Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przedszkole brak dodatkowych zajec

Polecane posty

Gość gość
widzę że są mamy które były zadowolone z zajęć dodatkowych.... czyli nie wszedzie jest tak źle ja niestety też nie rozpaczam ze nie ma tych zajęć ale tylko dlatego że u nas było to zwykłe wyciąganie kasy za nic, szczególnie angielski syn nawet specjalnie nie rwał się aby na nie chodzić... i po dwóch latach nic nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dość, że ukrócili zajęcia płatne to te z projektów unijnych tez się już pokończyły a było tak fajnie, dzieciaki u nas miały dogoterapię, hipoterapię, gotowanie, rzeźbę i wiele innych fajnych zajęć, synek uwielbiał i pieski i konie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z Krakowa
A dla mnie żenadą jest fakt, że tzw. matka po liceum (nie wspomnę o studiach) nie umie nauczyć dziecka podstaw języka angielskiego sama! Nawet mam po zawodówce da radę, jeżeli tylko bardzo będzie chciała! Podstawa to przecież: kolory, dni tygodnia, czy miesiące, pory roku, proste zwierzęta typu pies czy kot, proste przedmioty w domu np.: łóżko czy stół, pożywienie (typu mleko czy chleb)!!! Dostępne sa proste programy komputerowe czy nawet filmiki w necie, programy w TV. Płacić kasę za język angielski dla 4-5 latka to zwyczajnie strata kasy i obciach! Rytmika to już poważniejsza sprawa, albo umiesz to robić fachowo, albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z Krakowa
Miało być "mama po zawodówce". Przepraszam za literówki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkiego można nauczyć samemu po co chodzić do szkoły? przecież każdy potrafi tabliczkę mnożenia, ortografie itd.. chore podejście o to chodzi by dziecko chodziło na zajecia i nie musiał tego robić rodzic w domu bo po 17tej na to zcasu już nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowadziłam kiedyś angielski dla przedszkolaków w szkole językowej i to były fajne, produktywne zajęcia. Dzieci znały mnóstwo słów, potrafiły liczyć, śpiewać, mówić prostymi zdaniami. Następnie moja szkoła podpisała umowę z przedszkolem i prowadziłam te same zajęcia tam. Różnica między jednymi i drugimi była ogromna z jednego podstawowego powodu - frekwencja! W szkole językowej 100% dzieciaków przychodziło 2x w tygodniu. Raz na ruski rok ktoś zachorował. Rodzice pilnowali obecności bo płacili wielką kasę. W przedszkolu ciągle ktoś był nieobecny, raz trzy osoby z 15, raz kolejne 3, raz kolejne 4. Te nieobecne wcześniej nic nie rozumiały, musiałam powtarzać. W rezultacie przez cały rok zrobiłam może 20% tego, co w szkole gdy dzieci przychodziły do mnie, a ja do zajęć przygotowywałam się dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem zajęcia dodatkowe dla dzieci są tak powszechne, że trudno przed nimi uciec. Moja córka chodzi na angielski i na konie http://www.stadninakopytko.pl/ okazało się, że jazda konna to jej prawdziwa pasja i właśnie po to żeby odkrywać takie zainteresowania konieczne są zajęcia dodatkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×