Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Weronika001

Jesteśmy za młodzi na dziecko

Polecane posty

Gość Weronika001

Zaszłam w ciążę. To jest 5. tydzień i zupełnie nie wiem co zrobić. Nie wiem, czy dałabym radę zmienić całe swoje dotychczasowe życie. Mam 21 lat, studiuję dziennie, wynajmuję pokój w mieszkaniu studenckim, środki na życie dostaję od matki, która stara mi się pomagać mimo, że jej zarobki nie są wysokie i dorabiam również jako kelnerka i niania. Mój chłopak również studiuje dziennie, jest w podobnym wieku. Pracuje dorywczo, mieszka z rodzicami w dużym domu pod miastem. Bez wykształcenia nie mamy dużych szans na znalezienie dobrze płatnej pracy w tym kraju a nie chcemy skazywać dziecka na życie w biedzie. Oboje uznaliśmy, że to za wcześnie i właściwie decyzja o aborcji farmakologicznej została podjęta,(po wielu rozmowach i płaczu), tylko, że ja ciągle mam wątpliwości... Jesteśmy razem rok, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Powiedział, że nie będzie mnie do niczego zmuszał ale nie wyobraża sobie mieć dziecka w tak młodym wieku i jest kompletnie zdezorientowany... Jestem wierząca (teoretycznie, bo do kościoła nie chodzę) i boję się, że popełnię cieżki grzech i nigdy nie pozbędę się wyrzutów sumienia... Rozmawiałam ze swoją siostrą, która z kolei jest praktykującą katoliczką i zabroniła mi usuwać, powiedziała, że mi pomoże... Jeśli chodzi o jakąkolwiek pomoc to na swoich rodziców nie mogę liczyć (ojciec nie żyje a matka, z którą nie mam dobrego kontaktu, mieszka za granicą), cała nadzieja w rodzicach chłopaka, którzy są naprawdę cudownymi ludźmi i z pewnością by nam pomogli. Nie chcę jednak "łapać męża na dziecko", rujnować życia sobie i jemu, chcę skończyć studia, znaleźć dobrze płatną pracę... Zupełnie nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mleko się rozlało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem wierząca (teoretycznie, bo do kościoła nie chodzę) i boję się, że popełnię cieżki grzech i nigdy nie pozbędę się wyrzutów sumienia... xxx W takim razie pomódl się do Ducha Świętego o rozeznanie drogi życiowej. Idź do spowiedzi. Przyjmij komunię świętą. I módl się żarliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas na studiach jest dziewczyna, która zaszła w ciąże pod koniec pierwszego roku. W drugim semestrze drugiego roku wzięła tok indywidualny, bo miała stan patologiczny. Pod koniec drugiego semestru urodziła i jeszcze pozdawała egzaminy wszytskie (nie powiem, niektórzy szli jej na rękę). Po wakacjach wraca normalnie na 3 rok. Dzieckiem ma się zajmować jej matka, jej chłopka na razie mieszka osobno. O finansach z nią nie rozmawiałam, ale wiesz, bardzo szanuję ją za tę decyzję, bo jak ją zobaczyłam w październiku 2011, to myślałam że to jakaś satanistka co krew niemowlęca pije i koty wiesza po cmentarzach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy razem rok, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Powiedział, że nie będzie mnie do niczego zmuszał ale nie wyobraża sobie mieć dziecka w tak młodym wieku i jest kompletnie zdezorientowany... >>> Facet zamiast tak mowic, mogl zamiast uprawiac seks zawiazac sobie na supelek, glupi niedojrzaly gnojek. Juz dziewczyno ci wspolczuje zycia z takim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie usunęła. Kochasz swojego chłopaka ale czy bedziesz mogla na niego patrzec jak dopadna cie wyrzuty sumienia i bedziesz go winic ze sie na to zgodzil. Jego rodzice z pewnoscia pozwola wam u siebie zamieszkac- tak wiem mieszkanie z tesciami to nic milego ale juz bym wolała to od aborcji. Mamie powiedz o ciazy i popros aby dalej pomagała ci na tyle ile może. Siostra oferuje ci pomoc. Masz możliowość przeniesc sie na zaoczne?? To tez jest zawsze jakies rozwiazanie. A gdyby bylo ciezko z kasa a rodzice odmowiliby wam pomocy to jako ostatecznosc zawsze zostaje podanie ich do sadu o alimenty i wtedy musicie juz zarabiac tylko na dziecko i ewentualna nianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda jest taka ze niestetya
