Romans ze starszym żonatym mężczyzną

Cześć i czołem wszystkim :) Piszę w pewnej sprawie, tak w sumie z ciekawości. Otóż co sądzicie na temat romansu ze starszym (nie o kilka, a o kilkanaście lat) mężczyzną, który ma żonę i dziecko? To typ "lovelasa". Przystojne bydlę i umie to wykorzystać :) Oczywiście nie mówię tu o rozbijaniu rodziny, wchodzeniu w związek, czy planowaniu przyszłości, jedynie o uciechach stricte fizycznych. To taki typ człowieka, który szuka sobie kogoś poza żoną, na pewno nie pierwsza to jego zdrada. No i trafił swój na swoją w sumie :) Ani jemu, ani mi nie chodzi o coś poważnego, po prostu na siebie mocno działamy, pragniemy się i chcemy tego samego. Pewnie zaraz posypie się lawina krytyki, oszczerstw i tak dalej :p Epitety pewnie też całkiem ładne będą, ale mam nadzieję, że pojawią się też jakieś inteligentne wypowiedzi. Więc jak- romans ze starszym, za czy przeciw? I dlaczego?

przeciez trafił swój na swego po co Ci wiedza czy warto?

Sam jestem w podobnej sytuacji i nie sądzę że to coś złego. Jeżeli jest wam ze sobą dobrze to należy korzystać z życia :)