Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xcxcxccxzxcz

Czy moja mama jest nadopiekuńcza czy to ja przesadzam

Polecane posty

Gość xcxcxccxzxcz

Czy wy też nie możecie użyć znaków interpunkcyjnych przy zakładaniu tematu? :O Ale do rzeczy Potrzebuję opinii osoby postronnej, żeby mieć jaśniejszy obraz własnej sytuacji. Jestem jedynaczką. Każde moje wyjście ze znajomymi łączy się ze stresem (moim i mamy). Pyta gdzie idę, z kim (nic w tym dziwnego), ale kiedy odpowiadam, i coś uzna za "podejrzane", to robi dziwną minę. To jedna sprawa, kolejna jest taka, że cały czas muszę mieć przy sobie telefon. Muszę zameldować się kiedy dotrę na miejsce (doskonale to rozumiem), a potem dostaję smsy typu "i jak", "kiedy wracasz", "wracasz już", "napisz jak będziesz wracała". Moje wyjście = nieprzespana noc mamy. Oprócz tego, że się martwi, mam wrażenie jakby mi nie ufała. Chociaż sytuacja wygląda inaczej kiedy jadę np. na działkę ze znajomymi, wtedy nie "nęka" mnie smsami. Jednak kiedy wychodzę i mam wrócić w nocy, a nawet rano następnego dnia, znowu muszę pilnować telefonu jak oka w głowie, bo jeśli nie odpiszę szybko to jest afera. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nistety to nie jest odosobniony przypadek wiele rodziców tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
Moi znajomi mają więcej luzu, wychodzą, mówią, że wrócą o tej i o tej, i jest spoko. Poza tym zdarza się, że powiem, że np. dziś wychodzę, to słyszę "ojej, musisz?". Albo "jutro o 16:00 coś tam robimy" (taka forma zniechęcenia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasadnicza kwestia - ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
22, za rok kończę studia. Nigdy nie było ze mną problemów wychowawczych. Domyślam się, że problem się zmniejszy po mojej wyprowadzce (co z oczu to z serca ;)), ale niestety jakiś czas temu straciłam dobrą pracę, no i w nabliższym czasie nie będę mogła sobie na to pozwolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieco przesadza. Moja mama tak ma w kwestii mojego rodzeństwa (42 i 44 lata), jeśli wyjeżdżają za miasto albo późno wracają. Natomiast jeśli chodzi o mnie (28 lat) to czasami aż mi przykro, że mine w takich kwestiach olewa. 😴 Jak pracowałam do późna w takim miejscu, że wracałam obok małego lasku, wokoło tylko biurowce, gdzie po 18 już nikogo nie było (ja wracałam ok. 21) to jakoś nigdy specjalnej troski nie okazywała. Ale to chyba chodzi o to, że ja jestem uważana za taką, która sobie zawsze poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedna kwestia - nie wspomniałaś nic o tacie i z kontekstu wnioskuję, że mieszkasz sama z mamą - mamie się po prostu nudzi. :D Znajdź jej jakieś towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
Rodzice są rozwiedzeni, a mama jest straszną domatorką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość powyżej- świeta racja. powiedz więcej o życiu mamy- ma kogoś? masz 22 lata, to lekka obsesja i wyrzuty sumienia dla Ciebie- bo wiesz, że mama się nie wyśpi przez Ciebie i przez to nie bawisz się dobrze. uważam, że coś Ci odbiera. poza naturalnym martwieniem się o dobro Twoje, to te smsy stanowią lekką przesadę. mama mnie kocha i też się martwi, też prosi o smsa, ale aż tak się nei zachowuje i uważam, że to zdrowe tak dla niej jak i dla mnie. skoro jesteś spokojna i w ogóle, to dla mnie sytuacja jest niepokojąca niestety. lepiej pogadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zroum mnie złosliwie i w ogóle, ale obawiam się, że rozwód rodziców wiele tłumaczy...;-(( dzieci nie powinny być dla kobiety całym światem wbrew wszytskeigo, co p******ą celebrytki i tandetne pisemka. psychologia dowodzi, że dobry, angażujący związek jest najlepszy na wszystko i ludzie w takich związkach są bardziej opanowanymi rodzicami. bez takich obsesyjno-maniaklanych zajawek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, masz 22 lata i mama co chwile pisze do Ciebie smsy kiedy wracasz? Hyba naprawdę musi jej się nudzić... Mam dokładnie tyle samo lat co Ty, ale nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak mnie kontrolowała. Jak zrobiłam prawo jazdy i zaczęłam jeździć sama, to owszem kazała mi pisać smsa jak dojadę, bo bała się, że się roztrzaskam na drzewie, ale nigdy nie pisała mi co chwile sms o której wracam i nie robiła jazd, jak nie odpisałam od razu. Zresztą, zawsze spała jak wracałam do domu. Myślę, że Twoja mama jest trochę nadopiekuńcza. Może to rzeczywiście dlatego, że nie ma nic innego na głowie, może znajdź jej jakieś hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko hyba xD miało być chyba, oczywiście, psikus telefonu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
