Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulucynka

Roczniak u lekarza

Polecane posty

Gość lulucynka

Witam, moim problemem i mojego synka oczywiście jest histeria w gabinecie lekarskim. Byliśmy ostatnio na badaniu przed szczepieniem mmr. Podczas zastrzyku mały płakał, ale płacz był jeszcze większy podczas badania. Moje r***liwe dziecko nie chciało się położyć (tego wymagała lekarka) ani zważyć. Od niedawna chodzi i jest tym faktem zachwycony, nie pozwala się unieruchomić.Żal mi go było i wiem, że to częściowo moja wina, bo nie zmuszam go do leżenia podczas przewijania. Zmieniam mu pieluchę na stojąco, nie przytrzymuję, gdy się wyrywa. Nawet jedzenie odbywa się z przerwami, bo mały odchodzi czasem od stołu, a potem wraca. Gdy go przebieram staram się go zabawić, zaciekawić czymś, nie przytrzymuję na siłę. Jedynie w samochodzie siedzi w foteliku i nie ma zmiłuj. Poradźcie, jak przygotować dziecko do takich wizyt. Gdy go mam przytrzymać, wydaje mi się, że stosuje przemoc. Jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przytrzymuję siłą i idę z mężem Niedawno musiałam młodej zbadać krew i pobieranie to dopiero był koszmar. Ni estety nie robię to dla przyjemności tylko dla dobra dziecka. A co do jedzenia to je tylko w krzesełku i jest spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulucynka
Dzięki, muszę chyba sobie powtarzać, że to dla jego dobra i nie robię mu tym krzywdy. Obawiam się, że zrobiłam sobie nieświadomie kłopot i muszę się z tego obdarowania malucha wolnością wycofać. Ale ten lament i marudzenie osłabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakiej rady oczekujesz. Albo nie przytrzymujesz i dziecko się szarpie, przez co utrudnia badanie, zastrzyk, karmienie, przewijanie ale "nie ograniczasz mu wolności", albo przytrzymujesz, wszystko idzie sprawnie a dziecku dajesz do zrozumienia że trzeba czasem zostać w jednej pozycji. Sama przytrzymuję i nie miałam z tym nigdy problemu, a co do karmienia- jadł aż się najadł (w krzesełku, przypięty), jak chciał wyjść to wychodził ale to oznaczało koniec karmienia i wiedział o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachnij dziecko wychowywać zamiast hodować, bo za kilka lat bęzie tragedia - włączy mu się agresja, w przedszkolu i szkole będa problemy, a ty będziesz się skarzyć, że dziecko cie bije, kopie i pluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuu uuu uu
Hehe, miałam to samo!! :) Też czułam, że "robię krzywdę" niepotrzebnie corkę "stresuję" ograniczając jej swobodę, a mąż bez skrupułów Małą kładł przy przewijaniu, nawet jak płakała i się wyrywała - dawał coś do rączek, a jak nie pomagało to ją po prostu przytrzymywał i tyle. Zawsze tłumaczył, że jej tylko zmieni pieluszkę i będzie mogła biegać. Migiem nauczyła się, ze u taty przy zmianie pieluchy sie grzecznie leży, a u mamy można się wyrywać i szarpać i uciekać.... Powiedziałam dość, zaczęłam robić wszystko jak mąż, oczywiście był bunt, ale trzeba być konsekwentnym, i tyle. A u lekarza to był bunt od mniej więcej 6 mcy, do teraz (a ma 16 mcy) płacze przy badaniu, ale cóż. To jest akurat dla jej dobra, chociaż to nic przyjemnego trzymanie szarpiącego się i wyjącego dziecka przy pobieraniu krwi czy zaglądaniu do gardła. U nas niestety lęk przed lekarzem pogłębił szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×