Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Babka z piasku

Wyrafinowany dziecięcy szantaż to temat tabu

Polecane posty

Gość Babka z piasku

Dziecięcy szantaż to nie tylko "mamo ja chcę... i KONIEC" i tarzanie się po podłodze. :D Tematem tabu jest szantaż dziecięcy, który wchodzi do Polski z krajów "rozwiniętych". W takiej Szwecji dziecko ma więcej praw niż rodzice i skrzętnie to wykorzystuje. Prawo sprzyja dzieciom, ok jest to wielka zaleta, bo dziecko jeśli jest krzywdzone to może się zgłosić po pomoc i ją uzyskać... Ale jest też druga strona medalu, rodem jak z filmu "Porozmawiajmy o Kevinie", gdzie dziecko "świadome swych praw" wykorzystuje je przeciwko rodzicom/opiekunom. Temat założyłam, bo w moim otoczeniu były 2 przypadki "wyrafinowanego" dziecięcego szantażu.Opiszę jeden z nich. Pewna osoba ma dziecko w wieku 10 lat i to dziecko całkowicie zdominowało matkę szantażem. Dziecko nad wyraz inteligentne, już jako kilkulatek wiedziało jak wpłynąć na matkę. Winna zawsze była matka i inni (bezkrytycyzm). Matka niejednokrotnie widząc łzy swojej pociechy miękła. Każdy dziecięcy problem urastał do wysokiej rangi. Dziecko mówiło matce że ta jej już nie kocha, bo to bo tamto..W szkole już na początku domagało się "dobicia" do poziomu materialnego swoich rówieśników. Szantażowało matkę, że jak mu czegoś nie kupi, albo jak czegoś nie zrobi... to poskarży się w szkole nauczycielom. Matka to zbagatelizowała myśląc że to tylko takie gadanie. Niedawno została wezwana do szkoły, specjalnie w porze "okienka" nauczycielki. Na miejscu czekała na nią nauczycielka, a po chwili weszła szkolna pedagog. Ruszyła machina. Zadrapania od kota, były rzekomymi śladami rozładowywania dziecięcego napięcia... bo w domu jest TAK ŹLE - choć to naprawdę były ślady od kota... Dziecko nie wyciągało śniadania z plecaka i wmawiało nauczycielce że chodzi głodne, a podwórkowe siniaki na nogach były rzekomym czynem matki.... Potem poleciała lawina pytań typu "Czy umie sobie pani radzić z własną agresją?", "Jakie pani miała dzieciństwo?" (czy aby PRZEMOCY nie przekazała nieprawidłowymi schematami wyniesionymi z domu rodzinnego) Matka mówiła jasno i wyraźnie że to wszystko nieprawda, na to usłyszała, że przecież 10 latek nie wymyśliłby tego sobie od tak.... Niebawem czeka ją kontrola socjalna i dalsze procedury.... Współczuję jej bardzo.... INSTYTUCJE WIERZĄ DZIECIOM, kierując się stereotypem, że dziecko (chyba do 18-tki :D ) jest niewinne i nieskalane kłamstwem, a KAŻDE zachowanie dziecka szczególnie te złe jest standardowo przypisywane rodzicom... - czasem to prawda, ale czy wszystkie przypadki są jednoznaczne? Zawsze jest "ktoś" wykraczający poza schemat. A tymczasem w Szwecji.... dzieci są nagminnie zabierani rodzicom. Opiekunowie są zastraszani, mają związane ręce... bo w każdej chwili kapryśne dziecko "pójdzie się poskarżyć". Zachęcam do wypowiedzenia się, albo choćby przeczytania... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no właśnie pełno ich tam gdzie ich nie potrzeba zaś tam gdzie jest prawdziwa patologia nie ma nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra :O dlatego nie zamierzam mieć dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coraz częściej słyszy się o odbieraniu dzieci na podstawie poszlak! Np: dlatego że rodzina biedna, to chore. :O I coraz częściej słyszy się dla kontrastu o dzieciach zakatowanych na śmierć... a tam gdzie ginie dziecko to "wzorowa rodzina była" zanim do mordu nie doszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak to później wybaczyć swojemu dziecku? Robi gówniarz z ciebie potwora dla własnego widzi mi się a co potem? Powiedzmy że matkę oczyszczono z zarzutów, syn jest w domu...Jak dalej żyć? Przecież pozostaje ogromne poczucie krzywdy, niesmak, żal...Jak ma dalej układać się relacja rodzic-dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellissimmma
Nie wyobrażam sobie mieć takie dziecko i po takim czymś spokojnie widzieć je każdego dnia. To musi być potężny cios dla matki, osoby która do tej pory bezgranicznie kochała własne dziecko, miała zaufanie... Nie wyobrażam sobie co ta kobieta musi przeżywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaki też zapewne doznają szoku gdy wskutek kłamstw-zamiast otrzymania nowej komórki czy zabawki trafiają do ośrodka opiekuńczego.Założę się że gdy dociera do nich co narobily to mówią prawdę-że wszystko zmyśliły.Tyle że w to trudniej uwierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy taki numer ze strony dziecka nie jest w stanie zabić milości rodzicielskiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No I niech gowniarz spada jak mu tak zle niech go zabieraja, poplacze sie po rodzinach