Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vsvsvsv

Umiecie nauczyć dziecko jak oddać celnie i skutecznie

Polecane posty

Gość vsvsvsv

Mam córkę w wieku przedszkolnym. Nie potrafi uderzyć agresora przez co wciąż staje się ofiarą. Czy znacie jakiś praktyczny sposób jak może się przełamać i uderzyć dziecko które zrobiło jej krzywdę? Nie gwarantuję że odpowiem na uwagi nie na temat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech powie pani, że ją ktoś zaczepia.. poza tym.. uważam, że źle myślisz, że dziecko jest ofiara tylko dlatego, że nie potrafi oddać.. Powód musi być inny.. Zwłaszcza, że z postu wynika, że to sie powtarza.. może ktoś jej nie lubi? Może coś komuś zabrała? itp.. wątpię, że ktoś ją uderza tylko dlatego, że wie, iż ona nie odda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćparoovveczka
Ehh Dzisiaj moja corka 2,5-letnia odniosla obrazenia w przedszkolu. Jakis smarkacz pare dni temu sypnal jej centralnie piaskiem w oczy,ok to nie jest nic az tak strasznego,ale dzis ten sam byl z nia sam na sam w jakims tam domku na placu zabaw,kobity uslyszaly placz i mala lezala na pdlodze ze sliwka. G****arz twierdzi,ze nic nie zro il,ale to jest ewidentnie slad od przyj****ia z piesci,sama takich mialam od metra jak trenowalam sporty walki. K***a mac szlag mnie trafil,sorry za slownik,ale jestem ze tak powiem podjurgana. Co 2,5-latka takiego mogla zrobic,zeby konieczne bhlo uderzenie ja z piesci w twarz? Wiec jak na razie poinftruowalam,zeby nastepnym razem gryzla,jak ktos ja bedzie chcial bic. A jak maz wroci z delegacji,to sie zajmie tym doglebniej,bo to jest raczej zadanie dla ojca. Pani pani,ale pani jest jedna na 12 dzieci,a ja nie mam ochoty na to,zebh jakis stukniety bachor robil sobie z mojego dziecka worek treningowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenka lenka
Ja umiem i mógłby nauczyć swoje dziecko. Nie robię tego, bo dziecko musi nauczyć się współżyć z rówieśnikami nie na zasadzie przemocy i walki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćparoovveczka
Ale jak ono ma sie dogadywac z kims,kto sam uzywa sily,no jak? Ja osobiscie sobie nie przypominam,zebh kiedykolwiek ktos mi trzasnal piescia w twarz i wyc mi sie chce z wscieklosci,ze takie malenstwo musialo tego doswiadczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie córcia 'odstaje' od pozostałych, ponieważ ma taką krzywą mordkę - po mamusi, tak bywa i nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja, niech mu walnie, póki będzie ofiara to będzie obrywała a jak odda to tamten bachor da jej spokój dzieci zawsze wyszukają ciot do bicia, nie pozwól żeby była nią twoja córka, bo wpadnie w kompleksy przez to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
vsvsvsv - pogadaj z nią dlaczego nie chce oddać. od mojego usłyszałem "ale będzie go bolało". a potem już było z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
takie małe dzieci wychowane w NORMALNYM domu raczej nie szukają nikogo do bicia same z siebie; nie wiem jaki jest dobry sposób na to, póki co może bym po prostu porozmawiała z rodzicami dziecka, które bije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvsvsv
Rozmowy z matką były w zeszłym roku, rozmowa z ojcem przedwczoraj. Jak najbardziej z paniami w przedszkolu rozmawiałam też. Dziewczynka nadal pluje czym może. Ogólnie ma zrytą psychikę. Perfidnie wypatruje dziewczynek ze spinkami odstającymi żeby celowo uderzyć tak, aby zabolało w miejscu wpięcia spinki. Kilka mam o tym wspominało, moja córka potwierdza więc to nie przypadek. No i właśnie, ze swoją córką rozmawiałam i robi przerażoną minę mówiąc że ową dziewczynkę będzie bolało, jeśli ją uderzy i że takie "oddanie" jest niegrzeczne. Jak może "pójść z górki"? Co jej jeszcze powiedzieć? Mąż chciał "porozmawiać" z ojcem dziewczynki ale odradza. Osobnik jest aparycji tyczki, udaje nieistniejącego, chodzi przestraszony i chowa się za okularami. Męska rozmowa byłaby więc dość niehonorowa, wystarczy że bąknął co córki że porozmawiają w domu" i uciekł gdy zwróciłam mu uwagę tłumacząc problem. A, ta dziewczynka m.in. pluje tak że potem nie mogę rozczesać włosów córce i wyrywam jej całe kłęby. Widocznie wie czym i w jakich okolicznościach