Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miaumiau koteczek

Temat poruszony o MAMY PRACUJĄCE I SIEDZĄCE W DOMU KTÓRE NA TO NIE STAĆ

Polecane posty

Gość miaumiau koteczek

Co o tym wszystkim myślicie? Niech będzie jeden temat i tutaj o tym dyskutujmy,zakładanie kilku tematów dziennie nic nie da. Jestem takiego zdania,że jak kobietę stać na siedzenie w domu(bez względu w jakim wieku ma dziecko) i chce siedzieć niech siedzi. Ale jednak jeżeli już brakuje tej rodzinie na ubranie dla dziecka,czy opłaty to uważam że iść do pracy powinna. Bo co za życie ma wtedy dziecko,kiedy rodzice mu odmawiają kupienia fajnego ubranka,czy odmawiają mu wycieczkę szkolna? Wiem,że rodzice pracujący mają wtedy mniej czasu na dziecko/dzieci,ale jednak samą miłością dzieci nikt jeszcze nie wykarmił. Zresztą dziecko chodzące do przedszkola czy szkoły i tak jest po za domem,przecież jako rodzic z nim tam nie siedzicie. Ja wam powiem,że my razem z mężem kokosów nie mamy,ale dzięki drugiej wypłacie jest na dodatkowe wydatki,i w miarę spokojne życie. Gdybym miała siedzieć w domu, a mąż sam pracować to tak,na jedzenie by wystarczyło,ale czy razem z opłatami i innymi wydatkami to wątpię. Nie robię też tego tylko dla dziecka,ale i dla siebie. Bo sama uwielbiam spędzać wakacje nad morzem czy w górach. Lubię wyjść gdzieś czasem,gdzie bez kasy się nie obejdzie. Jak wy o tym myślicie? Dla mnie oczywiście niech każdy robi jak uważa,to tylko moja opinia. Jeżeli stać ową kobietę to niech siedzi,nawet możemy jej pozazdrościć hihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durniu wlasnie zalozylas kolejny temat a chcesz zeby byl tylko jeden:O to posz na jednym z poprzednich a nie swoj zakladasz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napisze tak. Pracuje, moj maz tez. Ja zarabiam 1600 brutto, maz 1900 brutto plus premia, ktorej czesto nie ma. W naszych pracach jest dosc ciezko, zwlaszcza u meza. I chociaz nie musze liczyc, czy starczy mi do pierwszego, po przyjsciu z pracy marzymy tylko o tym, by byl juz wieczor i by moc isc spac, a dziecko to widzi. Cieszy sie, gdy mamy jakis dzien wolny, zawsze dopytuje, kiedy a jak widzi zmeczonych rodzicow, to sie martwi, dlaczego mama czy tata maja takie miny smutne (tzn. zmeczone). I nawet jak bysmy chcieli pojechac dio zoo, czy nawet na wies do tesciow, to nie ma kiedy(chodzi o wyjazd cala rodzina), bo ja pracuje rowniez w weekendy, wolne mam w tygodniu jedynie albo czasem niedziele. W tym miesiacu mam pracujace wszystkie soboty i dwie niedziele. Ale pracowac musimy, bo jedna wyplata nie starczylaby nam na zycie. Dziecko na szczescie chodzi do zerowki juz, wiec przez te 5 godzin dziennie ma zorganizowany czas, ja po pracy mam sile jedynie na spacer (przynajmniej jak wyjde z domu, to nie chce mi sie tak spac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko ma 2.5 roku, umowe mialam do dnia porodu przedluzona... az do teraz siedzialam z młodą w domu. Kokosow nie mamy ale zawsze starczało i na opłaty, na jedzenie i drobne przyjemności i ciuchy zarowno dla dziecka jak i dla nas ale nic nie mogliśmy odlozyc. Zarejestr, sie w PUP, niestety brak pracy, porozsylalalm cv ale zero odzewu. Jedyna propozycja to staz za 800 zł i co nawet sie nie zastanawialam i ide. Wiele osob sie smieje, ze z moim wyksztalceniem itp za taka marna kase bede tyrac po 8 godzin... ale ja nie z takich i nie jestem leniem, dzieki stazowi bede miala jakies doswiadczenie i te 800 zl akurat bedziemy mogli cos odlozyc. A niech sie smieja ze mnie mam to gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można żyć z dnia na dzień
Nie wiem jak ludzie mogą żyć bez żadnych oszczędności, nie myśląc co będzie jutro? My z mężem i dzieckiem żyjemy skromnie. Miesięcznie na jedzenie i chemię wydajemy jakieś 1800, opłaty koło 1000-wiadomo prąd czy gaz co drugi miesiąc, więc raz będzie 800 a raz 1200. Moglibyśmy żyć bardziej wystawnie,bo nas na to stać-kokosów nie mamy,ale łącznie zarabiamy 8tys zł-jak na Warszawę nie jest to rewelacja,ale my na szczęście w Wawie pracujemy a mieszkamy 20km dalej,gdzie życie jest tańsze. Ja wolę odłożyć te 5tys miesięcznie i mieć na budowę swojego domu-obecnie mamy mieszkanie-musieliśmy wziąć mały kredyt,bo nam na nie gotówki zabrakło. Rocznie odkładamy jakieś 70tys bo trzynastki, wczasy pod gruszą i wszystkie nagrody też odkładamy. Raz w roku jeździmy nad polskie morze i wydajemy zazwyczaj nie więcej jak 2.5zł za tydzień-nie oszczędzamy na wakacjach,ale jeździmy na początku czerwca,więc ceny są dużo niższe. Nie umiałabym żyć wiedząc,że nie mam żadnych oszczędności, żadnego zabezpieczenia w razie nieszczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam to
po co pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie w calej Europie za 200-300 euro to nawet palcem nie ruszaja, a wy sie szmacicie za takie grosze, a potem dziwicie sie, ze nie macie lepszych zarobkow. Jak ktos sie godzi, zyc jak szczur to zyje jak szczur. Pracuj pracuj garb ci sam urosnie, a potem na lekarza nawet nie bedziesz mial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×