nic

11.09.13 Źle się czuję w takiej sytuacji, nie chcę zaczepiać Cię na czacie pytając co słychać. To okropne uczucie siedzieć przed monitorem gapić się w zieloną kropkę ze ściśniętym gardłem. Kiedy zniknie i co dalej. " siedziała skulona na krześle gapiąc się w zielona kropkę łzy płynęły jej po policzkach jakby chciały zalać klawiaturę nad którą się pochylała tak jakby nie było innego sposobu by przestać czekać na jego ruch. Słychać było tylko odgłos starego zegara, który kiedyś podarowała jej matka, och to były czasy westchnęła była wtedy taka nieświadoma tego co czeka mnie dalej. 13.09.13 pomału otwierała oczy przecierając powieki. Która to godzina ? jej późno. Nie chce mi się wstawać wolałabym poleżeć upajając się wspomnieniami ostatniej nocy. Uśmiechnęła się obracając twarz w kierunku poduszki chowając przy tym zalotny uśmiech który pojawił się na jej twarzy w myśl wspomnienia JEGO. 14.09.13 dziś mija sześć miesięcy od kiedy poczuła jego wzrok na sobie. Słuchaj potrzebuję Twojej pomocy usłyszała głos swojej ukochanej siostry Klary. Dobrze uśmiechnęła się przecież wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć. Kiedyś nie były ze sobą tak blisko nie rozumiały się ona była szczęśliwą żoną, matką, a odgrywanie tych ról dawało jej spełnienie prócz swoich najbliższych nie widziała nic, ani tego jak zmienia się świat, ani tego jak zostaje za nim w tyle. Klara zaś miała zupełnie inne problemy każdego dnia starała się związać koniec z końcem nie było jej lekko oj nie. Oboje z mężem pracowali na pół etatu łapiąc się dorywczo każdej napotkanej okazji starając się jednocześnie zapewnić dzieciakom ciepły dom. dziś mija sześć miesięcy od kiedy pierwszy raz poczuła jego wzrok na sobie. Siedział przy stole jak wszyscy dla których tego dnia przygotowała obiad. Podała mu talerz nie mając odwagi spojrzeć na jego twarz. jedyne co czuła w tej chwili to wstyd. Boże pomyślała jaki on przystojny. Dobrze położę ten talerz i ucieknę jak najszybciej do kuchni niech sobie sam naleje zbyt trzęsą mi się ręce w jego obecności. Czuła dokładnie jak na nią patrzył. Był dumny opanowany a jednocześnie biło z niego jakieś dziwne ciepło. Musiała spojrzeć na jego twarz nie myliła się była rozpromieniona radosna jakby wiedział o czym ona myśli bawiąc się przy tym jej zażenowaniem.

o cd naszej opowieści. wtedy przyszła baba jaga i dała księciuniowi zatrute jabłko a kiedy je ugryzł utkwił na siedem dni i siedem nocy w wc

wart byłby pozostania tam na zawsze

A stara indiańska skwow siedziała przy ogniu i ze zrozumieniem kiwała głową.

nagle bezzębnej indiance wiatr zerwał z głowy chustkę, po czym się okazał że jest też łysa i zaniósł ją do wygódki księciunia. ten bardzo się ucieszył bo po 14 dniach posiedzenia nie dysponował już żadnym wycierem. kiedy otworzył drzwi kobieta tak się zdziwiła, aż wyleciało jej szklane oko z czego wynikło, że widzi tylko jednym okiem

Oko potoczyło sie po błotnistej dróżce, która wiła się wokół wygódki i z łoskotem uderzyło w drzwi zamku, w którym straszyła ona: księżniczka na Kupie Węgla.

czuła płomienie na swojej twarzy, żar palił ja w policzki chciała zostać pomimo strachu jaki ją ogarniał, gdzie pójdę pomyślała zostanę tu. Wszędzie już byłam jeśli tu nie odnajdę siebie nie mam dokąd iść....

Dobranoc :)

i chcąc nie chcąc, ale bardziej chcąc niż nie chcąc zachciala, ale nie wiedziała czy owo chcenie pewne jest, czy tylko odniechcenia.

zaś indianka poraczkowała za okiem, bo oko było firmy OCZODOLX.s.Z.OO a za nią zaintrygowany widokiem węszącej po ścieżce niczym ogar kobiecie

pomóż mi Panie Boże nie chce cierpieć tak strasznie boli pomóż proszę Cię przecież możesz tak dawno się nie modliłam, ale nie ma już sił gdzie ma iść by serce znów zaczęło bić szczęściem ? zabierz je pozwól zasnąć nie czuć nic pozwól zniknąć, a nie trwać w pustce daj ukojenie daj ulgę daj silę daj błagam Cię ! bez wyboru !

a jego zapach nadal unosił się nad poduszką.

Samo przejdzie. serce przestanie boleć. Inne słońce wzejdzie i tylko dziwić się będziesz, że tak bardzo mogło boleć.

a pod ołtarzami nie mdlejesz?

śpijcie spokojnie, dobrej nocy

nie wiem co tu piszecie, bo w sumie nic mi się nie chciało czytać, ale od siebie dodam że w c***u to mam :)

to napisawszy, dwie niespełnione grafomanki podniosły swoje zady z krzeseł i stękając udały się, jedna do pustego łóżka druga do męża spowitego obłokiem z pierdów.

ja chcę ten obłok pierdów- zamawiam! było mmmmm cudnie :)

a cóż to jest ten obłok pierdów :)