Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wiem co myślec o mężu

Polecane posty

Gość gość

Jest mi przykro :( W skrócie napiszę o co chodzi. Mój ojciec postanowił przepisać nam kawałek ziemi i dom do remontu. Notariusz zasugerował nam że aby ominąć podatek od darowizny najlepiej będzie żeby ojciec darowiznę przekazał na mnie, a ja z mężem podpiszemy rozszerzenie majątkowe i tym samym ten dom i działka będą jako wspólne. Mój mąż zasugerował że on woli aby darowizna była na nas oboje bo "nie wiadomo co będzie za kilka lat, a przecież w remont musimy włożyć dużo kasy a jest różnie w życiu". Dał mi wyraźnie do zrozumienia że mi nie ufa :( a nigdy nie dałam mu ku temu powodu :( Jest mi strasznie przykro z tego powodu. Nie rozumiem jego zachowania. Druga sprawa jest taka że od pewnego czasu staramy się o dziecko. Mąż zrobił badania- wyszły nie najgorsze, ja jestem w trakcie badań- wiadomo u kobiet to dłużej trwa. I ostatnio zaczął się bać że nie będziemy mogli mieć dzieci. Ja na razie aż tak sobie tego nie dobieram do głowy. Jesteśmy jeszcze młodzi, a medycyna poszła daleko do przodu. A jego jakby coś opętało. Zapytałam go czy gdyby się okazało że ja nie mogę mieć to czy by mnie zostawił- stwierdził że nie ale zrobił to w taki sposób że odniosłam wrażenie że było by to dla niego straszne poświęcenie. Nie wiem co o tym myśleć. Kocham go i ufam mu, ale tego co ostatnio usłyszałam nigdy bym się po nim nie spodziewała. Poradźcie co powinnam zrobić... Zastanawiam się czy jest sens być z takim człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ślubie 5 lat, mamy po 27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odniosłam wcześniej takiego wrażenia. W sumie nigdy tak naprawdę nikt nam nic nie dał. Zawsze liczyliśmy wyłącznie na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nawet nie chodzi o tą darowiznę bo dla mojej przyjemności to mogło by stać wyłącznie na niego, tylko po co płacić ten podatek. I tak mamy sporo wydatków. Bardziej zabolała mnie ta druga sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno prawdziwego przyjaciela poznaje sie w biedzie, z mezem jest pewnie tak samo. ty masz na razie zapowiedz tego, co moze byc (acz nie musi). nie wiem czy na takim czlowieku mozna w 100 procentach polegac. a przyjemne to to tez nie jest. mnie by cos takiego bardzo do niego zrazilo. i na twoim miejscu zrobilabym tak jak proponuje ci ojciec. lepiej dowiedziec sie prawdy o mezu wczesniej niz za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czyj był pomysł by się przebadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec stwierdził że jemu wszystko jedno jak to przepisze powiedział że "wpiszemy tak jak chcecie" tylko notariusz powiedział że po co płacić podatek skoro można tego uniknąć. Pomysł z badaniami w sumie wspólny był. Tylko że na seminogram (wynik) czeka się kilka godzin, a badania u kobiet niestety trwają. Jestem w ich trakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o darowiznę, jestem w stanie zrozumieć męża. Prawdopodobnie zarabia więcej i to on będzie głównym sponsorem remontu. Jako człowiek praktyczny chce się zabezpieczyć, aby wysiłki i włożone pieniądze nie odeszły wraz z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stwierdziłam też że jeżeli tak chce to możemy zaczekać z tym odpisem dopóki nie porobię badań. Nie odpowiedział w sumie na to nic konkretnego :( Strasznie jest mi przykro bo sporo razem już przeszliśmy i zawsze wydawało mi się że mogę na niego liczyć a tu takie coś:'( Byłam pewna że będziemy razem na dobre i na złe. A teraz myślę o tych badaniach jak o wyroku jakimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja z mężem podpiszemy rozszerzenie majątkowe i tym samym ten dom i działka będą jako wspólne. ooo a to nie jest zadnym zabezpieczeniem? nie znam sie za bardzo na tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właśnie