Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zikina37

Czy wrocic do Polski

Polecane posty

Gość zikina37

Witam Wyjechalam za granice 5 lat temu, z pieniedzy zarobionych tutaj kupilam w polsce maly domek i troszke odlozylam na tzw. czarna godznie, w miedzyczasie rozpadlo sie moje malzenstwo. Tutaj pracowalam i pracuje jako salowa z psychicznie chorymi, pracuje po 8 albo 9 godzin dziennie z na dodatek dojazd do pracy zabiera mi dodatkawe dwie godziny w obie strony. Nie jest to praca lekka fizycznie bo niestety sa to osoby ktore najczesciej leza i trzeba je dzigac, czasem karmic, przewijac, myc etc ale to nie jest najgorsze bo zwyczajnie jestem notorycznie wyzywana przez pacjetow, czasem zdarzy sie ze kzos w lepszym stanie mnie uderzy, opluje, celowo na mnie zwymiotuje albo zeby zroic mi na zlosc sam sie okaleczy. W tym kraju panuje taka zasada ze jak jestes w osrodku i jestes chory to masz prawo z personelem zrobic wszystko bo jestes chory a personel ma znoscic wszystko w imie swojego profesjonalizmu. Jestem wykonczona ta praca bo popierwsze praca ta stanowi 80% (czesto pracuje 6 dni w tygodni gdzie dzien wolny przypada np. na srode)mojego zycia poza snem nie mam na nic sily a i na nic innego czasu i tak od 5 lat. Czuje ze jade na resztkach paliwa ostanio spotkalam sie z ex mezem on zyje w polsce jest krotko ale w nowym zwiazku chcialabym wrocic ale boje sie ze zostawia to wprawdzie szambo tutaj a w Polsce bedzie jesze gorzej nie majac pracy. Nie znam zbytnio realiow w Polsce, mam humanistyczne wyksztalcenie, boje sie ze to nie wystarczy by zalapac sie na prace Polsce. Nie che szukac pracy tutaj bo te wszystkie prace mozliwe dla obcokrajowca sa najczesciej g****ane. Co robic.? Czy ktos podjal ryzyko i wrocil do Polski i sie mu udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Francja,ale to chyba nie ma znaczenia gdzie mieszkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytam z ciekawosci ;) Ja bym raczej zostala, ale to Twoje zycie i Ty musisz nim pokierowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Ja nie szukam kogos kto podejmnie za mnie decyzje, ale z boku widzi sie czasem wszystko inaczej, byc moze spotkam tu kogos kto ma podobne dylematy albo kto taka decyzje ma juz za soba i jest w stanie mi cos doradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zastanawiam sie nad powrotem do Polski, ale ja jestem w gorszej sytuacji, bo nie mam tu zadnej pracy nawet, wiec jak nie znajde to trzeba wracac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro za granicą podcierasz żabojadom tyłki to nie licz na to, że w POlsce czeka cię świetlana kariera. Swoją drogą coś to podejrzanie brzmi, salowa w 5 lat odłożyła na dom w Polsce ? Chyba trzeba się przekwalifikować, bo ja z pracy za biurkiem tyle nie wyciągam :D W ogóle dziwi mnie, że kupiłaś dom w Polsce. Tam nie ma po co wracać chyba że w końcu zrobią jakiś przewrót i wywieszą tych złodziei ze starego układu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Ja w sumie mam ta prace i tylko ja bo moj dzien zaczyna sie czasem od 4.30 w domu jestem czasem kolo 19 jak musze zrobic jakie zakupy i tak w kolko ni mowiac ze pracuje na zmiany a zdrugiej zmiany jestem w domu o 23.30. Jade na reszkkach paliwa bo kazdy dzien a nawet spanie zaczynam od bolu brzucha co mi z tych pieniedzy jak nie mam poza praca innego zycia. Gdyby to bylo w Polsce a tak jestem tu sama jak palec a na dodake ciagle tylko porozumiewanie sie w obcym jezyku, czuje sie wykonczona tym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
