Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kajakarka

Pomocy nie mam siły zajmować sie synkiem

Polecane posty

Gość Kajakarka

Mam 4,5 miesięcznego synka... Chcieliśmy dziecka, udało sie za pierwszym razem... A teraz ja nie pracuje poza domem, bo mam własna mała firmę zajmuje sie domem i dzieckiem. Maź pracuje, niewiele pomaga bo jak wraca to jest zmęczony. Wszystko na mojej głowie. W przerwach kiedy mały śpi ja albo pracuje, albo robię domowe rzeczy... Nie mam siły sie wziąć za siebie. Przed narodzinami małego było nie do pomyślenia wyjść z domu w dresie bez makijażu czy z brudnymi włosami, teraz to olewam bo nie mam czasu na nic... Jak mowię do męża ze jestem gruba i mi brzuszek nie schodzi to słyszę ze mam ćwiczyć... Tylko kiedy, jak ja nawet nie mam sie czasu ubrać... Jak mu to mowię to mowi ze sie zajmie małym... A jak dochodzi co do czego to jest jak zwykle... Nie mam siły już do tego.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna feministka namawia kobiety żeby nie miały dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak może,i ci pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na organizację czasu (jako tako) potrzebowałam trzech miesięcy ale na pełną organizację, wraz z olewaniem pewnych rzeczy by móc skupić się na sobie potrzebowałam całego roku. Myślę że nauczysz się wszystko robić tak by dopasować to do twojego rytmu. Przed południem rób obiad który potem można odgrzać (mąż może sobie to zrobić). Z rana jak wstajesz, przewiń malca, nakarm go a potem wsadź w fotelik, idź z nim prosto do łazienki gdzie weźmiesz prysznic w pachnącym żelu i umyjesz za jednym razem włosy (dziecko nauczy się higieny od małego ;D obserwując). Jak wyjdziesz świeża i umyta z wanny to zrób makijaż (prosty, codzienny) i nawilż ciało balsamem, potem doprowadź się do końca i jak już będziesz gotowa idź zrób obiad odchodząc co jakiś czas do maluszka i bawiąc się z nim. Ja dziecko miałam w foteliku wszędzie tam gdzie byłam jak nie spało . Jak ugotujesz obiad to zrób sobie kawę a potem jak już się wzmocnisz przygotuj malca na spacer i wyjdź się dotlenić. Mój dzień wyglądał tak: rano wstać i zająć się dzieckiem (przwijanie, toaleta, karmienie), mój prysznic z myciem głowy , makijaż , potem z ręcznikiem na głowie szłam zjeść i napić się kawy, suszyłam głowę , ubierałam siebie i córkę i szłam na spacer z gazetką w ręku. Po przyjściu córka przeważnie jeszcze spała w wózku więc zajmowałam się wstępem do obiadu a potem jak już było gotowe to już z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajakarka
Tylko ze ja w tym wszystkim potrzebuje około 2h na prace ze względu na to ze mam sklep internetowy i muszę paczki wysłać przed 15ta... A ponad to maź przyjmuje klientów w domu wiec chodzenie z ręcznikiem na głowie i prysznic po 8 odpada... To jest jakaś masakra... A nawet w tygodniu bym chciała na godzinę na jakieś ćwiczenia wyskoczyć to nie mam go komu zostawić... Dziekuje za miła odpowiedz... Musiałam sie gdzieś wyżalić... I nikogo nie namawiam do nie posiadania dzieci. Każdy ma swój rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam identycznie tylko juz ponad 2 lata, biore leki na depresje, co chwile sie tłumacze kilentom ze czegos zapomniałam - w papierach, sama działalnosc wykonywana jest bez zarzutu, tyle że z pomoca pracowników. Mieszkam tak daleko od jakichkolwiek zabudowań że żadnej opekunce nie oplaca sie do nas przyjezdzac a nie chce oddawac dziecka poza dom, skoro sama w nim jestem. W klubie malucha była 3 dni (to były najpiekniejsze dni w moim życiu ;) ) potem ryczała na jego widok, nawet w nocy sie budziła z płaczem. Przez te 2 lata przytylam 15 kg, nieraz w ciągu tygodnia widuje tylko kurierów którzy przywoża cos do firmy - zakupy robi mąz wracając z pracy. Coraz trudniej mi sie rozmawia ze znajomymi, mam tylko kontakty z klientami (telefoniczne) i z dzieckiem wiec ze zwykłymi ludzmi juz prawie nie umiem. Wychodziałbym czesciej do ludzi, nawet z dzieckiem ale jest tyle roboty w firmie i domu ze nie mam kiedy. Siedzimy duzo na podwórku ale tel i laptop pod reka zawsze. Ale jak juz sie wypłacze to tłumacze sobie ze mam firme - bo chce miec firme, mam dziecko-bo chce miec dziecko, mam dom - bo chce miec dom. I nie zrezygnowałabym z żadnej z tych rzeczy. Tylko musze przetrwac az moje dziecko dorośnie do przedszkola, albo w koncu znajde nianię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×