Rozwód jak sobie radzić

obecnie stoję przed wyborem/dylematem. Miesiąc temu dowiedziałam się o zdradzie, mój małżonek wyszedł z założenia, że skoro nie odeszłam od razu to znaczy, że wybaczyłam i będzie wszystko ok. Zaprzestał kontaktowania się z tą kobietą, usunął ją ze swojego życia, ale ja nie mam względem niego żadnej pewności. Nie wiem czy za rok czy trzy nie będzie powtórki z rozrywki, a ja nie zamierzam go kontrolować 24h na dobę. Nie potrafię też wybaczyć. Przynajmniej nie teraz. On oczywiście twierdzi, że do niczego nie doszło poza pocałunkami. Najbardziej jednak zabolało mnie jak stwierdził przy kolejnym drążeniu tematu przeze mnie, że szkoda, ze do niczego nie doszło, bo przynajmniej wiedziałby o co mam pretensję. W ogóle przeszedł do tego na porządku dziennym, przecież nic się nie stało. A ja nie umiem tak. Jak na niego patrze to mi się robi niedobrze. Na początku byłam załamana, a teraz jestem wk*****ona na siebie, że tak mu pobłażam, że zostałam. Ale ja nie mam pojęcia co mam robić, jak sobie radzić.

Zacznij pić dużo piwa. Lepiej niech rozp...li wątrobe od piwa, niż ze złości ;):)

Co Cię powstrzymuje przed wykopaniem dziada za drzwi i ze swojego życia? Czyżby obawa przed pogorszeniem statusu materialnego czy dzieci?

Sytuacja jest skomplikowana. Jestem w ciąży i 2 miesiące po ślubie :-o

A to spoko. Kiszone ogórki i sok z przegniłej kapusty załatwią sprawę ;):)

No i cukrowana kiełbasa też może pomóc

up