czy opłaca się

założyć konto oszczędnościowe dla dziecka?Mamy 4 miesięczną córeczkę i co rusz dostajemy czasami większe czasami mniejsze pieniążki,z których dziecko tak naprawdę nic nie ma,bo szybko rozchodzą się na życie a mogłaby w przyszłości kupić coś sobie lub mieć na studia. Ostatnio malenka byla chrzczona dostała dużo pieniążków w prezencie poza tym chcielibyśmy, aby co miesiąc zasiłek rodzinny przychodził na jej konto oszczędnościowe tzw."książeczkę".Czy to się opłaca?Czy ktoras z Was założyła takie konto dziecku i na jakich warunkach?Gdzie najlepiej założyć takie konto?

a co to sa pieniazki?

też się nad tym zastanawiam... ale jak sobie pomyślę że moi rodzice odkładali na moja książeczką mieszkaniowa mnóstwo kasy za którą teraz mogę sobie kupić całe nic to mi się odechciewa takiego odkładnia...

patrząc z punktu widzenia prawie 40 lat nie założyłabym, moi koledzy mieli książeczki oszczędnościowe na mieszkania, które po dwudziestu latach były g. warte, bo po drodze przytrafiła się hiperinflacja, mama moja walczy w sądzie o dodatkowe świadczenie ubezpieczeniowe, kiedys tam wykupiła sobie jakąś polisę, oczywiście przez dewaluację kasy zaproponowano jej 21 zł miesiecznie dodatku, podobne polisy miały też inne osoby z rodziny i wszystkie musiały pójsć się sądzić, żeby nie umrzeć ze śmiechu po tym co miały dostać... także jeśli chcesz pieniądze inwestowac to krótkoterminowo - włożyć, zarobic, wyjąć, znaleźc inną propozycję, żadnych długoterminowych kontraktów

zalozylam i zaluje, kompletnie nie warto pieniadz traci na wartosci a oprocentowanie jest znikome zwlaszcza w perspektywie kilku lat, po 2 latach zapytalam o wysokosc oprocentowania a raczej sume jaka sie na chwile obecna uzbeirala i wyszloz e po 2 latach mam tyle samo co nominalnie wplacilam wiec.. poki co place bo podpisalam umowe na 10lat i ajk pzrestane teraz to nei odzyskam tych pieneidzy co wplacilam ale watpie by to bylo cokolwiek warte w przyszlosci

i inwestować nie w jednym miejscu tylko w kilku - kupno kamieni szlachetnych, czy złota np.

W sumie tak skoro dziecko rodzi się ze wstępnym zadłużeniem ok.20 tys. długu zaciągniętego przez rząd to mi też się odechciewa poza tym jak ceny pójdą w gorę to dostanie całe nic tak naprawde,ale z drugiej strony czuje,że to takie trochę nie w porządku,bo pieniążki z chrzcin, urodzinek,świąt tak naprawdę są jej a nie powinny iść na pieluchy albo mleko,bo to są jej prezenty.

a ja powiem tak: Mój synuś dostaje co miesiąc od pradziadków 200 zł plus jakieś 20, czy 10zł jak Go widzą. Robię tak: Chciałam kupić spacerówkę 420 zł, więc pieniążki wkładałam do skarbonki, kupiłam. Teraz dostał znowu 200 zł, a że ma dopiero 8 mcy to akurat starczyło na kurtkę, ciepłe spodnie, buty, czapkę, szalik i rękawiczki. Teraz przyjechali chciałam mu kupić laptopa zabawkę używanego-nowego się nie opłaca ze względu na czas jego użytkowania :) akurat dali 20 zł i dzisiaj po tego laptopa idę. Dostał 100 zł na dzień dziecka, kupiłam zabawkę z której będzie korzystał chyba do 3 rż. To co syna-nie idzie na nasze potrzeby :)

ja robie tak samo, dziecka pieniazki leza u niego w polce i jak cos potrzebuje to kupujemy z tej kaski, po co ma lezec

gosciu anie uwazasz tego ze nie w porzadku jest kupowac cos co powinien kupic rodzic za pieniadze z prezentu? to twoje dziecko i zkaup wozka butow kurtki itp to twoj obowiazek, na jedno wychodzi skad te pieniadze bierzesz, ajk wezmiesz z prezentu to tobie twoich pieniedzy zostaje wiecej i je rozp... na co chcesz