Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciotka z problemem

Wybredna bratanica jak mam się zachować

Polecane posty

Gość ciotka z problemem

O tej porze nikogo tu nie ma, ale tylko teraz mam czas :P Otóż mam taki problem: codziennie o 14 odbieram ze szkoły 8-letnią bratanicę mojego męża, do 18 przebywa ona u nas, później odbierają ją dziadki. jest u nas w godzinach obiadu, a poza tym oczywiste, że dziecko jak wróci ze szkoły to powinno zjeść ciepły obiad, przecież nie będę jej trzymała na głodnego. Moja rodzina - ja, mąż i dwójka naszych dzieci (11 miesięcy i 2 latka) jemy dosłownie wszystko. Nasza dieta jest bardzo urozmaicona. Do każdego dania warzywa, wszelkie zupy, kasze, ryby, mięsa, drób itp. A bratanica z kolei to według mnie dramat każdej matki. Jakby mogła to jadłaby tylko i wyłącznie spaghetti. Do tego ziemniaki pod każdą postacią, pulpety, gołąbki, z warzyw to tylko mizeria z pomidorów, jajka i ryby nie tknie. I zaczyna mi to stwarzać problem, bo mimo iż nie żałuję jej jedzenia, to nie jestem w stanie codziennie gotować dla niej osobno obiadów. A tym bardziej, że jak tylko wraca ze szkoły to od progu pyta co na obiad. Nie żałuję jej, dziecko chyba musi jeść coś więcej niż makaron i ziemniaki. No i dwa, że od takiego karmienia mała waży już 35 kg i ma bardziej wystający brzuch niż ja po dwóch ciążach. Poradźcie mi, mamy dzieci w jej wieku, jak mam ją przekonać do jedzenie bardziej urozmaiconych dań? Jak z nią porozmawiać, ale by też nie urazić, żeby nie zrozumiała, że nie chcę jej obiadem częstować i ma chodzić głodna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że rodzice dziecka nie żyją? Powiedz jej, o tym grubym chłopcu, którego chcą zabrać rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym jej dawała to co Wy jecie, a jak nie chce to niech nie je i tyle. Jak będzie naprawdę głodna to zje. A u dziadków to co ona je? Pewnie jej gotują specjalnie to co ona chce czyli to spagetti i mizerię z pomidorów. Ona wie, że i tak dostanie to na co ma ochotę to po co ma tykać coś innego... Porozmawiaj może z dziadkami co oni jej dają do jedzenia i co Ty masz z tym zrobić. Ja uważam, że jeżeli chodzi o nawyki żywieniowe to je się kształtuje u dziecka od małego, jak od małego nie próbuje różnych smaków i rodzice również nie prowadzą urozmaiconej diety to nie ma się co dziwić, że dziecko nic nie je. Z drugiej strony uważam też, że jeżeli dziecko nie lubi jednego rodzaju zupy czy jakiegoś warzywa to ma do tego prawo. Ja też nie lubię niektórych rzeczy to ich nie jem, ale żeby nie było tak że ono praktycznie niczego nie lubi jeść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież nie bedziesz zmieniała swoich i to dużo zdrowszych nawyków żywieniowych z powodu bratanicy. I tak jestes miła że częstujesz ją codziennie obiadem. Rób dalej po swojemu a bratanica ma dwa wyjścia jeść co jest albo nie jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej bachora, zglodnieje to zezre :O Nie rozumiem tej dzisejszej mody na cackanie sie z dzieciakami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gotuj osobno, bratanica powinna jeść to co pozostali - przecież jej nie głodzisz. Widocznie nie jest przyzwyczajona do "waszych" smaków, ale ma dwa wyjścia - albo się przełamie, albo będzie chodzic głodna. Zresztą, może wcale problem nie tkwi w jedzeniu - może ona nie lubi u was przebywac? Może źle się czuje bez rodziców? Broń Boże nie uważam żebyście coś robili nie tak, wręcz przeciwnie - to wspaniale, że pomagacie bratanicy. Staram sie tylko zrozumieć dlaczego tak grymasi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerabane 4 godz codziennie opiekowac sie cudzym dzieckiem, niech je to co wy a jak nie to nie, troszke schudnie to nie zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby jadła obiady w szkole nie miała by wyboru i nikt by sie z nią nie cackał. Bratanica ma złe nawyki zywieniowe wyniesione z domu, ja u niej jedzą wciąż makaron i ziemniaki to juz przywykła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerabane 4 godz codziennie opiekowac sie cudzym dzieckiem, ----->>>>>to nie jest CUDZE dziecko, to