Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy komus wyszly powroty po latach

Polecane posty

Gość gość

Powroty do starych milosci. Udalo sie? Do osob z ktorymi byliscie w zwiazku wczesniej lub byliscie "prawie w zwiazku" i wasze drogi rozeszly sie na kilka lat. Chodzi mi o dluzsze przerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie próbowała wrócić pierwsza, wielka miłość po...12 latach. Jako dzieci jeszcze nie byliśmy razem, ale oboje byliśmy w sobie do szaleństwa zakochani i w kółko się wokół siebie niby przypadkiem kręciliśmy lub znienacka czasem zjawialiśmy w naszych mieszkaniach. I tak 5 lat. Po 12 latach on mnie znalazł i próbował odnowić kontakt, wyznał mi nawet miłość. Ale to było już nie to, bo my już inni - po prostu się mocno przez te lata zmieniliśmy. Ja już go nie chciałam mimo całego wielkiego sentymentu dla niego, który u mnie już na zawsze pozostanie i wielu fantastycznych, często zabawnych wspomnień. Ale to już tylko historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No 12 lat to chyba troche dlugo, ludzie faktycznie moga sie pozmieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chore podejście. Masz sentyment, uczucie, ale odmieniło ci się. Koniec z miłością. Ale bzdura. Głupia jesteś. Czekaj na księcia na białym koniu. Tylko to już nie w tej bajce, a właściwie nie w REALU. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ammmmmmmmmm
po roku tak... więc nie powiem, że po latach, teraz będziemy mieli dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie:) ale byliscie razem:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ammmmmmmmmm
do mnie to pytanie ?:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, chodzi mi czy byl powrot po nieudanym zwiazku czy powrot po prawie zwiazku;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ammmmmmmmmm
Powrót po nieudanym związku, to był ciężki związek, teraz też nie jest łatwo, to co z nim przeszłam to jedna wielka telenowela :) ale odpowiadając na Twoje pytanie - tak, to był związek i zdążyliśmy się już dobrze poznać. Jak się rozstaliśmy strasznie tęskniłam ale momentami odczuwałam też ulgę że skończyło się to co trudne...a później wróciliśmy do siebie i stało się tak jak stało - czyli będzie maleństwo :) i od tej pory nasz związek dostał jakiegoś olśnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość To chore podejście. Masz sentyment, uczucie, ale odmieniło ci się. Koniec z miłością. Ale bzdura. Głupia jesteś. Czekaj na księcia na białym koniu. Tylko to już nie w tej bajce, a właściwie nie w REALU." Kim Ty jesteś, żeby mnie oceniać? Zwłaszcza że nawet nie odróżniasz sentymentu od uczucia! Dojrzej najpierw, to pogadamy. A księcia już znalazłam, więc też nie trafiłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłygość
Wyszły :) bylismy jako młodzi ludzie w prawie związku, tzn spotykaliśmy się, taka młodzieńcza miłość, ale długo to nie trwało i rozstaliśmy się. Po rozstaniu każde z nas weszło w nowe związki, zycie się toczyło, czasami udało nam się spotkać przypadkiem na mieście ale zawsze w biegu, było tylko cześć, cześć, co slychać, taka wymiana grzeczności :) i trwało to ponad 10 lat... aż któregos razu spotkaliśmy się i mieliśmy więcej czasu zeby pogadać. Okazało się, że oboje jesteśmy po rozstaniach ze swoimi partnerami, zaczęlismy się spotykać jako znajomi i z czasem ta znajomość przerodziła się w miłość. Wzięliśmy ślub, mamy dziecko, jesteśmy ze sobą 15 lat i przez te lata rożnie bywało ale wiemy, że chcemy być ze sobą na dobre i złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, ile bym dała, żeby i w moim przypadku los tak pięknie się potoczył. Mam 23 lata i od 10 lat jestem zakochana w chłopaku, którego zobaczyłam po raz pierwszy w 6 klasie podstawówki.. Miałam różnych chłopaków od czasów rozstania z moją pierwszą miłością, on też miał sporo dziewczyn.. jednak najbardziej marzę o tym, żeby odnowić z nim kontakt i zacząć znowu się z nim spotykać. To była i wciąż jest pierwsza i jedyna moja miłość od pierwszego wejrzenia. Całe życie czuję taki niepokój, coś w rodzaju niepewności... strach, że może kiedyś być za późno. Samo wyobrażenie, że mogłabym być z nim i stworzyć udany związek daje mi poczucie takiego wewnętrznego spokoju, takie poczucie, że osiągnęłam już wszystko, więcej do szczęścia nie potrzebuję i mogę umrzeć szczęśliwa. Tak bardzo tego pragnę, ale nie mogę mu wyznać.. wolałabym odnowić z nim znajomość na neutralnej stopie, a to nie jest proste.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie debilki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszły :) ja wolny, trochę w tyłek dostałem, ale ogólnie w formie, ona dzieciata, mocno pokaleczona przez swojego eks. Przez 16 lat widzieliśmy się ze trzy razy, na miłej kawie. Teraz nie mogę się od niej oderwać, planujemy wspólną przyszłość. Oboje dobrze po 30-tce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:d super komu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaś
