Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja 3 miesieczna corka zostala uderzona w ciemiaczko puszka z mlekiem boje sie

Polecane posty

Gość gość
To ty poczytaj definicje alkoholizmu. Alkoholik to nie tylko menel z dworca ale także moze byc nim pan doktor, pani nauczycielka... Moga to byc ludzie sukcesu, na poziomie. Alkoholik nie przepuści okazji żeby sie napić. Moze nie pic rok, dwa gdy takowa sie nie nadazy, ale gdy juz sie trafi to nie wypije jednego kielicha, tylko cala flaszkę. Jest wiele rodzajów alkoholizmu, a twój obraz alkoholika to juz etap końcowy procesu który najczesciej zaczyna sie w zaciszu domowym dużo wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to po kiego grzyba zakladasz topik? Żeby sama sie usprawiedlwiac i swojego mezulka-bezmózga który ma cię w d***e i kiedy chce to sie nachleje pomimo twoich próśb i malutkiego dzieckka które później staje sie ofiara jego pijanstwa?3mczne dziecko nie rozumie, ale 2letnie juz tak, czyli rozumiem ze liczysz ze do tego czasu twój mąż przejdzie metamorfozę i przestanie chlać przy dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale powiedz mi co to maja do rzeczy w tym momencie ze lekarze, doktorzy, czy prawnicy, itp itd tez maja problemy alkoholowe? Owszem sama doskonale wiem ze sa takie przypadki. Ja na samym poczatku napisalam jasno ze moj maz rzadko pije. A alkoholicy robia to niemal codziennie. Moj maz po prostu nie moze za duzo pic. On czesto w towarzystwie odpada, bo ona juz jest wypity a inni dalej to robia. Mowiac jasniej: nie ma glowy do alkoholu. Rozumiesz w koncu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie o alkoholikach i nie zawracaj doopy. Wyżej ci napisalam jak sie zachowują alkoholicy, obiecują i olewają. A twij mąż ewidentnie ma cię w d***e i twoje prosby, skoro ma slaba glowe to powinien wiedzieć na ile moze sobie pozwolić. Ja bym sie brzydziła takiego gnoja, w końcu kiedyś stanie sie gorsze nieszczescie i moze wtedy sie ockniecie skoro ta sytuacja nie pomogla ci zrozumieć ze w obecności dziecka nie nalezy pic alkoholu. Pewnie masz 20 lat i siedzisz na utrzymaniu tego debila i dlatego za wszelka cenę starasz sie go tlumaczyc. I jeszcze piszesz ze ci nie pomogl nieść tobolow. Pomogl? A co to tylko twoje dziecko ze on ma tobie przy nim pomagać? Powinien robić to samo co ty, bez laski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje trafnego wyboru partnera życiowego i ojca dziecka, heh. A dziecku współczuje matki idiotki, która je targa ze sobą na imprezę, zamiast zostawić pod opieką lub zrezygnować z 'zabawy'. Facetowi się nie dziwię, że pije, kto by z takim przygłupem wytrzymał 'na sucho'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta laska co tu konfabuluje że pracuje z dziećmi alkoholików to pewnie jakaś niedouczona MOPSiara. Lepiej ją zignorować. Postawiła sobie za cel ze WSZYSTKICH ludzi spożywających alkohol w cywilizowany sposób zrobić "meneli".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, ja mam 26 lat, a on 30. Po drugie nie jestem na jego utrzymaniu, bo obecnie jestem na macierzynskim i tez dostaje kase. On tez pracuje. Co jak co pieniadze mamy wspolne. Ja jedynie co mam nadzieje ze ta sytuacja bedzie dla niego opamietaniem sie ze poki jest malutkie dziecko to albo nie bedzie pic albo zachowa umiar. Zreszta zobacze co bedzie jutro jak wstanie i czy ukaze jakakolwiek skr***e, i wtedy mu oznajmie ze jesli beda jakiekolwiek imprezy typu: wesela, sylwestry ja po prostu nie bede z nim szla, wole siedziec w domu. A jesli bedziemy u kogos, a ktos postawi wodke na stol to wtedy wyjdziemy. I jesli on za mna nie pojdzie, to chyba odejde od niego. On pije raz na ruski rok, ale wtedy nie jest przyjemnie. Jesli on bedzie chcial zniszczyc naszd malzenstwo jednorazowa sytuacja czyli robic nieswiadomie i niechcacy krzywde dziecku, to zniszczy je na wlasne zyczenie. Ja doskonale wiem ze to ze malej sie cos stalo nie ma dla mnie innego wytlumaczenia jak to stalo sie przez jego upicie sie, bo zaloze sie ze gdyby byl trzezwy to na pewno utrzymalby na rekach ta puszke. Wiadomo rozne rzeczy moze sie tez zdarzyc trzezwemu rodzicowi od warunkiem ze robi to niechcaco, ale jak czlowiek jest pod wplywem alkoholu to po prostu nie ma tu zadnego wytlumaczenia. Tyle w temacie. I bardzo chcialabym na niego wplynac, ale czy dam rade? Nie wiem. Wam latwo mowic ze jemu sie tak daje, ze pozwalam na wszystko, naprawde wierzcie mi na co dzien jest dobrym