pluć. I jeszcze jedno, panie robią wielkie oczy udając że nic nie widzą. To wygodne a dziewczynkę dobierają sobie jako "kapo" do upominania młodszych dzieci (widziałam to na akademii, nie wiem dlaczego ale tamtej pozwolono pchać młodsze dzieci gdy wysunęły np nogę przed szereg (nie dotyczyło to mojej córki na szczęście)). Wiecie, tamta jest dość rozgarnięta i z początku roku więc od niektórych dzieci dzieli ją prawie rok różnicy. Proszę jeszcze o rady i uwagi. Teraz muszę iść. Wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci potrafią po mamusi. I celnie i skutecznie. Tak dogadać,że w pięty pójdzie i więcej się nie odważy jeden z drugim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvsvsv
Oj, wyżej miało być że "odradzam", ja odradzam mężowi jakieś poważniejsze argumenty wobec ojca z przyczyn wymienionych... Zrozumcie, nas już dosłownie nosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię. Tak to już jest że jedne dzieci są ofiarami przemocy, a innych nikt nie uderzy ani nie zaczepi, albo same są tymi które biją. Możesz oczywiście próbować, ale nie wierzę żeby to coś dało w praktyce, najprędzej Twoje dziecko po prostu samo dostanie bardziej od tamtego dziecka. Najprościej będzie poskarżyć przedszkolance, porozmawiać z rodzicem tamtego dziecka, albo ostatecznie przypilnować gdzieś w szatni tamtego dzieciaka i osobiście go nastraszyć...chociaż to ostatnie odradzam bo możesz wyjść na nienormalną :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo jeśli Twoje dziecko jest odważne i wygadane możesz nauczyć je jak odstraszyć tamto słownie, bez użycia siły, ale bicia takiego żeby tamto dziecko się wystraszyło nie nauczysz dziecka, które nie jest z natury agresywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie wiem czego uczyc
Syn chodzi do przedszkola,nie jest nauczony aby oddawać dzieciom. Powie czasami że ten kolega znowu go uderzył,a ja odpowiadam to zgłaszać Pani musisz i on to robi,ale sytuacja na kolejny dzień znowu się powtarza :/ Nie wiem czy rozsądne byłoby powiedzieć,,to mu oddaj'',ale wtedy uczy się przemocvy . Co myślicie o tym,co robić w takich sytuacjach? A wiadomo Pani powie powiedzmy rodzicom a oni i tak nic nie zrobią bo przecież przedszkolak to jeszcze dzidzia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie ja w takiej sytuacji poszłabym do dyrekcji i tyle skoro opiekunowie nie reagują. dwa lata temu miałam taką sytuację że 2 chłopców zaczepiało mojego syna. gnojki chciały pieniądze bo inaczej go pobiją. syn miał wtedy 5 lat agresorzy po 6. sytuacja miała miejsce w szkolnym autobusie (mieszkamy na wsi i dzieci dojeżdżają autobusem do szkoły) oczywiście jest opiekunka. zadzwoniłam do niej czy wie o tej sytuacji powiedziała że nie. następny telefon wykonałam do dyrekcji. i sprawa na drugi dzień została rozwiązana. i syn ma spokój. a z tą pobitą dziewczynką chyba prosto na obdukcję. albo sama pogadałabym takim gagatkiem. jak ta plująca dziewczynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z tą pobitą dziewczynką pojechałabym na obdukcję inaczej wygląda siniak jak się o coś uderzy dziecko a inaczej jak ktoś go pięścią walnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćparoovveczka
Ja mialam taka sytuacje w moim dzie instwie,ze kuzyn mnie bil,wysmiewal i nazywal gruba krowa (nie bylam gruba,bylam tylko grubsza niz on). Mlodszy o pare miesiecy,chudy,mniejszy. A ja po prostu nie bilam,nikogo i jigdy. I to bylo dla mnie cos,co mi nawet przez mysl nie przeszlo. W oincu mamie zylka puscila. Powiedziala,ze owszem samemu nie mzna zaczzynac,ale jak sie jest atakowanym,trzeba sie bronic. Zebym mu przywalila i niczym sie nie przejmowala. Nastepnym razem jak mnie zaczal pobijac ,wykrecilam mu lape. Zaczal wrzeszczec z bolu i RAZ NA ZAWSZE byl koniec z akcjami. A ja nie stalam sie agresywna i nie nauczylo mnie to silowego przepychania argumentow. Jedynie bronienia sie w razie ataku. Tak ze bez obaw. Niestety moja corka jest zwyczajnie malutka i malo doswiadczona. Ja mialam 5 lat wtedy,ona ma 2,5. Nie myslalam,ze w tym wieku bedzie zbierac doswiadczenia jak z pierdla. Ja mam 35 oat i nigdy mi nikt w gebe z piescj nie strzelil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×