zastepczych to matke na kolanach bedzie prosil zeby go zabrala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa powyżej: jak byłam mała (ja tego nie pamiętam) to miałam o coś żal do mamy i mówiłam jej że chcę do domu dziecka:-) I mama odpowiedziała w stylu: chcesz to, idź- droga wolna. Podobno strasznie się wtedy przeraziłam.I moje próby szantażu skutecznie zostały ukrócone.Tyle że ja mialam wtedy max 6 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Ta znajoma czuje się fatalnie... jakby cały świat jej runął. Wychowuje syna sama. Najpierw otrzymała cios od męża, który odszedł do kochanki a potem był rozwód, a teraz dziecko. Dziecko nie jest buntowane przez ojca, bo ojciec się całkowicie wypiął. Rozwód tylko spotęgował całą sytuację, ale takie szantaże dziecięce były już wcześniej, ale były bagatelizowane, bo która matka wierzy w to, że jej dziecko ją tak potraktuje? Wszędzie słyszała rady typu "to takie gadanie... moje dziecko też czasem mnie szantażuje, ale nie należy się ugiąć" - i się nie ugięła, a tu takie coś.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Film" the Hunt" idzie krok dalej - pokazuje jak dziecko kłamie ze facet pokazał jej swojego członka . Możecie sobie wyobrazić cała lawinę zdarzeń i jego życie ... Dziecko przyznaje ze klamalo ale nikt już nie wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Druga historia której nie opisałam jest podobna. Dziecko nie mogło zaakceptować ojczyma ,który starał się jak mógł zdobić względy dziecka. Dziewczynka (13 lat) wpadła na pomysł z molestowaniem... Niewinny człowiek przesiedział 2 tyg. w areszcie, zanim dziewczynka przyznała się że to wymyśliła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chore państwo chore instytucje i chore dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Szwecji też słyszałam. Dzieci są odbierane bo kłamią że są bite, a potem trafiają do rodzin zastępczych i dalej szantażują, żeby mieć na "nową komórę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się tyle że za mną by
to nie przeszło. Serce by mi krwawiło, ale dziecko poniosłoby konsekwencje swoich czynów. Poinformowałabym, że jeśli będzie tak kłamać, to zostanie ode mnie zabrane i czy tego chce. Jeśli tego by chciało, zostałoby zabrane, trudno. Problem staje się dramatem, kiedy chodzi o zmyślone molestowanie seksualne (w Szwecji w więzieniach siedzą rodzice, którzy zostali oszkalowani przez dzieci, że ich molestowali). Nie mam dzieci, bo nie chcę mieć z wielu powodów. Ten chory system jest jednym z nich. Nie chce mi się po prostu kopać z koniem, dziękuję, postoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Historia za Szwecji mrożąca krew w żyłach : "Mieszkający w Szwecji dziennikarz polskiego pochodzenia Maciej Zaremba opisał np. sprawę chorego na padaczkę Daniela Sigströma, odebranego matce za „nadopiekuńczość”. Z powodu „nadopiekuńczości” matce zakazano też odwiedzin syna. Daniel, rozpaczliwie tęskniący za równie zrozpaczoną matką, tułał się po różnych rodzinach zastępczych. Zmarł w wieku 14 lat w czasie ataku padaczki, bo rodzina zastępcza nie wiedziała, jak mu udzielić pomocy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szwedzi przodują w eksperymentach na rodzinie. W naszej ojczyźnie się to nie przyjmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Babka INSTYTUCJE WIERZĄ DZIECIOM, kierując się stereotypem.. drobna poprawka. Instytucje mają dzieci w d***e kierując się kolejnym łatwym przypadkiem do rocznej statystyki wykrywalności li też słupkowo i medialnie uratowanych istnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do Szwecji to nieźle porąbane... Nie czaje tego. Dzieci w Szwecji są niby "własnością państwa", a ich rodzice? Przecież te dzieci też kiedyś będą rodzicami... więc teraz paradoks. Dzieci mają mnóstwo praw, są "chronione" przez państwo, a co jeśli się stają rodzicami? Nagle odbiera im się wszystkie dotychczasowe prawa ( nie mogą być "agresywni" do własnych dzieci, ale sami będąc dziećmi mogli być agresywni wobec własnych rodziców). Wychodzi na to, że coraz więcej dzieci będzie odbieranych, bo pokolenie "księżniczek" i "królewiczów" przyzwyczajonych "pluć w twarz" własnym rodzicom będzie to samo robić z własnymi dziećmi. Poza tym bardzo ciężko w dorosłym życiu będzie im się pogodzić z faktem, że już żadnych praw nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odbieranie nie jest może takie złe. Jeśli urodzisz wybrakowany egzemplarz, który ci napluje w twarz to już niech się nim państwo lepiej zajmuje a Ty jedź na wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytałam i oczom nie wierzę, że "dzieci" potrafią być tak perfidne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×