinką rozmawiać, tak jak i mąż wszystko nas dzieli iść i męczyć siebie i pozostałych, to pozbawione kompletnie sensu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej, to chyba jednak wszystko nie tak jak tu piszecie. "Teściowa" po prostu bardzo Cię lubi i uważam, że to bardzo miłe, że zapraszając syna do siebie zawsze ma na względzie Ciebie, bo jesteś kimś ważnym w życiu jej syna, a co za tym idzie jej. Wydaje mi się, że to, że ostatnio dwa razy odmówiłaś wizyty u niej, to ona odebrała to osobiście, że może Ci coś nie pasuje, czymś Cię ktoś uraził albo się na coś obraziłaś. Ona po prostu nie wie dlaczego nagle postanowiłaś jej nie odwiedzać i jest jej przykro z tego powodu. Uważam, że skoro żyjecie już na takim etapie, że Ty i Twój M razem mieszkacie i odwiedzacie swoje rodzinki, to powinnaś jej powiedzieć (może być przez telefon nawet), żeby tego nie odbierała osobiście, że bardzo sobie cenisz te spotkania, ale masz problemy zdrowotne i po prostu nie jesteś w stanie przyjść i jak tylko poczujesz się lepiej to z chęcią ją odwiedzisz, albo zaprosisz na obiad do siebie. Nie musisz nic więcej tłumaczyć, że jajniki, że to, że tamto... Jedno jest pewne - Mamusia Cię bardzo lubi i lepiej jak jest tak, niż by miała np zapraszać samego syna bez Ciebie. Jakbyś się czuła? Że nic nie znaczysz (przynajmniej ja bym się tak poczuła) A Twojemu M też może być ciężko stawać pomiędzy dziewczyną, która nic nikomu nie chce mówić, a mamą, która dopytuje o powody braku Twoich odwiedzin u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopak powinien powiedzieć wprost mamusi ktora na siłe się wprasza w ich zycie kochana mamusiu robisz pyszne obiadki ale moja ukochana robi najlepsze więc wybacz, zjemy w domku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo jeszcze krócej - "kochana mamo, przepisz na nas cały majątek i powieś się na pierwszym drzewie, bo przeszkadzasz mojej narzeczonej już nawet samym swoim istnieniem!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej bez przesady z tymi obiadkami ;/ Doceń swoją "teściową" bo naprawdę istnieją duuuużo gorsze. Wszędzie się doszukujecie wścibstwa, a może ta kobieta chce być po prostu życzliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyżby maminsynek się odezwał?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żaden mamisynek... po pierwsze jestem kobietą mam chłopaka, którego mama mnie CHYBA lubi i akceptuje i np nie ma nic przeciwko, że z nim do niej przyjeżdżam raz na ruski rok, ale z drugiej strony np nie zapyta go, czy jak on będzie do niej jechać, to czy mnie też weźmie ze sobą. Czuję się tak trochę obojętna dla niej. Jestem - dobrze, nie ma mnie- też dobrze. Dlatego piszę do autorki, żeby doceniła taką teściową, bo taka to skarb (serio!) Miło jest się czuć częścią rodziny swojego faceta, ja u mojego póki co czuję się obco trochę, mimo, że ja z moim jestem już 2,5 roku. Dodam, że mój facet został bardzo otwarcie przyjęty w mojej rodzinie, zawsze jest zapraszany razem ze mną na obiadki do mamy, dziadków itp wszelkie imprezy rodzinne, czy nawet zwykłe codzienne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×