Mój facet nie ma nawet auta

ale w******jaca ta belinda. ja mam 27 lat, pracuje za 1600 zł, mieszkam u starych, nie mam prawa jazdy, nie chce miec dziewczyny, wydaje cala kase na zioło i gry i jest super :)

facet ktory nie ma samochodu to pataszon

szczerze powiem ze walilem konia

anchóój mi ałto.....ałto jest potrzebne wieśniakom których nie stać na mieszkanie i pracę w centróm... ...w piontwek wsiadam do pociongu albo jestem tam gdzie chcę być do poniedziałku....wsioki stać was...?

ludzie walcie konia

Jak nie ma mieszkania to zamieszkacie u Ciebie Jak nie ma auta to Ty będziesz kierowcą w związku Jeśli dla was tak przyziemne sprawy są ważniejsze od tego czy na mężczyznę można liczyć, czy was szanuje, czy nie porzuci z dzieckiem a co tam ma mieszkanie i samochód!

Mój też nie miał auta jak go poznałam, po 1,5 roku razem dostałam od niego na gwiazdkę samochód :)

czeste walenie konia pbulicznie wydluza zycie o 2dni 40 godzin 30 min i 33 sekundy

przestań znęcać się nad tym koniem, bo Cie podam do animalsów !!!

Mój ojciec nie ma samochodu ani nawet prawa jazdy, ale potrafił latami sam utrzymać 4 osobową rodzinę i pomimo że pracuje ciężko fizycznie zawsze pomagał mamie w pracach domowych i nigdy jej nie zdradził. I co może powiecie że to nie facet bo nie ma auta, co?

Dawno, dawno temu możni tego świata chodzili co najwyżej dla rozrywki do cyrku pooglądać niewolników powożących w wyścigach. W nowszych czasach mieli swoich stangretów, a jeśli ktoś nie posiadał odpowiedniego majątku wynajmował w razie nagłej potrzeby fiakra. Kobiety gardziły dorożkarzami - dzisiaj umiejętne wciskanie sprzęgła jest najwyższą cnotą. W zasadzie to nie wiem o co autorce właściwie chodzi...Powiedz: ,,VROOMM'' i s********* od faceta, który nie jest dorożkarzem. Powinnaś poszukać kogoś wśród tzw. taksiarzy albo facetów jeżdżących rikszą.

Mam podobny problem..Mój facet ma 36 lat i nie ma nawet roweru własnego....Ja mam mieszkanie,samochód a on zero ambicji na posiadanie czegokolwiek.... Poznałam go kilka mies temu...wydawalo mi sie ze to jest to....ale teraz strasznie mi to przeszkadza ze ciagle korzystamy tylko z moich rzeczy.... Na weekend moje auto....randki w moim domu.Mój sprzet,moja woda,moja energia.....f**k.....nie zabierze sobie nawet swojej kosmetyczki...pewnie nie ma....porazka. Mimo iz wydaje sie dobra osobą...przerasta mnie ten jego brak ambicji i biernosc....chyba go zostawie...Tez bym chciala zeby to on zabral mnie gdzies swoim autem...Kuuu jak facetowi nie wstyd ze zeruje tylko na mnie...Czuje ze to sie rozpadnie:(.