Głupie pytanie ale muszę

Witam Was. Jestem z moich facetem od 2 miesięcy i zależy mi na nim. Dwa tygodnie temu zaprosił go na wesele jego sąsiad, nikt ważny dla niego, chłopak przyjął zaproszenie, bo tak wypada. Idę więc jako osoba towarzysząca. Rzecz w tym, że kompletnie finansowo mi to wesele nie leży, zwyczajnie nie mam pieniędzy na sukienkę i buty. Ostatnio sporo schudłam, nigdy też nie byłam na weselu, w związku z czym nie mam żadnych odpowiednich ciuchów. Nie mogę takich wyjaśnień złożyć mojemu facetowi. Zarysowuję tylko problem, bo nie chcę się tłumaczyć. W jaki sposób mogę się "uszkodzić", żeby wywinąć się od wesela? Nie mam na myśli rzeczywistych uszkodzeń rzecz jasna. Wymyśliłam, że mogę powiedzieć, że złamałam kość śródstopia. Moja przyjaciółka kiedyś to miała i nosiła jedynie opaskę usztywniającą bez gipsu. Może przychodzi Wam do głowy inny pomysł?

nie masz ochoty to po prostu nie idź, 2 miesiące związku, co to jest? nie daj sobie wejść facetowi na głowę, rob to na co masz ochote, nie zmuszaj sie do niczego.

Oszalałaś?! Chcesz się uszodzić żeby nie pójść na wesele? Nie chcesz, nie musisz pójść, nikt nie ma prawa Ci narzucać co masz robić.Nie będziesz Ty, to będzie inna, co za problem?! 2 miesiące znajomosci to niewiele:D

jaki nosisz rozmiar, chetnie pomoge :-)

Pożycz kieckę jakąś, a buty sobie kup jedne klasyczne, żeby i na pogrzeb i na wesele i na akademie w szkole pasowały. Buty kobieta musi mieć eleganckie.