Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy istnieja mezczyzni nie nadajcy sie do stalych zwiazkow

Polecane posty

Gość gość

Nie chodiz mi o brutali, alkoholikow itd Pytam o osoby, ktore nie potrafia "kochac". Moga byc z partnerka przez lata cale, ale i tak ona czuje, ze cos jest nie tak. Nie zdradzaja, sa dobrzy. Ale nie umieja nawiazac duchowej komunikacji? Sa fizycznie tylko obecni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelnerka z Rewala
nie istnieja tylko tacy ktorzy NIE CHCA nadawac sie do stalych zwiazkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak się zachowywali moi rodzice jak byłam dzieckiem, jak jeszcze się otwarcie nie nienawidzili. ale to dobry, długoletni (30 lat) związek, aż dwoje dzieci czyli statystycznie pewnie dobry w oczach kafeteriuszek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wchodza w te zwiazki i partnerka czuje pustke, dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MIal ktos takiego partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oprócz Ciebie nikt:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, ja nie mam w ogole partnera ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to współczuję tego piekła samotności, każdy niesie swój krzyż, ale ponawiam pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam takiego faceta. Przystojny, inteligentny, odpowiedzialny- tylko uczuć w sobie nie miał ZADNYCH. Nigdy nie powiedział, że kocha, nie mial tez w sobie empatii, nigdy się nie wzruszał- po prostu "maszyna". Takie rzeczy wynikają często z braku miłości w dziecinstwie lub po prostu- facet nie kocha. Są dwie opcje wg mnie. Moja rada- nie wiąż się z kimś takim, bo zawsze będziesz na straconej pozycji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie to jest straszne. Hmmm skad to sie bierze :( jakies takie zamkniecie, jakby byl w jakiejs bryle lodu... Wszystko niby ok - zaradny, inteligentny, przystojny. Nawet nie zdradzi. Ale dobrze powiedziane - maszyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha właśnie sobie przypomniałam- przy rozstaniu powiedział mi, że: "swoje zaangażowanie w ten związek ocenić może na 75%" Żałosne po prostu, ale niestety- istnieją "ludzie-roboty".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko mężczyźni tacy są. Po prostu niektórzy nie przywiązują się, są "zimni" z natury. Mogą być dobrymi ludźmi, ale z poczucia obowiązku/przyzwoitości, a nie przez uczucia do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze czasem po zranieniu? Kiedys sie otworzyl, mocno sparzyl, a ze jest nadwrazliwy to na inne zwiazki jest calkowicie zamkniety? Taka obrona? Zeby mnie nie bolalo jak kobieta da mi popalic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszę Cię- dziś mam nowego,czułego, wesołego faceta.Oczywiscie nie jest bez wad- kłocimy się, jak wszyscy, ale przynajmniej czuję, że żyję.Moją radę słyszałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stawiam jednak na naturę. Taka zmiana nie nastąpi nagle, po jednej sytuacji. Jak już to stopniowy proces. Poza tym kiedy kto zraniony staje się zgorzkniały i okazuje emocje - głównie te negatywne. Kogoś kto jest taki zobojętniały nawet ciężko zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem po zranieniu też tak może być.Ale Ty nie masz obowiązku płacić za czyjeś błędy(byłej dziewczyny). Albo facet w sobie coś przepracuje, albo zawsze będziesz przegrana, niestety. Mojemu nie chciało się popracować nad sobą, odrzucił pomoc, którą oferowałam, więc zakończylo się to wszystko i mam spokoj u boku nowego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie chodzi mi o mojego chlopaka ;) Ta sprawa dotyczy mnie, ale niebezposrednio ;) Znam kogos takiego i zastanawiam sie czy jest dla niego i jego ewentualnych partnerek ratunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslicie, ze zadna kobiet swoja miloscia nie jest w stanie "odczarowac" takiego mozeczyzne? Zeby wyszedl ze skorupki? Ja np po zranieniu bylam zablokowana emocjonalnie na jakies 7 lat;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko nad czym tu pracować? Emocje można nauczyć się okazywać, ale co z tymi którzy ich po prostu "nie mają"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy sam bierze odpowiedzialność za siebie. Jeśli nic nie chce robić ze sobą ta osoba, to juz zawsze zostanie w martwym punkcie życia. Przypatrz się czy jest coś do czego ma emocjonalny stosunek-praca, przyjaciele, rodzina? Jeśli są takie rzeczy w jego życiu, to masz odp. Jeśli nie ma- to tak jak koleżanka napisała- natura "robota".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmmmmm mnie lubi, ale nie wiem czy to juz emocjonalny stosunek. Po ostatnim zwiazku stwierdzil, ze wiecej w nie nie wchodzi bo tylko krzywdzi. Podejrzewam, ze dziewczyna nie mogla wytrzymac takiej pustki miedzy nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj nie wiem juz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znalam takiego, maszyna, nic wiecej. Ale czasem lepiej z maszyna niz z uczuciowym frajerem co zdradzi Cie po miesiacu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
d**a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos zna taka osobe jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A opisz cos o tej osobie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki za arytul ;) A co myslicie o milosci? O takiej czystej, prawdziwej milosci? (nie chodzi mi nawet o milosci zwiazkowej) I o uczeniu takiej osoby tej milosci? O trwaniu przy niej? Myslicie, ze da rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osoba ta wyszła za mąż, urodziła dziecko i tu zaczyna się jej wielki problem ani z mężem ani z dzieckiem nie potrafi nawiązać bliskiej więzi, dziecko podrzuca komu się tylko da, aby przebywać z nim jak najmniej, byle z dala od niego, niby mówi, że kocha je na swój sposób, ale gdy było bardzo małe kilkumiesięczne mogla je nie widzieć nawet 2 tyg, i mówić, że za nim nie tęskni :( z mężem jest podobnie, nie okazuje mu czułości ani troskliwości, jest tzw. "zimną kłodą" z rodziną nie ma bliskiej więzi, ani z rodzicami ani z rodzeństwem, twierdzi, że nie ma takiej potrzeby, rodzinę wykorzystuje tylko podmiotowo np. jak potrzebuje do opieki nad dzieckiem albo żeby się zatrzymać na nocleg gdy jest przejazdem chodzi niby na terapię ale chyba niewiele jej ona daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam z związku z takim gostkiem frajerem ..... Mówił ze kocha hehe.....d...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×