Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shinnnanan

Zaglądam tu od dawna ale po raz pierwszy proszę rozpaczliwie o pomoc

Polecane posty

Gość gość
a co ty taka histeryczka jestes? ja na jego miejscu,tez nie chcialabym byc z wariatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shinnnanan
Co do pytania o rodzinę to mam mamę, która znalazła sobie faceta, zostawiła mi mieszkanie i wybudowała malutki domek. Nie ma tam miejsca dla mnie. Co do przyjaciół to większość jest za granicą, z resztą urwał się kontakt przez ciągły brak czasu zarówno mój jak i ich. Co do tego wygarnięcia to może trochę się źle wyraziłam. Mówiłam mu o wszystkim spokojnie, bez płaczu. Powiedziałam mu też co tutaj pisałam, że kiedyś ten związek był idealny a że teraz jestem nieszczęśliwa, starałam mu się wytłumaczyć swoje zachowanie, którego on nie mógł pojąć. Był przekonany, że okaleczając się chciałam mu zrobić na złość... Powiedziałam mu, że to się psuło od dawno, że obydwoje przestaliśmy się starać itd. Mówiłam długo. Myślałam, że chociaż to przemyślał ale i tak było mi przykro, że pomimo tego, że tak się otworzyłam to on nie raczył nic powiedzieć od siebie ani nawet po kilku dnia nie rozpoczął rozmowy. Dzisiaj jednak się okazało, ze mojego gadania chyba w ogóle nie wziął do siebie bo dalej twierdzi, że mój atak był po to aby zrobić mu na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shinnnanan
"wygarnełaś mu czego chcesz ... to znaczy czego >?" Powiedziałam mu, że w tym związku zabrakło ważnych drobnostek tj komplementy, miłe gesty, wzajemne sprawianie sobie przyjemności itd Mówiłam o tym już dawno, że brakuje mi tego że nie przejawia inicjatywy, nigdzie mnie nie zaprosi itd. Chyba też przez to pod**adła tak moja samoocena. Wszystko zaczęło się od mojego "odchudzania" Nie raz kłóciliśmy się o to, że się ciągle ważę i mierzę miarką. Myślę, że on uważa, że wszystkie nasze problemy wynikają właśnie z mojej obsesji na tym punkcie. Wczoraj wymiotowałam po jedzeniu, dziś też mam taką ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeggda
dziewucha, ogarnij się jesteś niepohamowaną egocentryczką jak na razie żadnej winy faceta nie widzę sielanka w związku nie trwa wiecznie, potem to ciężki wspólne budowanie a nie historyzowanie pt. "bo ty mnie już nie kochasz", "bo nie jest już jak dawniej" rzygać się chce na takie egocentryczne, nie znające życia panienki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shinnnanan
dziękuję wszystkim za wysłuchanie i za odzew Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli w taki spsób zachowujesz sie w sytuacjach kryzysowych to narawdę nie dizwię sie twojemu chłopu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzą 3 lata bez ślubu a ona sie dziwi ,zę sielanka sie skończyła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za glupoty ze siedza bez slubu ze kryzys ty masz depresje idz do lekarza a czyja winna nie wiem podobno prawda lezy po srodku nie znam ciebie jego zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co o myslisz slub by cos zmienil znam pare co po trzech miesiacach po slubie wziela rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewuuuula
