disco laska

Helo, w sobotę byłem na dyskotece, spotkałem koleżankę z dawnych la (chodziliśmy do liceum, obecnie mamy 30 lat) z którą tańczyłem, rozmawiałem. Po jakimś czasie chciała wyjść na papierosa, więc poszliśmy na spacer, a że było chłodno położyłem jej rękę na ramieniu żeby ją trochę przytulić. Zatrzymaliśmy się postaliśmy trochę przytuleni, wkrótce wylądowaliśmy w moim samochodzie i tam zrobiła mi loda. Wypluła w chusteczkę, poprawiła bieliznę, bo trochę ją pomiętoliłem po cipuni i cyculkach i powiedziała, że musi jechać do domu, bo mąż na nią czeka. zamurowało mnie. A już liczyłem, na jakieś spotkania dymankowe.

Trzeba bylo telefon poprosić i byś mial spotkania dymankowe. Jak na loda się przyjela to i do dmanka się przyjmie tylko trzeba troszkę popracować nad tym.:-) :-) :-)

nie chciała dać telefonu, powiedziała że mnie znajdzie jak będzie potrzeba a ja nie miałem jak za nią pobiec, bo miałem fiuta na wierzchu i spodnie całkiem zdjęte :-). dobrze, że nie byłem zalany spermą, bo wzięła wszystko do buzi

oto cała prawda o naszych żonach

to pewnie moja żona, lubi sobie czasem pociągnąć na imprezie

1,5/10

to jakaś nowa moda chyba

robienie laski na disco czy koło disco to nie nowa moda, tylko stary zwyczaj

myślałem omężatkach wymykających się na takie imprezy

że mnie żadna obca dooopa nie o******ęłą na disco, dziwne a kulawy nie jestem

Mi nigdy żadna suka nie o******ęła, a byłem na wielu imprezach i disco.