czlowiekiem, nie pije codziennie, czasami piwko (1-2 x w tyg), a wodke to juz rzadko (wlasnie w sytuacjach jak sa imprezy), moi rodzice go powazaja, choc wiedza jak jest na iprezach z nim (mama nieraz mi tlumaczyla zebym go pilnowala ale nie potrafie), bardzo go kocham i on mnie zeszta tez, wiem ze to milosc odwzajemniona, corke kochamy nad zycie, tylko cholernie boli mnie to dlaczego on nie ma w sobie umiaru skoro on nie ma glowy do picia? I dzisiaj tez udowodnil ze narazil zycie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do tobolow to ja nioslam trzy reklamowki plus torebke w jednej rece a w drugiej nosidelko z mala (a wazy prawie 7 kg) a moj szanowny malzonek mial gole rece i zgrywal bohatera jeszcze. Ciekawa jestem tylko jak rano bedzie jak wstaniemy. A dzisiaj spimy osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gddggd
Wiesz, mój facet wypił kiedyś tyle, że przewrócił się z dzieckiem na schodach a uparł się żeby je nieść. Dotąd twierdzi że się potnął i podparł, i że zdarzyłoby mu się to także na trzeźwo. Tyle że nie mówi tego z przekonaniem i widzę że wyciągnął słuszne wnioski. :D Pewnie z twoim mężem też tak będzie. Tylko już go nie oskarżaj a raczej mów o swoich odczuciach i dobru córeczki. A szczekaczy opinie chętnie poczytam bo mnie bawią, tylko upominam o poprawną polszczyznę (logiki już nie żądam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gddggd - no moja droga, moi rodzice maja na swoim ogrodku dzialkowym sasiadke ktorej maz jak byl wypity i niosl w rekach ich 1,5 rocznego syna, i w pewnym momencie maz sie potknal i polecial na drzwi do pokoju, wybil szybe , przecial tetnice szyjna i zmarl z wykrwawienia. Malemu na szczescie nic sie nie stalo. To bylo 20 lat temu, i od malej pamietam ta sytuacje' dlatego tym badziej jestem wyczulona na takie sytuacje. Ale masakra jak zobaczylam jak na mala puszka leci, ja pierdziele masakra jakas. Nawet moj ostatnio dal malej do raczki grzechotke i po chwili uderzyla sie nia w buzke i tez plakala, no trudno zdarza sie, nie mialam do niego pretensji bo byl przeciez trzezwy, za co go mialam obwiniac? Ale za to ze jest nieodpowiedzialny, pil wodke pomimo ze male dziecko mamy, to jeszcze bezposrednio zagrozenie jej stwarzal. Mam nadzieje ze w koncu opamieta sie i obys miala racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mala zmarla,15minut temu zabrali ja do prosektorium (*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, jednak matki Polki to prawdziwe p****y, ta kafe to zlot czarownic albo przekup na bazarze, z kazdego zrobia pijaka, zlodzieja I pedofila buahahaha, I pomyslec ze swoich tatusiow nie wyzywaja od alkoholikow a za czasow PRL tatusiowie pewnie za kolnierz nie wylewali ani na weselach, urodzinkach czy imieninkach, idz sie lecz jedna z druga bos jakas przewrazliwiona, na mozg wam te wasze dzieciory padly nieskazitelne swiruski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie wszystkie szczekaja jak tylko moga. A z tego ze jak ktos wypije ranz na rok bo wczesniej nie bylo okazji i jest alkoholikiem to jeblam:D opanujcie sie! To juz nie mozna wypic bo alkoholk? Swietojebliwe panie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę,ze jak ciemiączko nie jest zapadnięte to może jest ok.. współczuje sytuacji z mężem -to facet i poprostu "zdarzasię" pewnie nie chciał podejsc do dziecka bo mu strasznie głupio bylo-ale nie pokaze tego... tez bym pewnie tak zareagowałoa jak ty..ale wiedz,ze tobie tez mogla ta puszka spaść..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam taką sytuację 7 lat temu, jak urodziłam pierwszą córkę i byłyśmy jeszcze w szpitalu - robiłam jej zdjęcia komórką i ta komórka wypadła mi z rąk na nią - też płakała :(. Od tamtej pory pilnuję, żeby nie robić dziecku zdjęć nad głową i niczego nie podawać nad dzieckiem - ostatnio karmiłam drugą córkę 10-tygodniową i starsza podawała mi butelkę wody mineralnej 0,7 l, od razu mi się włączyła lampka kontrolna i prosiłam starszą o podanie butelki z drugiej strony, nie nad małą. Bardzo przeżyłam sytuację sprzed 7 lat i ciągle o niej pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jestem też wyczulona na sytuację, gdy maleńka leży na łóżku, a starsza po nim skacze - zaraz ją upominam i nie pozwalam, żeby nad małą chodziła, boję się, że straci równowagę i na nią niechcący nadepnie, nawet sobie tego nie chcę wyobrażać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"starsza chce po nim skakać", a