"masz 22 lata, to lekka obsesja i wyrzuty sumienia dla Ciebie- bo wiesz, że mama się nie wyśpi przez Ciebie i przez to nie bawisz się dobrze" Dokładnie tak. Dla mnie takie wyjście, i poinformowanie o nim mamę, wiąże się ze stresem :O Jakiś czas temu poszłam w tygodniu na koncert ze znajomymi, skończył się o 20, i koledzy wcyiągali mnie na piwo (byłam autem, więc powrót raczej bezpieczny). Mama mi odpisała na to "powiem tylko ja p******ę"... :O Często też mam takie wrażenie, jakby mnie podejrzewała o nie wiadomo co, i z tego powodu (paradoksalnie) zaczęłam ją okłamywać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację, tylko matki nie mające udanego związku zachowują się w ten sposób. w tak niezrozumiały, chory sposób kochają swoje dzieci. miłość do faceta jedynie powoduje, że kobieta zaczyna rozumieć o co chodzi, bez faceta kobiecie odjebuje niestety;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to powiem Ci ciężka sprawa... Jak się wyprowadzisz to wcale może nie być lepiej, bo skoro mama jest aż tak uzależniona od Ciebie i ma taką silną potrzebę kontrolowania Cię to po Twojej wyprowadzce wpadnie w panikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
Ale (tak jak pisałam wcześniej), kiedy wyjadę np. na działkę do znajomych na 2-3 dni to jest ok... myślisz, że przeprowadzka byłaby "grubszą" sprawą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy musi tak być. Ale może i znam taki przypadek nadopiekuńczej mamy, która strasznie przeżyła wyjazd dziecka na studia. może w Waszym przypadku będzie inaczej. Próbowałaś porozmawiać z mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
Tak, niestety rozmowy nic nie dają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo działka to co innego niż pub, do którego pewnie się malujesz- tam możesz spotakć faceta i on może Cię "odebrać matce"- jezu, jakie to absurdalne... po to Cię wychowywała właśnie....matki tego nie pojmują i dlatego cierpią.jakby wiedziały od momentu karmienia dziecka, że dziecko jest dla kogoś, to same inwestowały by w siebie i nie wymyślały jakichś pierdół o tym, że dziecko to ich cały wszechświat- i teraz nie byłoby problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś się niestey potwierdza, że małżeństwo jest fundamentlaną i najwazniejszą relacją w rodzinie, gwarantującą dobrobyt i normalność...o k******.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To było nawet do przewidzenia... Wiesz, to jest ciężka sprawa, bo to jednak mama, kochasz ją i starasz zrozumieć. Z drugiej strony czujesz, że brak Ci przestrzeni. Jak się wyprowadzisz, to są dwie opcje, albo mama zrozumie, że nie jesteś już dzieciątkiem i nie trzeba Cię kontrolować co 5 min, albo nie zrozumie i będzie mieć pretensje, że uciekłaś i nic o Tobie nie wie. z tego co piszesz, to mama nie ma zwyczajnie nic innego na głowie i dlatego tak świruje. Mama w ogóle ma jakąś prace, zajęcie, hobby, znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxcxccxzxcz
Ma pracę, kilka koleżanek w pracy (ale poza pracą nie ma z nimi kontaktu), oprócz pracy ma kilka koleżanek, ale bardzo mały kontakt z nimi. Nie jest też zbyt towarzyska. Lubi siedzieć w domu, nie lubi jak ktoś przychodzi itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i może w tym tkwi problem. Świat Twojej mamy zaczyna i kończy się w domu, nic innego nie ma dla niej znaczenia, więc całą swoją energię koncentruje na Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopóki ludzie żyją razem w domu, w rodzinie, przyzyczajają się i to nic prostego, kiedy się rozstają, kiedy dziecko odjeżdża...kryzys jest rozumiały, ale to nie jest normalne, że matka nie pozwala dziekcu odejsć, jako, że wychowywała i uczyła życia włąśnie po to, by sobie wśród ludzi dziecko radziło jako osoba dorosła. to zgodne z naturą, że człwoiek odchodzi z domu, co nie wyklucza utrzymywania życzliwych, serdecznych, ciepłych relacji, odwiedzin, telefonów itd. jednak z umiarem. aby łatwiej przejść tę zmianę należy mieć: - coś ulubionego do robienia - prac e - znajomych - najlepiej udany związek - zwierzaki cokolwiek innego. Chodzi o to, by mieć swoje życie, którym nie powinno być dziecko. aż strach pomyśleć z jak cieżkim sprzeciwem spotka się to stwierdzenie...jest nadto prawdziwe i dlatego tak drazni tzw. matki polki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, dziecko nie może zabierać matce całego jej życia, bo dziecko ma swoje własne życie i nie potrzebuje drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie oznacza to niczego złego, to nic przeciwko miłości matki i dziecka, ale niestety natura nie przemyślała pewnych rzeczy, np. tego, że troska i miłość niezbędne, by wzrosło potomstwo są po prostu eksploatujące! ja sie nadziwić nie moge, że ród ludzki w ogóle jeszcze funkcjonuje! ta miłość, te hormony, ta wieloletnia opieka niezbędne w tym konkretnym gatunku powodują, że łatwo kobietom zapomnieć, zatracić się w macierzyństwie. a to ani dobre dla dziecka ani dla nich. chyba dobrze, że kościół chociaż napomina, aby mąż był wazniejszy. nie powinno to sprowadzać sie do patologii w stylu konkubin zabił dziecko....to smutne, że są takie sytuacje, tragiczne oraz, że ktoś je podciąga to teorii kościola... jednak sam fakt, że dla kobiety główną osobą w życiu powinien być mąż...to mądre i dobre! wspólny czas z meżem, tenis? filmy? teatr? cokolwie, psy...i już kobieta ma życie. najgorsze co zrobiono kobietom i światu, to wmówienie im, że dzieci powinny być najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×