wakacje z rocznym dzieckiem

Mamusie, czy któraś z Was była z tak małym dzieckiem w Turcji?? Jak wspominacie lot samolotem? Co może się przydać na miejscu? Co trzeba zabrać dla malucha?? I czy warto zabierać ze sobą pieluchy itp?? czy opłaca się kupić wszystko na miejscu... pozdrawiam

Ja byłam w Turcji z 1,5-roczniakiem. Lot w obie strony bez problemu przespał. Jak nie spał to jadł, albo po prostu się rozglądał. Ani razu nie zapłakał. Jeśli lecisz do hotelu przystosowanego dla małych dzieci to chyba nic specjalnego nie potrzebujesz. My pieluchy wzięliśmy ze sobą, na miejscu można kupić chyba jednie Pampersy, a na nie akurat synek miał uczulenie. Wzięliśmy też kilka słoiczków z deserami dla dzieci. Ogólnie synek jadł dania w restauracji, nie było z tym większego problemu. Z innych rzeczy to leki wzięłam ze sobą. Głównie na biegunkę, probiotyki, na gorączkę, przeziębienie. Ale wiele ze znanych u nas leków można kupić też w Turcji. Poradzę Ci jeszcze, co sami robiliśmy przed wyjazdem, mianowicie tydzień czy 10 dni przed wyjazdem sami braliśmy i dawaliśmy synkowi codziennie probiotyki, żeby uchronić się przed skutkami zmiany klimatu i zmiany diety. I zdało to efekt, bo nie mieliśmy żadnych problemów żołądkowych. No i oczywiście mocne kremy na słońce. A z ciuchów to tylko letnie + jedna bluza i jedne długie spodnie. Więcej nie ma sensu, bo tam jest ciągle ciepło. Zazdroszczę, też bym chętnie się jeszcze raz tam wybrała.

Ja w ogole nie polecam dalekich wakacji z malymi dziecmi. Bylam w tym roku w Grecji z 3latkiem i roczniakiem. Zakopane, polskie mrze owszem ale wczasy z bior podrozy na pewno nie!

hahha jaki tępak:D samolotem 4h to nie samo co pol dnia autem:D nie ma to jak doradzanie biedoty, kotrej nie stac na wczasy zagranicą:D

Co to za odpoczynek z takim małym dzieciakiem? Nie lepiej zostawić komuś i lecieć samemu? Ja takiego małego dziecka nie brałam. Zostawiałam z moimi rodzicami i lecieliśmy sami. 1-2tyg. bez rodziców nie robi różnicy dzieciom.

do tej co twierdzi, że urlop w Pl jest tylko dla biedoty- ja przez tydzień w górach wydaję tyle, ile wydałabym na tygodniowy urlop poza Polską, więc daruj sobie idiotyczne komentarze

Niby tylko 4godziny ale... mielismy miec wylot o 8rano w dzien przed wylotem okazalo sie ze jednak wracamy o 23, o 12musielismy zwolnic pokoj i zostalismy z walizkami na lodzie. Dziecko ktore ma jeszcze drzemke spalo na sofie w recepcji:( my zmeczeni, wk****eni i nie wypoczeci wrocilismy z wakacji za ktore zaplacilismy nie mala kase potem jeszcze autokar ktory mial nas zawiesc na lotnisko zabieral innych wczasowiczow w 5roznych hoteli oddalonych od siebie z jakies 10km wiec droga do lotniska ktora powinna zajac 10minut zajela nam 1,5godziny. Wiec teraz wyobraz sobie roczniaka niewyspanego ktoremu kaza 1.5 godz siedziec w ciasnym autobusie. Nie wspomne juz o tym ze jakas sierota poszla robic zakupy do strefy bezclowej i samolot na nia czekal. A wszystko to wszystko w bardzo popularnym i cenionym biurze podrozy. Powiedzialam sobie ze nigdy wiecej, dopuki dzieci nie skoncza 10lat nigdzie nie lecimy. Wole jechas autem 8godz i robic postoje gdzie mi pasuje i kiedy niz przechodzic to co przezylam tego lata.

Dlatego ja na swoje wakacje nie zabierałam dzieci.

Ja co roku jeżdżę z dziećmi na wakacje - w tym w górach, szukam atrakcyjnych noclegów np. na mountain-apartments.com.pl i nie narzekam bo warunki są idealne dla małych miłośników przygód