Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nietaktowny

To wisi na włosku

Polecane posty

Gość Nietaktowny

Mąż i Zona z niemalże kilkunastoletnim stażem mówią sobie że maja dość siebie nawzajem, w głowach żal?- za poświęcone lata energie i niespełniony sen...., lęk? przed nadchodząca przyszłością? rozdarcie pomiędzy tym by ratować to co zostało o ile zostało.... czy też zamknąć rozdział dać jej żyć w jej świecie a jego droga gdzieś napewno poniesie.....Nie było zdrad, błędów fizyczności...problem tkwi w psychice całęgo tego galimatiasu.... czy coś sie wypaliło? nie sądze ,raczej złość i troski dnia codziennego zmianiają nas nieodwracalnie.... Byliście w tym punkcie?...Kto dalej trwa....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem...i już nie mam siły się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietaktowny
właśnie nawet i błyski realiów tracą blask kiedy serce mówi tak..a rozsadek podsuwa inne rozwiązania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurek3006
moz\e trzeba cos zmienic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie,ale trzeba w końcu dokonać wyboru...dla siebie,aby nie było za pózno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietaktowny
Tylko wybór podejmujesz dla siebie , nawet jeżeli bedzie zły kazdy zna swoje mozliwości, no własnie ja znam.... aboje sie że ona sie przecenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem już na takim etapie,że zupełnie nie przejmuję się tym, czym on dysponuje i jakie ma możliwości...wiem,że po wielu latach, nie powinno się tak mówić...ale tak jest,nie zmienię tego,nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurek3006
czemu nie zmienisz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietaktowny
Nie chcesz bo ? - są chwile kiedy życie staje się na chwile normalne? czy też istnieje status wyższości typu rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie rodzina.Choć wiem,że to bez sensu, to trwam chyba przede wszystkim z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy rodzona może być szczęśliwa jeśli małżonkowie nie są szczęśliwi ze sobą? Trwać dla dobra dziecka? Ono to czuje. Ale trzeba umieć się rozejść i nie zaniedbywać dziecka. Mnie się tylko rozejście nie udało. Ale nie dziwi skoro żonie było dobrze jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietaktowny
Hmm... wiec co zrobić kiedy czujesz sie ograniczona przez drugą osobę , jednak kochasz ją miłościa trudniejszą od decyzji o rozstaniu... z miliona wzgledow innych niż sama ona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co zrobić...i w tym tkwi problem.Nie potrafię zdecydować,za siebie... za innych też.To nie jest łatwe...dziecko,przywiązanie,wspólnie przeżyte lata,wspomnienia...to są sprawy wrecz utrudniające podjęcie tak waznej decyzji...z drugiej strony jest swiadomość,że i tak nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietaktowny
Siedze w tym tak samo głeboko jak Ty... to wszystko na szali a z drugiej strony nicość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozostaje nam więc,albo tkwić w chorym związku albo dojrzeć do podjecia decyzji....trzeba dać sobie czas na przemyslenie wszystkiego jeszcze raz,albo szybkim ruchem przeciąć wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietaktowny
Trzymaj się zawsze jasnej strony myśli... po raz kolejny spróbuję gdyż wyjścia są dwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak najlepiej przeciać a nie ratowac , zone mozna zostawic z domem i dziecmi na glowie niech sobie tkwi sama w szarej rzeczywistości a wy idźcie szukac szcescia gdzie inndziej haha po kolejnych latach z nowa zdobycza zaś trzeba bedzie pakowac manatki bo szarość życia sie wkradnie :( powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie robię....trzymam się tej jasnej strony:)Będzie dobrze...kiedyś...a może nie,zobaczymy. Do gościa...przykro to mówić publicznie...ale głupia/i jesteś....choć optuje,że jestes kobietą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje rodzina jest wazna. Nie rob zamieszania dziecku w zyciu . Nie warto. Raz wybrales i przysiegales. Zachowa twarz. Wszystko sie zmienia . Od ciebie zalezy w jakim kierunku pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze, to, co piszesz, brzmi tak, jak dylemat właściciela z jego starym, psującym się samochodem... im więcej człowiek wkłada, tym bardziej żal mu go sprzedać, bo już tyle zainwestował. Kocha ten samochód i wierzy, że to już ostatni wydatek i teraz wreszcie będzie jeździł jak torpeda. Az przychodzi taki moment, że ma dość i sprzedaje za bezcen, byle się pozbyć grata, bo już nie ma do niego siły. Człowiek tez potrafi zmęczyć. Ale zawsze jest jakieś "ale". Z samochodem jest łatwiej. Nie rób nic pochopnie i poczekaj, aż pojawi się pewność, że właśnie w tym, czy tamtym kierunku chcesz iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×