RODZINA. Dlaczego tak wielu współczesnych Polaków i Polek ma w d..ie rodzinę i uważa ich za obcych, za kłopot, za problem? Czy to wina mediów, które tak im piorą mózgi? Tylko lans, bans, i koniec własnego nosa? Autorko, jesteś wspaniałą ciotką. Nie poddawaj się, bratanica w końcu sie przełamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz niezły zachrzan 2 swoich małych dzieci, jeszcze marudna 8 latka, nie bądź głupia z tym gotowaniem tej kuzynce i tak masz dużo zajęć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie cackałabym się zbytnio jak nie chce to niech nie je osobno bym nie gotowała mój syn tez próbował wybrzydzać ale nie miał wyjścia musiał jeść to co wszyscy. Nieraz nie spróbował a juz krzyczał ze to nie dobre. w ostateczności dała bym jakaś kanapke do zjedzenia dziecku i to wszystko żeby głodna nie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
Dziekuję za wszystkie odpowiedzi. Brat męża nie żyje, a matka zostawiła mała. I ktoś wyżej ma rację, nawyki wpaja się już od pieluchy, niestety matka nie miała na to czasu, bo zajęta była facetami, pieprzeniem, ćpaniem i nic-nie-robieniem. A jak dziecko było głodne to najszybciej i najprościej: pulpety ze słoika, sos z torebki, makaron i obiad gotowy. I teraz są tego efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
To, że nie lubi u nas przebywać to raczej zły trop, bo jakby mogła to spędzałaby u nas każdą chwilę. Mimo, że doskonale wie, że dziadek i babcia o 18 kończą pracę i zaraz potem od razu po nią przychodzą, to ona codziennie próbuje "wyżebrać" choćby z pół godziny. "ciociu zadzwoń do babci, czy mogłaby przyjść później..." I tak, w domu dziadki ją tak karmią - to co ona chce. 4 razy w tygodniu na obiad ma spaghetti. Jak matka raz na miesiąc weźmie ją do siebie to też robi jej spaghetti.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
I nie uważam, że mam przerąbane, bo opiekuję się 8-letnią bratanicą męża, a nie obcym dzieckiem. Dzięki niej czasami mam możliwość w spokoju głowę umyć. Mała jest bardzo dojrzała jak na swój wiek i czasami bardzo mi przy maluchach pomaga, bo uwielbia się z nimi bawić, a do tego jest bardzo rozsądna, opiekuńcza i ostrożna. Nie muszę jej niczego tłumaczyć, sama wie co maluchom wolno, czego nie, gdzie mogą wejść, gdzie itp. Jak jest u nas to ona jest moim trzecim okiem i nie muszę mieć sama oczu dookoła głowy. I nie wymagałam tego od niej, sama ma w sobie jakiś taki instynkt. A dwa, że bardzo jesteśmy do małej baaardzo przywiązani. Jak przez weekend jej nie widzę to zaczyna mi jej brakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciotka z problemem- naprawde jesteście wspaniałą rodziną ...Gratuluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedne dziecko :( weźcie ją do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spróbują ja zachęcić do spróbowania nowych smaków bardzo niewielkie ilości. Skoro piszesz że jest tak rozsądna to wytłumacz jej że takie żywienie prowadzi do choroby, układaj jej jakieś wzorki na talerzu. Może się przekona że jedzenie jest fajną przygodą. Jesteś super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
A pomysł, by opowiedzieć jej o chłopcu, którego chcą odebrać rodzicom, bo jest gruby - no sory, ale to by chyba było najgorsze z możliwych rozwiązań. Raz, że uważam, że tak małym dzieciom nie powinno się wytykać, że jest grube, bo jeszcze jakiejś choroby się nabawi. To, że jest grubsza to nie jej wina, tylko dorosłych. A dwa, w jej sytuacji mówić jej takie rzeczy... no niezłą świnią musiałabym być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze szkoda,ze malo takich kobiet jak ty :) Teraz ludzie sa tak nieczuli ,ze szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
