czy kiedyś zapomnę

W wieku 17 lat poznałam chłopaka, zaczeliśmy ze sobą chodzić. Był to mój pierwszy chłopak, on miał 19 lat i miał już za sobą jakieś poważniejsze związki. A dla mnei to był pierwszy pocałunek, pierwszy seks... Byłam nieśmiala, obracałam się w gronie kilku koleżanek. To on mnie wybrał pewnie tylko dlatego że byłam ładna. A on był popularny, przystojny.... Myślałam że nie wyjdzie z tego nic poważnego. Jednak zaczeliśmy poważny związek. Raz w jego trakcie, pijana pocałowałam się z innym tylko dlatego żze nigdy tego nie robiłam i chciałam porównać.. Nie wiem co myślałam. On mi to wybaczył i nadal byliśmy razem. Tylko, że przez cały ten związek obawiałam się, że on mnie zostawi, że przecież ma taki wybór etc. Sprawdzałam go, czytałam smsy, fb. Wszystko... To było silniejsze ode mnie. Wiedziałam że jego to denerwuje, ale musiałam. Aż w końcu ze mną zerwał. Było to ponad pół roku temu, po 6 latach związku. Teraz się spotykamy czasem, a ja nie umiem przestać go kochać, on też nikogo nie ma. Mówi że mnie kocha, ale że nie chce ze mną być, bo ja się nigdy nie zmienię, a związek bez zaufania nie ma sensu. I on też mi nie ufa, nie ufa w to że się zmienię. Codziennie, odkąd ze mną zerwał płaczę, nie chce mi się wstawać z łóżka, nie chce mi się nic. Ciągle się łudzę, że on do mnie wróci. Próbowalam się spotykać z innymi , ale nic nie wychodzi. Zajmuję sobie czas, spotykam się ze znajomymi, codziennie chodzę na basen, cwicze, zeby się wyładować. Przy znajomych udaje i chyba dobrze mi to wychodzi, że jest ok. Ale, ja wciąż go kocham, żałuję , że mu nie ufałam , że taka byłam. Czy to się kiedyś skończy , czy mi przejdzie ... ? Mam o nas walczyć, cyz powinnam odpuścić ? I nie umiem uwierzyć w to że on mnie kocha, bo przecież gdyby kochał to by próbował, nie zostawiłby mnie....