nie jestescie pierwszymi ani ostatnimi ktorzy wpadaja a 21 to nie az tak mlodo, pomysl sobie co by bylo jakbys wpadla bedac uczennica gomnazjum. 21 lat to wystarczajaco abys zaczela myslec jak dorosla, w koncu pelnoletnosc osiagnelas trzy lata temu. Czas zaczac ponosic konsekwencje swych dzialan. Trudno, zamiast na studia pojdziesz do pracy. Studia skonczysz w innym terminie. Nie zabijesz tego dziecka bo wyrzuty sumienia cie zezra. Jestes juz niestety dorosla i trzeba myslec co zrobic aby polepszyc swoj byt zamiast pozbywac sie problemu. Na tym polega dorosle zycie. Mieszkam w kraju gdzie 16-letnie dzieciaki pracuja w weekendy zeby na siebie zarobic. Tym bardziej 21-letnia kobieta i jej rownie dorosly jak mniemam mezczyzna powinni wziac d**y w trokk i ruszyc sie do roboty zarobic na dziecko ktore stworzyli. A nauka, zabawa, na to przyjdzie czas, moze jak pomoga rodzice i siostra, moze za 10 lat jak dziecko podrosnie, ale nawet za te 10 lat ty wciaz bedziesz na tyle mloda aby spelniac plany ktore teraz musisz odlozyc na pozniej. I jeszcze zycze powodzenia, nie bedzie az tak zle;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelner z Rewala
tysiace matek wychowalo dzieci studijujac jednoczesnie - to kwestia organizacji okna zycia sa tez mnostwo matek odlozylo wyksztalcenie do czasu odchowania dziecka i zdawalo mature niemal razem ze swoimi dziecmi mozna? mozna i nie ma to nic wspolnego z wiara czy kosciolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcesz Wam rujnować życia, ale chcesz zabić swoje dziecko, czyli zabrać mu szansę na życie? A myślisz, że ta decyzja nie zrujnuje ci życia? Skoro już masz wątpliwości, to na pewno się ich nie pozbędziesz, gdy poddasz się aborcji. Masz wsparcie w siostrze, być może także pomoc rodziny chłopaka, więc twoja sytuacja nie jest tragiczna. Dziecko zmienia życie, ale jest to zmiana na lepsze. Dziecko to ogromne szczęście i dar. Dziecko daje siłę. jesteście młodzi i zdrowi, więc dacie sobie radę. A ślubu wcale nie musisz brać przecież, więc nie będziesz łapać męża na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje uznaliśmy, że to za wcześnie i właściwie decyzja o aborcji farmakologicznej została podjęta,(po wielu rozmowach i płaczu), tylko, że ja ciągle mam wątpliwości ............. Nie chce cię straszyć, ale po takiej decyzji i takim stażu facet może cię zostawić bo dojdzie do wniosku, że zabiłaś jego dziecko. On umyje ręce, a wina i odpowiedzialnośc spadna na ciebie. On znajdzie sobie inna, "czystą" dziewczynę jak leliję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w identycznej sytuacji jak ty nawet ten sam tydzien za 2 tygmam zabieg, decyzja podjeta staram sie o tym wgl nie myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko zmienia życie, ale jest to zmiana na lepsze. Dziecko to ogromne szczęście i dar. Dziecko daje siłę. .......................................... No ja bym nie odważyła sie nikomu powiedziec, że dziecko zmienia życie na lepsze. Dzieci to tez dużo wyrzeczeń ciężka harówka, i odpowiedzialnośc na długie długie lata. Zgadzam się jednak, że dziecko daje siłę. O ile oczywiście jest zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, będziesz mieć grzech ciężki... tak, będziesz mieć wyrzuty sumienia do końca życia... skoro kochasz chłopaka, to powinnaś kochać też Wasze dziecko!!! jesteś kobietą - teraz Ty decydujesz... to, że siostra oferuje pomoc to już wiele... to, że jego rodzice są cudowni - to jeszcze więcej... 