Brak miłości z mojej strony

Witam, Mam 24 lata, tą całą sytuacją jestem bardzo zirytowany i nie wiem co mam z tym zrobić. W ciągu 2 ostatnich lat, ta sama sytuacja powtórzyła się w moim przypadku 4 razy. Mianowice, spotkałem fajną dziewczynę, którą musiałem zdobywać. Trwało to różną ilość czasu. Gdy jednak spotykaliśmy się już (jako para) przez okres czasu np. 2-3 miesiące, po tym okresie czasu byłem pewien tego, że nie jestem w Niej zakochany i że nie kocham Jej. Dobrze mi z Nią było spotykać się itd... ale nie czułem zbytniego zaangażowania ze swojej strony. Chciałem przez te kilka miesięcy lepiej Ją poznać itd... zachowywaliśmy się w tym czasie jak para. Ale po tych 2-3 miesiącach w moim sercu nic się nie rozwijało, a dziewczyna bardzo przywiązała się do mnie, bo czułem to i nawet sama o tym wspominała. Nie miałem dużo młodszych dziewczyn, ale tak 2-3 lata młodsze ode mnie. Chodzi o to, że wczoraj moja obecna powiedziała mi, że mnie kocha, a ja tak nie twierdzę (przynajmniej obecnie) i ją jedynie przytuliłem i nic nie odparłem na Jej słowa. Pewnie było Jej bardzo przykro. Chyba coś ze mną jest nie tak, ale zwyczajnie nie potrafię pokochać dziewczyny. Dodam, że te wszystkie 4 dziewczyny są bardzo fajne z charakteru i bardzo urodziwe. Obawiam się, że z każdą kolejną będzie tak samo.... Coś się chyba ze mną złego dzieje, albo też ciągle nie spotkałem tej Jedynej. Chcę próbować się spotykać, bo myślę, że to się przerazi przynajmniej w zakochanie i że coś się z tego rozwinie, ale za każdym razem jest inaczej :(