Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość braksłówww

jestem złą dziewczyną

Polecane posty

Gość braksłówww

Byłam zawsze skryta i dobra, tak mi się wydaje, zawsze skromna itd. aż do przesady. Każdy mi mówił, że powinnam uwierzyć w siebie. A teraz, kiedy starałam się jakoś ruszyć, by faktycznie było mi łatwiej, stałam się sama nie wiem kim. Ciągle szukam czegoś innego, szukam jakichś różnych stanów, w których mogłabym się czuć dobrze, bezpiecznie i prawdziwie. I jednocześnie zdarza się, że ranię innych walcząc o swoje. Jestem złą osobą. Zrobiłam się jednocześnie egoistyczna ale i silniejsza, chociaż nie umiem powiedzieć, może tylko nauczyłam się wywoływać taki stan. Czyli jestem sztuczna. Co mam robić? Jak jednocześnie osoba nieśmiała może nauczyć się być silna i nie patrzeć na innych tak, by coś przeżyć w tym życiu nie trzęsąc portkami i jednak zwracać uwagę na innych? Najgorsze jest to, że każdy mając swoje zdanie jest w gruncie rzeczy dobry, ja natomiast chciałam pojąć wszystkie zasady, którymi należy się kierować względem drugiego, ale wychodzi na to, że w gruncie rzeczy zachowuję się gorzej niż ktokolwiek inny, zwyczajny, kogo by nie obchodziło takie doskonalenie. Zauważyłam, że ranię ludzi w imię właśnie jakichś zasad lub nawet poczucia, że posiadam większą wiedzę od kogoś i mam w czymś rację, przestaje się liczyć nawet z bliskimi. Wiem że jestem zła ale nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem taka sama..mam 21lat ,często czuję się mądrzejsza ,ładniejsza od innych ,a kiedys byłam zakompleksioną bidulką...odkąd mam swoje zdanie nie pozwole na siebie wejść ..moje słowo jest ostatnie ...też tego nie lubię,mimo tego w głębi mam uczucia,szkoda mi wielu biednych ludzi czy chorych,nawet zapłacze jak widzę jakiś program o czyjejś tragicznej sytuacji,martwie się o najbliższych ..ale czasem moje chamstwo i to zacięcie góruje...doszukuje się podtekstów u innych,widzę wszędzie podstęp,że ktoś mi próbuje dowalić..to chyba jest najgorsze u mnie...bo przez to nikomu praktycznie nie ufam,czuję się sama..nawet własnemu chłopakowi nie ufam ,ciągle czuję poddtekst z jego strony skierowany w moją osobę ,jakiś zarzut ..najgorsze,ze to jest zaraźliwe i przeszło chyba na niego ,bo robi się taki sam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość braksłówww
I jakie jest wyjście z tej sytuacji? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość braksłówww
Wytworzyłam sobie obraz idealnego człowieka przez tę wiedzę jaką chciałam pojąć by sama być idealna i wyjść z nieśmiałości i poczucia dziwności i teraz traktuję byle jak swoich bliskich, można powiedzieć, że nimi wręcz gardzę, jeśli widzę, że odbiegają od normy, a wcale tego nie chcę, stale się o nich martwię, a jednocześnie na co dzień jestem taka gruboskórna. Po prostu chodzi mi o to, czy takie wyjałowienie siebie i naszpikowanie siebie jakimiś zasadami jest dobre? W sumie nie jestem jakimś wojownikiem światła ani działaczem narodowym, więc czy potrzebne mi to... Nie wiem czy takie doskonalenie jest dobre jeśli się zaczyna mieć ludzi gdzieś. Co jeśli nawet mam tę jakąś większą wiedzę jeśli nie radzę sobie z tym by traktować ludzi mimo wszystko dobrze bez względu na ich błędy a po prostu razi mnie słabość i ich ułomność i głupota oraz zadufanie. Nie wiem co powinnam zrobić w tej sprawie. Czy mam rację czy nie. Tylko że jednak nie chciałabym ranić bliskich, nawet jeśli nie są idealni. Nie umiem tego wypośrodkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P********z jak potłuczona :) serio, weź sie ogarnij, bo psychiatrykiem zajeżdża :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek1234598789
Po prostu dodaj jeszcze trochę empatii i będzie git :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muuauauuauaua
Witaj autorko. Trochę jakbym czytała o sobie samej. Wiem, że jestem zła, że pod płaszczykiem porządnej, ułożonej dziewczyny kryje się coś zupełnie innego. Mam wrażenie, że to wszystko powoli ze mnie wychodzi, ta moja prawdziwa twarz i to mnie przeraża w jakimś sensie bo już sama nie wiem kim jestem. Kiedyś byłam miła, uczynna, wszystko znosiłam, robiłam dobrą minę do złej gry. Większość myśli, że nadal taka jestem bo mam niewinny wyraz twarzy. Coś we mnie się zmieniło. Z tym, że u mnie jest to spowodowane różnymi doświadczeniami, nauczyłam się po prostu, że nie warto być zbyt dobrym i trzeba też myśleć o sobie. Co prawda nadal jeśli mogę komuś pomóc to robię to ale jeśli wiem, że ktoś jest fałszywy, kombinator, krętacz, niesprawiedliwy... nie mam w sobie litości dla kogoś takiego, nawet gdy komuś takiemu dzieje się krzywda albo spotka go tragedia mnie to nie rusza, nie mam w sobie dla takich ludzi współczucia. Doceniam ludzi słabych, pokrzywdzonych, potrzebujących wsparcia, szczerych i autentycznych. Resztę mam w d***e i jak dla mnie mogą zdechnąć. Myślę o sobie do tego stopnia, że wypięłam się już na opinię innych ludzi bo uznałam, że wszystkim nie dogodzę, że najbardziej zależy mi na opinii ludzi mi bliskich. Poza tym wdałam się w romans z żonatym facetem, ostro imprezuję, korzystam z życia. I codziennie zastanawiam się czy tak właśnie chcę żyć? Gdzie podziała się tamta dziewczyna, którą kiedyś byłam? Nawet ją lubiłam ale czuję, że ona już nie wróci, że jestem już w jakiś sposób skażona prozą życia i nie będę potrafiła być taka jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rób swoje i nie przeszkadzaj innym,reszta to dodatek,nie świruj od nadmiaru analiz ,po prostu bądź i ciesz się życiem Twoje zadanie to zgoda ze sobą nie z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do muaaa nie jesteś zła. Po prostu dojrzałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×