21 lat to mało? Mój mąż miał tyle, jak się poślubialiśmy...zrobił licencjat, cały czas się uczy. Mamy 1,5 roczne dziecko. Z wykształceniem też jest ciężko o pracę. Jeśli znajdziesz pomoc - możesz kontynuować studia...lub skończyć je kiedyś. Wycisz się trochę...wsłuchaj w siebie... Masz w sobie dziecko, któremu bije serce! Nie ma nic piękniejszego, jak mieć dziecko i być matką! Nie jest łatwo, o nie...ale o to w życiu chodzi, żeby podejmować trud. Życzę mądrych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość jestem w identycznej sytuacji jak ty nawet ten sam tydzien za 2 tygmam zabieg, decyzja podjeta staram sie o tym wgl nie myslec... xxx Możesz nie myślec, ale wyrzuty sumienia i tak cię dopadna. Może nie od razu, może po latach. Może jak nie będzie pojawiac się upragniona ciąża. Może kiedy twoje dziecko odda cię do domu starców. Albo dźgnie nożem za 100 złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt wwcześnie
Nie rób czegoś czego nie jesteś pewna. Takiej decyzji się nie cofnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w takiej samej sytuacji dosc sie naczytalam jak to bd sue w piekle smazyc, nie dak sb robic wody z mozgu jesli jestes pewna to nie bedziesz miec wyrzutow sumienia, nie mysl o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zapytam z inne j strony: jaka masz pewność ze bedziecie razem jak usuniesz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak juz zadzgaja mnie na ulicy... polacy to naprawde pojebany narod i nie to ze mohery ale mlodzi ludziie ! Nie lubie dzieci nie chce ich miec i koniec, moja 'dupa' moja sprawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że ta zmiana nie oznacza, ze jest tylko łatwo i kolorowo. Chodziło mi o to, że życie nabiera wartości i mimo trudu i wyrzeczenia jest piękniejsze, bo jest pełniejsze. Sama mam dwoje dzieci, więc wiem, o czym piszę. Moje młodsze dziecko urodziło się z poważną wadą serca i odkąd jest na świecie nasze życie zostało wywrócone do góry nogami - większość czasu spędzam w szpitalu z nim, jestem daleko od męża, jest ciężko, bardzo ciężko. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez tego mojego młodszego dziecka i mimo, że teraz moje życie jest trudne, uważam, ze jest lepsze niż wtedy, gdy wszystko się nam układało. Nie zamieniłabym mojego chorego dziecka na zdrowe ani nie cofnęłabym czasu, żeby inaczej ułożyć swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko zmienia życie, ale jest to zmiana na lepsze. Dziecko to ogromne szczęście i dar. Dziecko daje siłę.>>> Dziecko nie zmienia zycia na lepsze, jak przychodzi w nieodpowiednim momencie i z pewneoscia jak urodzisz ten chlopak sie wypnie na ciebie, bo to nieodpowiedzialny d*pek, ktory chce seksu, ale nie bardzo mu odpowiada antykoncepcja. Taki powinnien chodzic do agencji a nie normalnej dziewczynie d*pe zawracac. Z drugiej strony jak usuniesz to tez twoje zycie nie bedzie lepsze, za pare lat bedziesz zalowac, a juz szczegolnie jak nie bedziesz mogla zajsc w ciaze, a instynkt sie odezwie. Ja wiele lat mowilam, ze nie chce dzieci, a ok 37 roku zycia, nagle cos mi w glowie sie przerwocilo i teraz chce. Takze nigdy nie wiadomo. Wspolczuje ci, bo jest i bedzie ci ciezko... Chlopaka masz do bani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabijaj dziecka! ja urodziłam w wieku 20 lat też byłam zagubiona i nie wiedziałam co robić ale teraz mam cudowną córeczkę której nie oddałam bym za żadne skarby świata. Teraz myślę nieraz o tym że mogłam ją zabić i płaczę ze szczęścia że tego nie zrobiłam. Wierz mi usunięcia możesz żałować a tego że urodzisz gwarantuję Ci że nigdy nie będziesz żałowała. Dasz sobie radę proszę Cię daj szansę temu maleństwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje Ci się, że jesteś młoda - teraz trza się uczyć, "zdobywać świat"...powiem Ci tyle: za 5 lat będziesz myśleć już zupełnie inaczej...zegar biologiczny kobiety tyka szybciej, niż u mężczyzny... i potrzeby się zmieniają... czy warto zabijać, żeby "skorzystać z życia" przez te 5 lat???? no właśnie...napisałam to....zabijać... czy Ty wiesz, że myślisz o ZABICIU człowieka??