po to aby było to wspólne podpisalibyśmy tę drugą umowę o rozszerzeniu majątkowym, tak aby było to nie moje tylko NASZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Notariusz dobrze radzi -w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz darowiznę na siebie będzie to taniej jak razem to jest dodatkowe 2000 tys brat z żoną dostali działkę od rodziców i mała być zapisana na niego ale żona się uparta i musieli dołożyć do zapisów :-) a po droge to mąż coś ci nie ufa w razie rozwodu nie dostanie nic. ja z koleipostawiłem dam przed naszym ślubem który jeszcze wykańczał teść więc defakto w razie rozwodu żona może dostać fige ;-)ale ten twój to naprawdę się boi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólnie wypowiedzieliście coś w stylu "zbadajmy się"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że się boi ale nie pojmuję dlaczego :( Zresztą ta sprawa tak jak mówię nie martwi mnie aż tak bardzo. Dla mojej przyjemności moze ojciec jemu to całkiem przepisać i słowa nie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnośnie badań to generalnie rozmawialiśmy i jakoś razem do tego doszliśmy. Nie było tak żeby jedno naciskało na drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że skoro daruje Twój ojciec to powinno być na Ciebie, tylko i wyłącznie. Później, jeżeli rzeczywiście wkład finansowy męża będzie znaczący możecie sobie jakoś to włączyć do majątku wspólnego, albo i nie... Póki co ojciec daruje Tobie dom i ziemię - dalej się okaże. Żeby nie było tak, że jeszcze będziesz spłacała męża z majątku ojca ;-( Niech jemu jego rodzice darują, tak jest uczciwie. Jeżeli się kochacie i będziecie mieszkać razem to przecież będzie korzystał z tych dóbr, nie wygonisz go. Ale jeżeli coś Wam nie wyjdzie to będziesz miała to co dostałaś. A jeżeli mąż jest taki finansowo interesowny to niech wszelkie faktury bierze na siebie i później przed sądem udowadnia ile wniósł i najwyżej mu oddasz a nie to, na co pracował ojciec. Co do sprawy z ciążą to zawiało chłodem... tym bardziej bądź mądra i nie zgadzaj się na wspólną darowiznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze, to nie rezygnuj tak latwo z tego co ci sie nalezy. twoj ojciec to pewnie wlasnymi rekoma osiagnal. po drugie, to porozmawiaj ze swoim mezem i powiedz mu szczerze i konkretnie ze jestes jego zachowaniem rozczarowana i smutna, i cie to wrecz na przyszlosc martwi. zobaczysz co on bedzie mowil, jak zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie podchodzę to tego domu i działki jako że "należy mi się". Nie uważam że coś się należy. Na wszystko trzeba zasłużyć, ale mniejsza o to. Zastanawiam się tylko co doprowadziło do tego że tak mu się "pomieszało" w głowie. Nie był taki , albo ja byłam jakaś ślepa ;'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez myslalam ze moge na swoim narzeczonym polegac , i=niestety dzisiaj sie troszke rozczarowalam. U mnie w pracy jest nowa oferta pracy tylko ze w innym dziale za wiecej pieniedzy. Robie mniej wiecej to samo tylko ze w inym i za owiele mniej. Za rok slub. W grudniu jedziemy zaplacic zaliczki. Jezeli bym zlozyla aplikacje to mam 3 miesiace probne, boje sie ze moge nie przejsc przez to wlasnie ze w grudniu biore wolne i nie moge jej poprostu nie wziac... wszystko jest juz ustalone z gospodarzami i nie chce zrobic z geby d**y. Zaczal mi gadac ze jak zwykle podejmuje glupie decyzje ( a tak to nalega abym znalazla druga prace) , ze to i tamno ze przez moja nieuwage mozemy sobie nie poradzic. Pamietam jak on zmienial prace wtedy zmienilismy mieszkanie na drozsze. Okazalo sie ze stracil prace i przynosil tylko 50 lub 100 F tyg a czasmai nic. Zylismy z mojej wyplaty slowem sie nie odezwalam a on jeszcze nie dostalam pracy a robi mi afery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak wyzej juz napisane-posluchaj notariusza! Nie mieszaj