To sie przekwalifikuj i przestan pluc zazdroscia i nienawiscia, nie zawsze praca za biurkiem za granica jest leipiej platna. Tak jest w Polsce.Nawiasem salowa zeby tu byc tez trzeba skonczyc szkole i miec spora wiedze bo salowa tutaj to nie pani latajaca ze scierka. Pomylily ci sie pojecia, ja nie napisalam ze pracuje w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zrob tak jak uwazasz, tak jak czujesz. Jezeli masz do czego wracac do moze warto to zrobic. Mozesz pomyslec o czyms co moglabys robic w Polsce, rozumiem ze masz 37 lat jestes jeszcze mloda, mysle ze znajdziesz prace. A jak z jezykiem moze znajomosc francuskiego w polsce przyniosla by pieniadze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za konstruktywna wypowiedz mam 35 lat, z jezykiem mowionym nie mam problemu gorzej z pisaniem, komunikuje sie tu bez problemw, powiedzmy ze moj jezyk jest na poziomie B1, mysle nad zrobieniem kursu ale praca na zmiany w weekendy mi to wogole na to nie pozwala pozatym czuje sie wyczerpana i nie do zycia. Myslalam o rzuceniu tej pracy, wyjechaniu do Polski i na poczatku zyciu z oszczednosci i szukaniu na miejscu pracy i robieniu intensywnie kursu na poziomie B2/C1 wtedy mialabym na to czas i silna motywacje by cos zmienic w swoim zyciu ale paralizuje mnie strach przed bezrobociem no bo wiek 35 lat to juz nie taka mlodosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wrócił
Ja mam swoje zdanie na ten temat: Jeżeli za granicą nie jest ci źle, (nie musi być super, kolorowo a nawet bardzo dobrze) to siedź tam. Ja przeżyłem prawdziwy horror po powrocie, szok kulturowy. Byłem świadomy większości rzeczy (problem z pracą, słabe zarobki), ale najgorsze co mnie uderzyło to sposób myślenia, podejście do człowieka, mentalność, niestety również, albo przede wszystkim młodych ludzi- tego się akurat nie spodziewałem, albo po prostu zapomniałem jak to jest...brak życzliwości, zazdrość, nienawiść- to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podpisuje sie pod tym co napisala osoba powyzej. Czlowiek zapominia po latach mieszkania za granica ta typowa polska zawistna mentalnosci i niestety ale krajem rzadza mochery. Czy dla mlodych ludzi sa tam w ogole jakies perspektywy?:/ Nie wspominajac juz o tych w srednim wieku., Porabany kraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko sorki za pomylke w wieku:-) zasugerowalam sie twoim nickiem. No wiec tym bardziej mysle ze sobie w Polsce poradzisz, nie wiem ja mam 34 lata jestem za granica 10 lat moj maz ronwniez I oboje mamy dosyc! oboje swietnie znamy jezyk ale nie jestesmy tu szczesliwi, tez mamy domek w polsce I jeszcze mieszkanie, ktore wynajmujemy I powaznie myslimy o powrocie. Ktos wczesniej pisze "jak sobie dajesz rade to siedz" no dobra dasz sobie rade za granica pewnie ze tak, znasz jezyk zawsze znajdziesz prace I to dobrze platna ale czy to tylko o to w zyciu chodzi? my z mezem tak samo jak ty autorko mijamy sie w drzwiach, na pieniadze nie narzekamy ale dziecko w zlobku, zero rodziny znajomi non stop wszyscy pracuja na rachunki, na zycie. Jakos jade do polski I z moich znajomych nikt nie narzeka, kazdy ma swoj "wlasny" kat nie wynajmowany (tak jak za granica) kazdy ma prace, samochod, wakacje jakos ludzie zyja? zyja I jak oni to robia? a czlowiek wiecznie nie u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norwegia Norwegia
mam te same choooojowe mysli, co Pani powyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Dziekuje za wszystkie wypowiedzi, zdaje sobie sprawe z mentalnosci ludzi w Polsce, jednak tutaj oprocz bardzo wyniszczajacej przedewszystkim psychicznie pracy nie mam nic,czesto do pracy ide z bolem brzucha, a gdy tam jestem mam nieraz biegunke, myslalam, ze z czasem przywykne ale trudno przywyknac do ciaglych obelg np ty k****, szmato, albo niekiedy do niespodziewnanego pobicia, oplucia, przez pacjeta a potem jest mi wmawiane ze to moja wina ze taka reakcja u niego nastapila bo zachowalam sie np. nie profesjonalnie. Poza tym czuje sie tam samotnie nie mam sie komu wygadac, ex maz wrocil do Polski ale on ma zawod i umysl scisly wiec bez problem poradzil sobie z praca. Ostatni sie spotkalismy i mimo ze ma nowa partnerke dal mi iskre nadzieji ze jest dla nas jeszcze szansa, a jo ciagle cos do niego czuje i nie