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika001
Ja zapytam z inne j strony: jaka masz pewność ze bedziecie razem jak usuniesz dziecko? Żadnej! To jest rzecz, która strasznie mnie męczy i nie daje spać bo jestem do niego strasznie przywiązana. Kiedy mieliśmy kryzys i wizja rozstania była bardzo realna, odechciało mi się żyć i miałam mysli samobójcze. Statystyki mówią, że 70% związków rozpada się po aborcji. Boję się straszliwie. Wiem natomiast, że nie zostawiłby mnie z dzieckiem, chociażby dlatego, że nie pozwoliliby na to jego rodzice, dla których byłby to pierwszy -i zdaje się- bardzo wyczekiwany wnuk. Im również przytrafiła się wpadka w młodym wieku, a mieli jeszcze mniej bo 17 i 18 lat, mimo to są szczęśliwym małżeństwem z trójką dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam w podobnej sytuacji... tylko tyle ze moj chlopak a teraz maz pracowal... mieszkalam w akademiku... nie wyobrazalam sobie ciazy w akademiku... rzucilam studia ze wzgledu na ciaze i kiepsko radzilam sobie finansowo a studiowalam w innym miescie... teraz mam 15 miesiecznego syna, meża i mała kawalerke. no i mozliwosc kupienia czegos wiekszego za jakis czas... i jestem najszczesliwsza kobieta pod sloncem:) stara nie jestem wiec na wyksztalcenie mam jeszcze czas:) Jak teraz patrze na mojego synka i pomysle sobie ze mogloby go nie byc to na placz mi sie zbiera... i nic bym w swoim zyciu nie zmienila... jak sie ma sile i wsparcie to sie wszystko ogarnie:) a usmiech dziecka wynagradza wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje młodsze dziecko urodziło się z poważną wadą serca i odkąd jest na świecie nasze życie zostało wywrócone do góry nogami - większość czasu spędzam w szpitalu z nim, jestem daleko od męża, jest ciężko, bardzo ciężko. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez tego mojego młodszego dziecka i mimo, że teraz moje życie jest trudne, uważam, ze jest lepsze niż wtedy, gdy wszystko się nam układało. Nie zamieniłabym mojego chorego dziecka na zdrowe ani nie cofnęłabym czasu, żeby inaczej ułożyć swoje życie. xx Właśnie o to mi chodzi, że to "lepsze" nie oznacza różowych baloników i płatków róż. Zresztą nawet nie choroba dziecka może być wyzwaniem - głupie karmienie piersią, rozstępy, pęknięte krocze, mniej imprezowania, lęk o dziecko, użeranie się w przychodniach - wszystko to do przyjemności nie należy. Ale dziecko daje siłę, by takie pierdoły z siebie strząsać. I jak ktos napisał, uśmiech dziecka wynagradza (niemal) wszytko. Nawet to, że ojciec dziecka od nas odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Powiedział, że nie będzie mnie do niczego zmuszał ale nie wyobraża sobie mieć dziecka w tak młodym wieku i jest kompletnie zdezorientowany..." *********** ale lekko daje do zrozumienia ze powinnas usunac... nie chce go obrazac ale jak dla mnie to on prawdziwym facetem nie jest... Moj chlopak tez byl zaskoczony i nie gotowy na to ale stanal na wysokosci zadania i jeszcze mnie pocieszal i wspieral... Chyba wiedzieliscie jak sie moze skonczyc uprawianie seksu? nie wiecie skad sie dzieci biora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika001