Ja na miejscu tego faceta, po takiej szopce spakowałabym się i uciekła. Nie zdecydowałabym się na kontynuowanie związku z osobą poważnie zaburzoną i niezrównoważoną psychicznie. Ty kobieto potrzebujesz pomocy specjalisty, i to w jakimś zamkniętym ośrodku. Ciąć się, wyrywać sobie wlosy z głowy, bo z związku mieliście gorszy okres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shinnnanan czytam te twoje wołanie o pomoc i nic z tego nie rozumiem. Dziewczyno czego ty tak właściwie od tego faceta chcesz, że nie nosi cię na rękach, nie przynosi kwiatów, a jak ma z tobą rozmawiać, skoro ty wiecznie płaczesz i wiecznie masz pretensje. Z tego co jeszcze piszesz to zaczęło się od odchudzania, któremu poświęcasz najwięcej czasu, może najpierw zadbaj o niego zamiast mierzyć wszystko miarką, zamiast diety wprowadź zdrowe i smaczne odżywianie, wtedy nie musisz nic mierzyć, a ważyć się możesz raz na miesiąc, a ten czas poświecisz swojemu ukochanemu. Dlaczego zawsze ty musisz być na pierwszym miejscu. A teraz gdy dowiadujesz się prawdy o sobie po prostu idziesz spać. Dziewczyno opamiętaj się i zrób najpierw z sobą porządek, No jestem ciekawa, czy zdobędziesz się na odwagę i coś jeszcze napiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malwa - bardzo słuszna uwaga . Ja też nie bardzo zrozumiałam o co autorce chodziło . A jej atak bardziej odbieram nie jak krzyk rozpaczy a bardziej próbę manipulacji na którę jednak facet sie nie dał nabrać i stąd jeszcze większe nieszczęście autorki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zal d*pe sciska ze udawane ataki histerii nie dzialaj?nie czujesz sie zalosna jak tarzasz sie po dywanie jak nalesnik jakis? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak wczoraj przewidziałam jednak shinnnanan nie miała odwagi się już więcej odezwać i jeżeli robi tak samo w swoim związku, że tylko ona się liczy i uważa, że świat musi się kręcić tylko wokół niej i nikt po za tym się nie liczy to nie dziwie się, że jej partner ma ja już kompletnie dość i nie chce z nią rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shinnnanan
Dziś po raz pierwszy zajrzałam tu od momentu kiedy założyłam ten temat. O wielu rzeczach nie napisałam bo gdybym się rozpisała o wszystkim to nikomu nie chciałoby się tego czytać, dlatego też pisałam jedynie o aktualnych zdarzeniach. Myślę, że wszystko zaczęło się nie od mojego odchudzania i mani na tym punkcie tylko od tego kiedy to on mi uświadomił jak bardzo nieidealna jestem. Moje poczucie atrakcyjności, które wcześniej było na dość wysokim poziomie spadło do zera a może raczej do skali minusowej. Po drugie to nie przypominam sobie żebym miała w nim jakiekolwiek oparcie. Nie raz kiedy chciałam o czymś porozmawiać co mnie nurtowało to on dawał mi znać, że wcale go to nie interesuje nieustannie zmieniając temat, kiedy znów miałam chwile słabości to nigdy nie usiadł i nie powiedział, że będzie dobrze, żebym się nie martwiła itd tylko stał nade mną i się wydzierał jedynie pogarszając moją sytuację. Po trzecie to przestał się już starać. Nie przyjdzie mu do głowy żeby mnie gdzieś zabrać bo twierdzi, że przecież już jesteśmy razem więc po co nam randki. Kiedy znów ja gdzieś chcę wyjść to muszę nasłuchać się, że zajmuję się głupotami, że to marnowanie pieniędzy itd aż w końcu z wielką łaską wyjdzie ze mną gdzie później przez resztę życia muszę słuchać wypominania o jego poświęceniu, że zabrał mnie np do zoo w moje urodziny po wielu prośbach z mojej strony. To też było usprawiedliwieniem, że na urodziny nie dostałam nawet głupiego kwiatka w końcu i tak zrobił mi łaskę, że w ogóle poświęcił mi czas. Mogłabym jeszcze pisać więcej, ale nie mam już na to ochoty. Może faktycznie jestem egocentryczką jednak nie jestem w stanie tak dłużej trwać. Po wielu dniach zastanowień doszłam do wniosku, że zostawię to wszystko i wyjadę za granicę. Koleżanka mi powiedziała, że początkowo będę się mogła u niej zatrzymać. Już mnie nie obchodzi co się stanie z tym mieszkaniem ani z nim. Jedynie czego mi najbardziej żal to zostawienia mojej aktualnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze też myślę ze to najlepsze wyjście z tej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×