Reemigranci w Łodzi

Hej, zakładam ten wątek, nie wiem czy na dobrym forum, mam nadzieje , że tak. Mam taki problem, wróciłam do Polski, po 2 latach pobytu w UK, będę mieszkać w Łodzi i szukam ludzi z którymi mogłabym waziązać znajomość. Już wyjasniam czemu wróciłam. Na początrk nadmienię, że jest to wielki ryzyko i wielka niewiadoma dla mnie caly czas. W UK pracowalam poniżej kwalifikacji, w pl skonczylam studia. Mimo iż mialam prace w miedzynarodowej firmie sie stalo, że ją zostawilam. Tutaj w Polse dostałam ofertę pracy w międzynarodowej niemieckiej firmie, na stanowisku troche wyzszym niz mialam za granica. Boje sie. Kasa to nic szczegolnego bo bede miala ok. 4000 na reke ale firma duzo obiecuje w ramach tzw rozwoju zawodowego. Wynajme kawalerke. Czuje sie tu tak obco, ze to sie w glowie nie miesci, doslownie boje sie tych ludzi, nie wiem jak z nimi gadac, nikt nic nie rozumie. A ja widze dalej to wszytko z drugiej strony- czyli widze Polske jako postkomunistyczny kolchoz, w ktorym ludzie zapierdzielaja jak niewolnicy. Probóbuje powstrzymywac te mysli i mowic sobie ze moze sie przyzwyczaje, ze rozwine sie zawodowo, ze firma we mnie zainwestuje (bo tak obiecuja) i ze bedzie t0o procentowac na przyszlosc. Mysle ze chyba, moze wyjade za 2 lata, taki mam plan- wyspecjalizowac sie w firmie, ktora znaczy coś na rynku i wyjechac. W miedzyczasie bede szlifowac drugi jezyk. Poniewaz staniwsko jest mocno miedzynarodowe (nie jest techniczne) mam nadzieje ze po zdobyciu odpowiedniego "experince" bede miala szanse w innych krajach. Jak myslicie? Czy w Łodzi jest ktoś, kto wrócił, czuł albo czuje to samo co ja i chcialby się zaprzyjaźnic z 27 letnią dziewczyną? Byloby mi milo nawiązac kontakt z kimś kto tak jak ja widzi 2 strony medalu i jest w podobnej sytuacji.