Chyba tak zacznę robić. Zacznę angażować ją do gotowania, razem będziemy wymyślać dania, przygotowywać je.. Jeden sukces mam już na koncie. Jeszcze kilka miesięcy temu piła wyłącznie tymbarki, kubusie pley itp. Którego dnia bolał ją ząb, babcia poszła z nią do dentysty i okazało się, że ma próchnicę. To zaczęłam jej tłumaczyć, że to od tych soków wszystkich, pokazywałam jej, że my i dzieci pijemy tylko wodę i różne herbaty. I na początku niechętnie, krzywiła się, ale teraz jak chce pić to prosi tylko i wyłącznie o wodę. Do szkoły też jej mówiłam, żeby babcia nie kupowała jej codziennie butelki soku, bo raz, że niezdrowe, dwa, że drogie, tylko żeby miała jedną butelkę i babcia jej codziennie rano wlewała wody z dużej butelki. i tak też robi.. Więc nadzieja jest, że uda mi te jej nawyki żywieniowe zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tak trzymać. Możecie być wzorem dla wielu innych polskich rodzin :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co piszesz to bardzo mądra dziewczynka. z tym wspólnym gotowaniem rewelacyjny pomysł przy okazji bedzie mogła próbować produktów tak mój 6-cio letni syn robi. Daje mu deskę i nóż i udaje kucharza. trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
Chyba każda rodzina, każda matka, jakby znalazła się w takiej sytuacji, zachowałaby się tak samo. To dziecko dostało od życia już tak potężnego kopa, że czasami mam ochotę ją cały czas przytulać, by jakoś jej to wynagrodzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, brawa za bycie super ciotką juz dostałas, już nie pisz o swoich zaslugach, mało ci pochwał? :O jak jestes taka super to czemu nie weźmiecie małej do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka z problemem
Bo dziadkowie są jej rodziną zastępczą. I co to za sformułowanie: "wziąć dziecko do siebie"? Myślisz, że w Polsce to takie hop siup? Dziadkowie 2 lata jak krowie na rowie udowadniali przed sądem, że matka się na matkę nie nadaje. Tyle ile możemy to pomagamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie rob z siebie takiej matki teresy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak rodziców nie upoważnia do pieszczenia się nad dzieckiem. Im szybiciej dojrzeje do istniejących sytuacji tym szybciej zaakceptuje nową normalność więc od obiadów trzeba zacząć a nie od dogadzania jej wedle zachcianek. Brak mamy czy taty to osobna sprawa a obiady jeszcze inna. Jesteś dobrą ciocią i mała zapewne czuje jak się starasz jednak obiady powinna jadać takie jak wszyscy w waszym domu. Jeżeli coś jej nie posmakuje, nie musi jeść ale nie gotuj jej osobnych obiadów bo przyzwyczajasz ją do wyróżniania a niby dlaczego. Niech zje zupę , ziemniaki lub kaszę a rybę nie, na kolejny dzień może zje mięso i to co zaserwujesz bo będzie widzieć że musi jeść to co wszyscy a jak raz nie zaspokoi głodu to nie umrze z niedojedzenia. Powinnaś traktować ją na równi z innymi, bez żadnych przywilejów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mała szuka rodziców,rodziny ,rodzeństwa,a u was to znalazła.Dziadkowie to jakby inny klan ;) ,oni kochają inaczej wnuki niż rodzice dzieci,są do rozpieszczania itd :) ,ale masz rację,że musi się mała złamać do twoich zasad jeśli chce być z wami,wśród was,dodam,że dziadkowie też nie będą żyli wiecznie ,im wcześniej mała się dostosuje,tym łatwiej będzie potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i chyba największym problemem nie jest to, że nie chce jeść u was, tylko to, że wie, że u dziadków i tak dostanie to spaghetti... Nie ma mozliwości porozmawiac z nimi na spokojnie, że szkodza małej? Oni gotuja tylko dla niej czy sami przez tydzień jedzą to spaghetti? Tu chyba należy zacząć - od zróżnicowanego żywienia w domu. Nie sądzę, żeby nie trafiły do nich argumenty o konsekwencjach zdrowotnych, tym bardziej że zęby już popsute i najwyraźniej nadwaga też jest... A tymi frustratkami się nie przejmuj, niepowodzenia we własnym zyciu próbuja sobie rekompensować sobie dokopywaniem innym - oczywiście w internecie, bo anonimowo. "Na żywo" żadna by tak ochoczo dziobem nie kłapała :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
dziadkowie nie rozumieją że karmiąc ją spagetti robią jej wielką krzywdę? Teraz jest mala ale za kilka lat dzieci zaczną jej dokuczać, zaczną zauważać róznice i dopiero zacznie się dratam, jak ona w wieku dojrzewania będzie się odchudzała bo będzie chciala podobać się chłopcom. Dla jej dobra nie dawajcie jej świśstw do jedzenia, jak zglodnieje to zje wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×