Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jakus30

Serce czy rozsądek

Polecane posty

Gość Jakus30

Jestem w dość niekomfortowej sytuacji. Po 5 latach związku zerwałam z narzeczonym. Powód - jego długie bezrobocie, brak planów małżeńskich, związek na odległość, rzadkie spotkania i brak perspektyw by w najbliższym czasie coś się zmieniło. Odeszłam, czego on nie przyjął do wiadomości. Bardzo szybko, po miesiącu, poznałam K. Mieszka za granicą, bardzo szybko przyjechał by mnie poznać. Potem przyjechał jeszcze 2 razy. Między nami do niczego nie doszło, bo on wie że ja nie spiesze się do związku. Zakochał się jednak. Między nami tylko pocałunki były, nic więcej. Chce mnie zdobyć i pokazuje to również poprzez pieniądze, które ma. Ja jednak nadal traktuję go jako bliskiego kolegę, a nie ewentualnego partnera. Znamy się już 4 miesiące, bardzo się z nim zzyłam, jest mi bardzo bliski, ale niestety on nie pociąga mnie fizycznie. Moj ex postanowil jednak walczyc. Poszedl do pracy i postanowil ze przeprowadzi sie do mnie (do tej pory nie chcial tego robic). Stara sie i pokazuje bardzo swoja milosc, jednak dla mnei to jest na chwile. Kocham go nadal. Do tego moje dziecko jest bardzo za nim, choc on nie jest jego ojcem. Zaczelam miec teraz dylemat, bo choc powinnam sie czuc wolna osoba to wcale tak nie jest. Musze jak najszybciej cos postanowic. Mam juz 30 lat, chce ustabilizowac swoje zycie. Poradzcie prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty wcale nie "odeszłaś" od narzeczonego, Ty tylko chciałaś go zmusić do działania, żeby się ogarnął i zaczął coś robić ze swoim życiem. Szkoda, że po drodze wciągnęłaś w to tego K. Wydaje mi się że traktujesz go instrumentalnie, jako pocieszyciela, i w końcu złamiesz mu serce, kiedy wrócisz do swojej prawdziwej miłości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakus30
Odeszlam od niego, ale on nie dawal mi spokoju. Szans mial wiele i zadnej nie wykorzystal. Dopiero jak dowiedzial sie ze mam z kims kontakt to zaczal pokazywac sie z jak najlepszej strony. Boje sie do niego wrocic, bo nie wierze by facet mogl sie zmienic. Tak, martwie sie, ze niczemu winna skrzywdze kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakus30
A czy ja sie spiesze? Napisalam, ze kasa K. wcale mnie do niego nie ciagnie. Bardzo dobrze sie dogadujemy, czuje sie jakbym znala go cale zycie. On nie nalega, a ja trzymam od poczatku dystans. Mimo to on nie zniecheca sie. Chyba najlepszym rozwiazaneim byloby bym z obojgiem zakonczyla kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×