Poszliście na studia pytajnik

Witam Was wszystkich :) Pytanie jak w temacie. około 95% moich znajomych poszło na studia. Ja, przynajmniej na razie, postanowiłam się wstrzymać z taką decyzją, ponieważ sama do końca nie wiem co mam/chcę robić w życiu, a nie uśmiecha mi się iść na filologię angielską (jest przesyt anglistów), czy kolejny humanistyczny kierunek. Póki co czekam na pracę za granicą (mniejsza o szczegóły, to tutaj nieistotne). I wiecie... Tak patrzę na moich znajomych i kierunki na których są/idą to przeważają: filologie (ang i ger), pedagogika, AWF, turystyka i rekreacja, ochrona środowiska, komunikacja wizerunkowa, psychologia, pielęgniarstwo, fizjoterapia. Wiem, że studia są ważne i czasem łapię się na myśli, że kiedy oni będą balować ja pewnie będę pracować za granicą, oczywiście planuję kontynuować edukację, ale raczej nie w Polsce. Z drugiej strony nie jestem umysłem ścisłym, a tylu ludzi jest po 'humanie' bez pracy, że nie wiem czy warto się tam pchać. Czasami łapię inspirację, ale wciąż szukam pomysłu na życie. Może ktoś się wypowie, kto był w podobnej sytuacji?

bnie, teraz robie technikum (mam magistra, ale potrzebni sa technicy i pracownicy fizyczni oraz mgr, absolwenci nie za bardzo)

Ja jestem po LO i też myślałam nad technikum, ale to raczej jak mi coś nie wypali. Chciałabym zdobyć zawód poza granicami kraju. Może np. jakieś kursy (np.kosmetyczne, wizażu zwierzaków). To przynajmniej będzie zgodne z moimi zainteresowaniami...

ja bym sie nawet nie zastanawiala na twoim miejscu. masz mozliwosc wyjechac za granice - jedz.. a jak masz mozliwosc tam skoncczyc szkole to tymbardziej. moja kolezanka studiowala turystyke w irlandii. to mieli praktyki na thaiti w hotelach, albo na karaibach :D oczywiscie co kto lubi. ja jakbym mogla cofnac czas to bym sie nie wachala i pokim mloda byla to bym jechala za granice.. nawet jakbym zadnej szkoly nie skonczyla to i tak zyloby mi sie tam lepiej. a tak to pod naciskim rodzicow poszlam na dzienne studia.. przedmilt scisly, gdzie zrezygnowalam na drugim roku. poszlam zaocznie na humanistyczne. nic mi one nie dadza, tyle co nie cwierkalam na dziennych i przez ten czas nabijalam sobie dosw. zawodowe. mecze sie na tych studiach okrutnie, ale zostal mi zas tylko rok.. to juz je skoncze, coby chociaz ta kasa na marne nie poszla. a ty wyjezdzaj i sie nawet nie zastanawiaj

A i zapomniałam dodać: mam 20 lat (kończę w październiku)

wahała*

Mam dwie opcje (UK i Niemcy). Siedziałam już tyle w domu to jeszcze trochę poczekam, ze względu na to, że UK-od zaraz, ale Niemcy bliżej i lepiej... Dziękuję za wypowiedzi :)

Może rzeczywiście dobrze zrobiłam, że nie pchałam się na żaden humanistyczny kierunek....

ja bym wolala niemcy. w UK to juz jest przesyt.. ja sie zastanawiam nad emigracja do niemiec, bo niemiecki znam.. tylko te nieszczesne studia juz w polsce skoncze. a ty jakbys chciala w niemczech studiowac to musisz wpierw perfekt jezyk opanowac.. bo rozumiec a uczyc sie w innym jezyku, to dwie rozne bajki.. także od razu na pewno byś tam na studia nie poszla.. no i musisz sie liczyc z tym, ze nawet dla niemca w niemczech studia sa bardzo kosztowne.

takze sie nawet nie zastanawiaj tylko wypitalaj :D jestes jeszcze mloda i na bank sobie dasz rade. trzymam kciuki :D

Mam głowę do języków więc problemu nie będzie ;) Dziękuję ;D

Mam jeszcze małe pytanie: co sądzicie o kierunkach, które wymieniłam w pierwszym poście?

ja mysle, ze jak ktos chce isc na studia pod katem przyszlosciowej pracy to niech wybierze pożądan kierunek. jednak gro ludzi nie pracuje w zawodzie.. przechodzą rózne kursy, szkolenia, maja doswiadczenie i sobie radzą i jesli ktos ma pasje i zainteresowania to czemu mialby nie zrobic sobie studiów np.. z psychologii czy filologii angielskiej? to tak jakby się smiać z ludzi, którzy w każde wolne popołudnie idą grać w kosza, albo noge.. bo przecież nic na tym nie zarobią ani żadnym zawodowym sportowcem nie zostaną. jednak jak ktoś idzie na mało pożądany kierunek, tylko po to by miec papierek, bo tak wypada, albo mysli, ze mu to cos da.. no to trochę mnie to smieszy. :)

Właśnie tak było w mojej rodzinie. Wujek WIELKIE oburzenie czemu ja licencjata nie robię TYLKO dla papierka. Szkoda, że mnie przy tym nie było jak tak gadał... ;)