wszystkich problemow.Po kolei ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co będzie jeśli się okaże że nie mogę mieć dzieci ;( boję się nawet nie tego że nie będę mogła ich mieć tylko tego że go stracę :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodziło mi o to, co Ci się należy od ojca, bo to jest sprawa między Tobą a ojcem i już Wasza tajemnica czy daje Ci za darmo, czy musiałaś zasłużyć czy może później będzie oczekiwał pomocy... to inny temat. Napisałam, że skoro ojciec daje Tobie to powinno to być dla Ciebie a nie dla Ciebie i męża. Mąż choćby był najlepszy to dla Twojego ojca jest obcy człowiek i nie uważam, że to uczciwe, żeby dawał mu swój majątek. Tobie daje, bo jesteś jego córką. Jeżeli Ty coś masz to w sytuacji gdy związek jest udany mąż też ma lepiej, korzystacie razem. Kiedy jednak coś się nie układa wtedy Ty masz swoje, to niedorzeczne żebyś później musiała np. spłacać męża z darowizny ojca. Jeżeli zakładamy, że zestarzejecie się razem to nie ma znaczenia na kogo będzie opisany dom, ale skoro mąż ma takie oczekiwania to może później mieć roszczenia. Myślę, że notariusz jest podobnego zdania, darowizna powinna być na dziecko a nie jeszcze współmałżonka. Ci, którzy tak robią są albo zaślepieni miłością, albo z pobudek "żeby mężowi smutno nie było..." podejmują takie decyzje. A później jest płacz, że majątek rodziców poszedł w obce ręce... Podatek to mały pikuś, mogą być gorsze konsekwencje wspólnej darowizny. Zamożny kolega mojego męża dostał od ojca dom, ale że jego żona nic nie miała i czuła się taka "biedna i mało warta" to darowizna /wbrew woli ojca/ sporządzona została na nich oboje. Po 2 latach rozwód i żądanie spłaty ;-( chłopak musiał sprzedać dom, mieszka w kawalerce z odzysku ;-( Nie zgadzaj się na to, choćby ze względów moralnych. Ojciec ciężko pracował na swoje dzieci, a mąż powinien się cieszyć że jego żona coś dostaje, bo i jemu lepiej będzie. Że też ma wstyd nalegać na dopisanie go do darowizny ojca ;-( Twój ojciec powinien go wywstydzić, niech sam zapracuje a nie czyha na majątek obcego w sumie człowieka ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie był taki , albo ja byłam jakaś ślepa ooo obstawiam to drugie, czlowiek sie tak z dnia na dzien nie zmienia. po prostu nie bylo jak dotad sytuacji abys mogla poznac meza z tej strony. sorry, ale jeszcze bardzo naiwnie podchodzisz do zycia. obys nie musiala kiedys z tego powodu plakac. twoj maz jest wyrachowany i bardzo interesowny i chyba nie ty stoisz u niego na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoczekanie
Gdybym się dowiedziała, że to na co pracowali moi rodzice oraz ja, a co daruję swojemu dziecku, dziecko to będzie chciało uczynić wspólnym z małżonkiem, to by nie doszło do żadnych darowizn, ani innej pomocy. Jesteś chyba jeszcze głupiutka i mało w życiu widziałaś i słyszałaś. Jakiś czas pracowałam w kancelarii prawnej i naoglądałam się ludzi walczących latami o każdy metr kwadratowy ziemi, domu czy mieszkania, nawet komórek i garaży. Kłócili się o firany (tak, myślałam, że padnę i to 'poważni' ludzie), o komplety kieliszków, talerze i inne pierdoły. Wypisywali w pozwach kto ile płacił za wakacje, pieluchy czy rowery, nie wspominając o gruchotach sprzed lat. Walczyli tylko i wyłącznie z czystej złośliwości, jednakowo zajadle czy mężczyźni czy kobiety. Uważaj, jak Cię kocha to do niczego mu ten dom nie jest potrzebny. Jak mu tak bardzo zależy to niech wybuduje sobie własny, za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie pieniadze nigdy nie miały jakiegoś wielkiego znaczenia. Wiadomo że lepiej się żyje gdy jest ich więcej ale jakoś nigdy szczególnej uwagi do tego nie przykładałam. Najbardziej się boję tego że gdyby okazało się że nie mogę mieć dzieci to albo mnie zostawi albo prędzej czy później będzie mi to wypominał ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×