Dziękuję za odpowiedzi... Tyle osób nie może się mylić... Mam mętlik w głowie, wydaje mi się, że to sen, ale jednak będę musiała zmierzyć się z życiem. Jeśli chodzi o antykoncepcję to ja zawaliłam. Mój chłopak pytał, czy biorę tabletki, a ja z premedytacją skłamałam, że tak. Liczyłam się z tym, że mogę zajść w ciążę... Wydawało mi się, że tego chcę, że chcę mieć normalną rodzinę, którą stworzę razem z nim, a której nigdy nie miałam. Teraz jestem zagubiona, nie mam gwarancji, że po usunięciu on nadal ze mna będzie. Nie mam gwarancji, że moje życie będzie takie jak dawniej a widzę juz teraz, że nie będzie - założyłam ten wątek ucząc się do egzaminu poprawkowego - a z nauki nic mi nie wychodzi, w ogóle nie mogę się skupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w pierwszych tygodniach tylko o ciazy myslalam... bedziesz miala wsparcie siostry i rodzicow chlopaka wiec nie jest zle... a po swoim przykladzie wiem ze dziadkowie mimo ze na poczatku ciazy nie akceptuja, po porodzie glupieja na punkcie wnuka:) mam na mysli mojego tate:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Hani 2014
Ja też mam 21 lat ( jak urodzi sie malutka to będę miała 22) jestem na drugim roku studiów zaocznych. Z moim narzeczonym jestem od 4 lat. On ma 23 lata. Od dwóch lat mieszkamy ze sobą, a to dlatego, że pochodzimy z innych miast i zdecydowałam się na studia w jego miejscowości. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Wiadomo, jak to w każdym związku-są lepsze i gorsze chwile ale kocham go całym sercem. Na nasze szczęście jesteśmy w komfortowej sytuacji bo on odziediczył po babci mieszkanie, ma dobra prace( tez studiuje zaocznie). Kwestia finansowa jest bardzo ważna ale nie najważniejsza. Teraz gdy jestem w 24 tygodniu ciąży nie wyobrażam sobie życia bez mojego dziecka. Nie ma nic cudowniejszego jak kopniaki czy badania USG-taki dzieciaczek rośnie jak na drożdzach i jestem bardzo szczesliwa,że jestem tego świadkiem. Zawsze gdy bedę na nią patrzyła to będę wiedziała, że to dziecko ma to co jest najwżniejsze-naszą miłość i poczucie bezpieczenstwa. Zanim byłam w ciąży to byłam zwolenniczka aborcji. Ale teraz nie wiem jak mogłam uważać,że to całkiem normalne. Wiadomo, że życie zmieni Ci się diametralnie. Ale ska wiesz,że nie na lepsze? Podejmując jakakolwiek decyzje to już nigdy nie będziesz takim samym człowiekiem a Twoj zwiazek nie bedzie wyglądał tak samo. Pewnie masz termin gdzieś na kwiecień/maj i myślisz, że w tych miesiącach nie będziesz myślała jak to by było gdybyś zdecydowała się na to by dać komuś życie. Wszystko to kwestia organizacji. I uwierz, że w życiu nie ma nic piękniejszego jak ciąża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam przyjaciół, którzy zaliczyli wpadkę jak mieli po 19 lat. Wzięli ślub dopiero 6 lat później, ale sa razem do dzisiaj, a córka ma już 18 lat. Wiem od obojga, że na 100% nie byliby ze sobą gdyby nie było dziecka albo gdyby usunęła. A tak tworzą bardzo zgodne małżeństwo, na swój sposób sie kochają i maja fantastyczna córę! Jedyny problem, że przyjaciel już nie chce więcej dzieci, a przyjaciółka od kilku lata mu o to ciosa kołki na głowie i jeszcze nie daje za wygraną. jeszcze powiem, że nie sa szczególnie wierzący (a córka tak), a jego matka bardzo długo nie akceptowała wnuczki - ale potem je przeszło i jest w niej zakochana. Nie mieszkali z rodzicami i nie mieli od nich pomocy przy dziecku. Przetrwali jednak trudności i nie żałują decyzji. Oboje skończyli studia, mają prace i biedy nie klepią. Ty możesz liczyć na siostrę, pewnie na mamę, może na chłopaka i jego rodzinę. Siostrę bierz na chrzestna - jak jest wierząca, nie da dziecka ukrzywdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×