Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem trochę zagubiona

Byłam na wychowawczym i nie wiem jak wrócić do rzeczywistości

Polecane posty

Gość jestem trochę zagubiona

Od dziś wróciłam do pracy... Ale siedzę i patrzę w monitor i wiem że nic nie wiem. Przyszłam godzinę wcześniej,żeby się ogarnąć,ale jakoś na nic nie mam ochoty. Myślę jak tam dziecko w przedszkolu, martwię się bo po weekendzie bardzo marudził i nie chciał iść. A ja mam ochotę zniknąć. Nic mnie nie cieszy-choć początkowo się cieszyłam,że wracam bo lubię swoją pracę, mamy fajną atmosferę w firmie, cieszyłam się że maly pójdzie do przedszkola, bo stanie się odważniejszy. A teraz na nic nie mam ochoty. Nie chce mi się być w pracy, ale w domu byłoby jeszcze gorzej. Z jednej strony tęsknię za małym a z drugiej nie chce mi się myśleć że jak wróci to znów będzie rozrabiał-bo ostatnio w ogóle się nie słucha. Mam dość wszystkiego. Mam ochotę wsiąść w samochód i jechać nad morze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo,przeszło mi po tygodniu,tylko ja wróciłam własnie po macierzyńskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojojoj, ales ty biedniusia :O Po prostu wez sie w garsc :O Nie cierpie takich marudzacych nierobow :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem trochę zagubiona
Widzę że ktoś ma kompleksy. Radzę je iść leczyć gdzie indziej bo na mnie wrażenia nie robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie. W pracy źle, w domu źle, w końcu zmieniłam pracę na inną, gdzie miałam pół etatu i jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż wygnał do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem trochę zagubiona
Ja bym nie chciała zmieniać pracy,bo mam 5minut spacerem od domu, a dodatkowo jest to budynek vis a vi przedszkola,więc ustawienie idealne. Mam wrażenie,że wszystko dzieje się obok mnie. Wszystkie czynności wykonuję mechanicznie,bez radości i zaangażowania. Jedyne o czym marzę,to właśnie iść na spacer po plaży. Chyba dziś po pracy wyciągnę męża żeby jechać nad morze choć na tą godzinkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem trochę zagubiona
Nikt mnie dziecinko nie musiał nigdzie wyganiac,bo nie mam 16lat żeby mi ktoś mógł mówić co mam robić. Po prostu dziecko poszło do przedszkola,a ja do pracy-normalna kolej rzeczy. Żałuję tylko,że przez ostatni rok spędzałam za mało czasu z dzieckiem. Mąż rozkręca swój biznes i często mu pomagałam,a mały był u babci. A teraz czuję,że zmarnowałam przez to wiele czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys kobiety siedzialy w domu z dziecmi i to bylo normalne a to co teraz sie dzieje to masakra kobiety tyrajace na 2 etaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolnij sie z roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby wakacje się skończyły a tu widać nadal smarki siedzą. Autorko doskonale Cię rozumiem. Ja wracam w przyszłym tygodniu i mam nadzieję,że w pracy poczuję się lepiej,bo teraz w domu jest okropnie. Czuję się rozbita. Też mam wrażenie,że życie toczy się obok. Dom taki pusty i cichy :( Na dodatek córka kiepsko czuje się w przedszkolu-jest bardzo wrażliwa i niezwyczajna płaczu dzieci. O ile ona świetnie odnalazła się w grupie i ładnie się bawi,o tyle jest kilkoro dzieci,które bawić się nie chcą i ciągle płaczą. I ona bardzo to przeżywa. Sama nie płacze,ale robi się spięta. Dotąd jak inne dziecko płakało to przychodziła mama i je uspokajała a teraz te dzieci płaczą i nikt ich nie uspokaja. Jeden chłopiec nawet w piątek zwymiotował od tego płaczu na podłogę... Ale niestety Pani jest jedna na 15dzieci i nie może się cackać i koncentrować uwagi tylko na jednym dziecku. Mam nadzieję,że te dzikie dzieci uspołecznią się i przestaną utrudniać innym życie. A do tego czasu będę chodzić jak struta martwiąc się o małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o takim spacerze po plaży to i ja marzę...tylko musiałabym cała Polskę przejechać :) Normalne - zmieniłaś tryb dnia...ja zostawiłam roczne dziecko i wróciłam do pracy - z konieczności - nie z chęci. I to jest przykre, ale najgorszy był pierwszy tydzień. Płakałam po kątach za dzieckiem... Teraz już jest lepiej...mamy nianię, jakoś się kreci...choć jestem mega zmęczona...Mały ma 1, 5 roku...jest mega zywy...jak wracam z pracy do domu - nie wiem, w co ręce włożyć... Ciesz się, że masz blisko pracę itp. Trzeba przywyknąć do nowego systemu. I staraj się odpoczywać czasem...choćby ten godzinny spacer z mężem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×