bede ukrywac, ze to jest jeden z argumentow tez ciagnacych mnie do kraju. Decyzja jest trudna bo wiem ze jak z tad wyjade powrotu juz nie bedzie, eh zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego nie bedzie powrotu? znasz jezyk, moze nie bedzie to ta sama praca (zreszta jej nie cierpisz) ale bedzie inna prawda? a na faceta za bardzo bym nie liczyla, stare ale dobre przyslowie "umiesz liczyc, licz na siebie" sprawdza sie w kazdych sytuacjach. Autorko tak sobie to wszystko ustaw zebys mogla znalezc prace w polsce (szukaj juz teraz) ale rowniez nie koncz wszystkiego we Francji, gdyby ci sie noga powinela w Pl. a z facetami sama wiesz jak jest;-) jezeli ci uda super ale jezeli nie? trzeba myslec o kazdej opcji I scenariuszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie kierujesz sentymentami zamiast zdrowym rozsadkiem to wracaj ale badz swiadoma, ze tam wcale nie bedzie lepiej. Myslisz ze w Polsce nie bedziecie sie mijac ? Tam trzeba pracowac jeszcze ciezej zeby cos miec a poczucie bycia u siebie jest zludne, bo tak naprawde na kazdym kroku napotykasz problemy, klody rzucane pod nogi i absurdy urzedniczo-sklepowe. Znajomi ? Nie wiem jak twoi ale z mojego rocznika to ponad 2/3 osob wyjechalo za granice i nikt jak dotad nie powrocil, wiec nawet gdybym wrocil to nie byloby sie z kim spotkac, wyjsc na przyslowiowe piwo. Nie patrz na to, ze kilka czy kilkanascie osob zyje sobie tam calkiem dobrze, to nie odzwierciedla sytuacji w jakiej jest wiekszosc spoleczenstwa. Starsze pokolenia zostawily swoim dzieciom w spadku mieszkania, jakies oszczednosci. Ja sie zastanawiam co te obecne pokolenia, wykorzystywane przez zlodziejskie panstwo do cna zostawia swoim potomnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wrócił
Jeszcze jedno, to magiczne poczucie "BYCIA U SIEBIE", co tak ciągnie wiele osób z powrotem do kraju, szybko zniknie. Wierzcie mi, minie pół roku, rok a nawet nie pomyślicie w tych kategoriach. Jest jeszcze inna sprawa, jeżeli masz SWÓJ dom, mieszkanie, to jest duży kapitał...na wiele rzeczy można machnąć ręką ale wracasz do siebie do domu. Jeżeli tego nie masz, to kicha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Nie bedzie powrotu bo nie bedzie punktu zaczepienia, co z tego ze bede znac jezyk jak nie bede sie miala gdzie zatrzymac, tutaj z praca jest jak w Polsce czyli trudno ja znalesc a czasami taki proces trwa miesiace, kilka etapow rozmow, pottem trzeba przyjsc na dni a moze tygodnie probne a rachunki trzeba placic nie mowiac ze nikt nie wynajmnie mi mieszkania jako osobie bezrobotnej. Oszczednosci mam ale nie chcialabym je wydac zeby tylko spowrotem moc wrocic do tego samego g***a. Nie jestem sentymentalna ani troche mocno stapam po ziemi, ludziom w Polsce sie wdaje ze za granica ludzie sa dobrz dla siebie, moze i tak ale nie koniecznie latwo jest tu zyc jako obcokrajowiec majac mniej lub bardziej wytykane ze nie jestem u siebie. Coz to za zycie kiedy 6 dni w tygodniu jestes w pracy po 9, 10 godzin dziennie plus dojazdy w ta i spowrotem trwaja przynajmnie 2 godziny, w dou nie masz do kogo dzioba otworzyc i trzesiesz sie ze strachu przed kazdym nastepnym dniem pracy.Chcialm kiedys tu stworzyc zwiazek a polegal o na tym ze chlopak po pracy szedl na silownie, czasem byl na meczu, czasem wskoczyl gdzies ze znajomymi i tyle z nim natworzylam zwiaku bo takie cos to dla mnie nie zwiazek, jasne mozna sprobowac z kims innym ale oni wszyscy na takie zycie sa zaprogramowani, nie mowiac juz o tym ze nie sa np. w stanie zrozumiec czym np sa dla mnie swieta, wielkanoc. Jednak dziekuje za kazde wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wrócił