nie "skacze" - miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny. To ja autorka.. przed chwila wstalam. Moj juz siedzial przed kompem, ale widac ze strasznie spokornialy, nic sie do mnie slowem nie odezwal, do corki tez sie nie zblizyl (moze boi sie). A to ze tak jak ktoras napisala ze mi tez moze sie zdarzyc, owszem masz racje - moglo sie zdarzyc. Z tym ze jak ja cos mialabym nad jej glowka przenosic to po prostu ja wymijam z boku, ja czesto przy niej mam tablet i pilnuje mocno zeby z rak mi tablet nie wypadl. A tu moj maz byl pod wplywem alkoholu i gdyby byla taka sytuacja ze trzeba by bylo wezwac pogotowie to tak czy siak on ponioslby konsekwencje, dla nich nie mialoby znaczenia czy zrobil to niechcacy czy nie ale fakt dla nich bylby jeden - BYL PIJANY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic co ludzkie nie jest mi obce. Stało się, mała ucierpiała na tym - czy mocno to nie wiemy tak? Kwestia twojego męża. Musisz, ale to absolutnie musisz porozmawiać z nim, i postawić jasne i twarde ultimatum. NIE ma picia do stanu odlotu przy dziecku. Zrobił małej krzywdę swoją głupotą. Wobec Ciebie zachował się jak cham. Ty jesteś matka i teraz twoja w tym głowa, żeby swoje dziecko ochronić. I musisz zadziałać, a nie usprawiedliwiać swojego męża. Dał d**y i tyle. Ja ciebie rozumiem, w mojego też szatan wstępuje jak wypije. Dlatego dostał ultimatum. Koniec kawalerki. Albo się ogarnie albo do widzenia. Ja miałam matkę alkoholiczkę i upieprzenia się przy dziecku nie toleruję. Jak mój maż wypije, to absolutnie nie pozwalam mu nawet zbliżyć się do dziecka. *** A Ty swojego królewicza rozpieściłaś, bo to widać po twoich postach. Kochana, z tą kwestią to trzeba twardo, bo jak popuścisz to kiedyś naprawdę może się coś stać i sobie nie wybaczysz. Rozumiem, że nie pije często itd itp. ale tu chodzi o to, że on ewidentnie pić nie potrafi. A jak się np. nie potrafi jeździć samochodem to się nie jeździ tak? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kokoszka masz racje i tez jasno i bezposrednio przyznalam ze gdzies popelnilam blad, i teraz mam taki efekt ze nie radze sobie z nim :(. Jak bedzie okazja to powiem mu pare slow do mikrofonu, i postawie mu ultimatum. Wiem ze pewnie to teraz przezywa, i oby wnioski wyciagnal. Ale niestety skoncza sie dla niego "te dobre czasy" i zajmie sie rodzina albo adijos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A corci poki co nic sie nie dzieje, zachowuje sie normalnie, sladu na glowce nie widze na szczescie. Ale i tak nie zmienia to faktu ze mala ucierpiala, najadla sie strachu, piszczala, przez czyjas nieodpowiedzialnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, dobrze ;) zaraz tu pewnie najadą na mnie za podburzanie, ale ja przetestowałam to u siebie i jak na razie działa. Nie - może inaczej: dało do myślenia. Jeśli chcesz wykorzystać tak mocny argument, to musisz zrobić to umiejętnie iw naprawdę właściwym momencie. Bo facet to taki stwór co zapomina. Jak się będzie zbliżała następna impreza, albo po prostu uznasz że na tyle ci to chodzi po głowie, że musisz to z siebie wypluć, to posadź go, wytłumacz spokojnie i powiedz jakie są konsekwencje takiego zachowania. Mój maż stwierdził, że go straszę, ja odpowiedziałam: tak, ostrzegam po prostu, żebyś był świadom konsekwencji SWOJEGO postępowania. I żeby potem nie było, że nie ostrzegałam i że wymyślam. *** btw mój maż jest z***bisty pod każdym względem. Tylko jak wypije to go odmienia, ale sam o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strzelilas mu w twarz? Gratuluje ! Wspolczuje mu jednak durnej zony, ktora nie potrafi nerwow na wodzy trzymac. Jak bys byla moja zona, to odwiozlbym Cie do domu i za ten policzek poszedlbym w p**du! Kazdemu zdarza sie jakas "wpadka" z dzieckiem, wiele historii od znajomych slyszalem, choc oficjalnie sa rodzicami na medal. Twoj maz nie chcial skrzywdzic dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kumam.. kto targa ze sobą puszkę z proszkiem i to jeszcze dużą?? Przecież mleko się przesypuje do jakiś pojemniczków.. a nie .. wielka pucha.. to jakas prowokacja? Jeśli nie, to współczuję faceta, który tak chleje przy dziecku, że puszki utrzymac nie może..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupi bachor, po co sie wydziera bo cos niewielkoegp mu sie stalo... grrr nienawidze dzieciorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co umarło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×