Czasem się dzieją takie rzeczy w naszym życiu, których się w ogóle nie spodziewamy :) Fajnie się czyta takie historie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawac dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to ten po 30, co się oderwać nie może. Spotykaliśmy się w szkole średniej, jako g****arze. Zakochany byłem bardzo, jeszcze ze dwa lata po naszym rozstaniu. Właściwie poszło o nic, jakaś głupia afera, wzajemna ambicyjka. Ja żyłem po swojemu, ona rozsądnie, przez kilkanaście lat z jednym facetem, z tym , który był po mnie. Od ponad roku są osobno, spotykają się, bo dzieci wspólne, smarkate - w podstawówce. Piękna jest jak była,jeszcze mądrzejsza niż kiedyś (bo nie brakowało jej nigdy), mniej ma tylko wiary w siebie, ale pracuję nad tym, żeby to zmienić. A ja czuję, jakbym nigdy nie przestał być pod jej wpływem, zakochany jestem jak wariat. Ona mówi, że żałuje każdego dnia beze mnie, ja uważam, że byłem idiotą nie szukając jej. Pewnie, że to inne życie, bo praca, bo dzieci, bo kredyty, a nie tylko spacerki po parku, ale znajduje czas, żeby jej mówić, jaka jest cudowna i żeby dać jej czas na odpoczynek. Warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale jak wchodziles w inne zwiazki to jak Ci sie ukladalo;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten po 30
Różnie. Raz lepiej raz gorzej. Były długie kilkuletnie związki i przelotne znajomości. Ona była uroczym wspomnieniem. Zawsze. Taką niedkończona historią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie takie niedokonczone historie nie pozwalaja czesto isc dalej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Mi wyszły bokiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tez wyszlo bokiem :) , nigdy wiecej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznalismy sie w pociagu_dojezdzalismy do szkoly a on sie podobal mojej przyjaciolce. Tyle, ze ona dostala kosza a on i ja zaczelismy sie przyjaznic. Potem oboje zaczelismy cos czuc ale niepowiedzielismy sobie o tym. On skonczyl szkole pierwszy, kontakt oslabl. ja znalazlam faceta, on tez kogos mial. Ale gdy poszedl do wojska i spotkalismy sie na drinka, zaczelismy sie do siebie zblizac :) Ja mialam problemy w zwiazku, ktory wisial na wlosku doslownie, on byl sam i to on popchnal mnie ostatecznie do tego, ze zerwalam ze swoim facetem, z ktorym bylam ponad 2 lata. Zaczelismy sie spotykac, ale po kilku miesiacach stwierdzil, ze nie jest gotowy na powazny zwiazek i chce sie wyzalic, ze ja nadaje sie na zone, ale on na razie o takich powaznych sprawach nie mysli. Bolalo strasznie, powiedzial mi to na kilka dni przed matura. Otrzasnelam sie jednak, zdalam, znalazlam wakacyjna prace. Bylam na niego wsciekla, bo mnie unikal-twierdzil, ze jest mu wstyd za to jak sie zachowal. No i poznalam sobie kolejnego faceta, zakochana bylam jak wariatka-ten toksyczny zwiazek ciagnal sie 2 lata-jego nastroje, raz mnie kochal, raz nie, raz chcial z mna byc raz nie a byl kolesiem juz przed 30-stka. Moj byly wtedy tez rownolegle byl w zwiazku. No ale pewnego dnia w urodziny bylego postanowilam zadzwonic i zlozyc mu zyczenia. Zadzwonilam na domowy, bo w sumie nie chcialam, by mial moj nr kom. Ale nie bylo go, wiec przezwyciezylam opory i zadzwonilam na kom. Zdziwil sie i ucieszyl zarazem, zaprosil na piwo. Byl przygaszony, ale mnie chetnie szluchal. Okazalo sie, ze chce zerwac z dziewczyna, ale nie wie jak (bo jak raz probowal, to wariatka prochow sie nazarla i wyladowala w szpitalu). Najwieksza siare zrobila, gdy sie skapnela, ze on ze mna pisze. Przestal sie odzywac do mnie dla swietego spokoju, ale ja juz wiedzialam, ze nie wytrzyma dlugo, bo mimo uplywu lat dalej darzylismy sie uczuciami. I odezwal sie sam, po 2 miesiacach, zerwal z nia, przeszedl pieklo i tak zaczelismy sie znowu widywac. Najpierw niezobowiazujace spotkania, a potem znow cholerna chemia, taka, ze po 2 miesiacach juz zamieszkalismy razem. W koncu po latach, odnalezlismy siebie. Mimo odleglosci, czasu i innych zwiazkow. Po roku wzielismy slub, Po kolejnym urodzilo sie nam dziecko. I teraz moj maz czesto wspomina, ze przeciez dawno, dawno temu powiedzial mi dosadnie-ze nadaje sie na zone i jestem idealna. Znamy sie juz 14 lat w sumie, 5 lat jestesmy malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piekne historie:) i caly czas mimo zwiazkow byl w Twoim sercu? Czy na jakis czas potrafilas zapomniec o nim:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×