Rozumiem Cię, bo właśnie m.in. z takich powodów wróciłem do Polski. Brak kogoś bliskiego (kobiety za granicą są podobnie "zaprogramowane", dochodzi do tego jeszcze element KASY, która jest najważniejsza i widać to bardziej niż w Polsce). Wróciłem, znalazłem szybko pracę, wynająłem mieszkanie i jakoś się kręci. Ale 2 razy bym się zastanowił mimo wszystko przed powrotem, duuuużo mnie to kosztowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego nie zmienilas tej pracy, zwlaszcza ze z twojego opisu wynika iz nie jest to jakas rewelacyjna robota. 2 godziny dojazdu to przeciez wielka strata czasu, ja mam np. 20 minut w jedna strone. Czest zmiana pracy, kurs zawodowy, przeprowadzka w inny region potrafia zdzialac cuda. Z twoich postow wynika ze nie zrobilas niczego zeby poprawic swoje samopoczucie ale masz pretensje do wszystkich dookola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
W Polsce mam domek, co prawda malutki i nie najnowszy ale jest. Szukales pracy bedac za granica czy jak juz przyjechales do Polski.Przepraszam za wscibskosc ale masz jakis konkretny fach w reku czy musiales najpierw zainwestowac w jakis kurs?Jak dugo szukales pracy, ja nie mam duzych wymagan tyklo by wreszcie odetchnac i zaczac byc soba nie czuc leku przed kazdym dniem pracy, i nie byc sama. Zawsze zylam skromnie, nawet tutaj tak jestem wychowana, kasa dla mnie to nie wszystko i nie daje sczescia, jednak z czegos mimo wszystko trzeba miec by oplacac rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Jak mam cos zrobic jak w kolko pracuje czytaj, szesc dni w tygodniu prawie od switu do nocy. Szukanie pracy wymaga czasu, oczywiscie moge sie zwolnic ale z praca tutaj nie jest kolorow, podobnie jak w Polsce jest rudno cokolwie znalesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypalilas sie przez ta prace, do ktorej niestety trzeba miec jakie takie powolanie, ktorego ty , jak mysle, nie masz. Mieszkam za granica dluzej od ciebie i mam dobrze platna prace , ale na domek w polsce jeszcze dlugo mnie nie bedzie stac, nie wiem jakim cudem tobie sie to udalo. Nie wiem co ci doradzic ale powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Ja nie napisalam, ze jest do domek w Warszawie i naprade jest on niewielki, i nie nowo wybudowany, rodzice pomogli mi go wyremontowac.Przyznaje, ze sie wypalilam bo ile mozna znosic codzienne obelgi od pacjetow, krzyki, pszturchiwania, oplucia, zlosliwe samookaleczania nawet najlepsza pielegniarka czasem nie jest w stanie tego wytrzymac, zwazywszy na to ze ja prywatnie nie mam oparcia w nikim.Z calego personelu pracujacy bezposrenio z pacjetem tubylcem sa dwie osoby, i to pracujace zdecydowanie krocej niz ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten co wrócił
Pracowałem w hotelarstwie/gastronomii. A w wolnych chwilach zajmuję się grafiką. Pracę szukałem w ten sposób: przyjechałem, wynająłem mieszkanie, chodziłem, pukałem, wysyłałem CV. 2 tygodnie mi to zajęło...Tylko trzeba mieć konkretny pomysł. Ja miałem zaplanowany praktycznie każdy dzień. Wiedziałem co będę robił 1,2, 7 dnia po powrocie..tyle i tyle na odpoczynek, później robię to i to. CV już przyszykowane. No i działałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie trzeba wracać do kraju, z opisu widać, że ta "praca" doprowadzi cię w końcu do obłędu i sama będziesz pacjentką. Za wszelką cenę zmień tę pracę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro masz 35 lat to moze jeszcze masz szanse na jakas zawodowa przyszlosc w PL ? Bo za 5 lat bedzie z tym gorzej, bedziesz miala 40 i wiekszy dylemat. Poki co oszczedzaj tam kazdy grosz, chociaz to bedziesz miala z tego poswiecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zikina37
Szczerze rozczarowalam sie tak tym krajem, ze opuscilabym go w godznine nie zabierajac nic kompletnie ze soba, nie mam pomyslu jak szukac nowej pracy pracujac na okroglo, kiedys wymyslilam ze w tym celu wezme urlop, i co sie okazalo ze potencjalny nowy pracodawca zadzwonil do mojego obecnego szefa pytajac o referencje. Boje sie powtorki z rozrywki dopiero wtedy swiecilam oczani i wytykano mi dllugi czas nielojalnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×