Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutne serduszko

Zdrada inaczej

Polecane posty

Gość smutne serduszko

Pewnie zostanę zaraz skrytykowana ale chciałabym wiedzieć, czy zagląda tutaj ktoś, kto zdradził. Wiem co zaraz od Was uslyszę, wiem że to straszne, że to podłe, czasami brzydzę się sama sobą ale nie potrafię tego zmienić. Od czterech lat nie kochałam sie z mężem, zawsze seks był słabym punktem u nas, było coraz rzadziej i się skończylo. W pewnym momencie powiedziałam sobie, że już nigdy nie będę prosić o seks. A potem spotkałam - to był ON, najpierw rozmawialismy ze sobą, okazało się że ma z żoną taki sam problem, ona też nie chce seksu. Poczuliśmy więź między sobą, staliśmy sie sobie bliscy - i stało się, i dalej trwa... I jest mi ciężko z tym ale jednocześnie nie wyobrażam sobie dalej życia bez seksu, bez tych uniesień... Czy ktoś to jeszcze przeżywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nie zdradzasz meza, skoro 4 lata nie bylo seksu ... on tez pewnie kogos na na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna zyc pod jednym dachem i nie uprawiac sexu???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość moim zdaniem nie zdradzasz meza, skoro 4 lata nie bylo seksu ...] czyli przed ołtarzem przysięgaliście sobie: i przyrzekam ci milosc i wiernosc, poki bedziemy uprawiac ze soba seks? jaki to kosciol i jakie wyznanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne serduszko
Wiem, że źle robię ale jak długo można żyć wbrew sobie? Życie seksulane jest bardzo ważne, tak samo jak bliskość drugiego człowieka. Mam się wyrzec tego, tylko dlatego że mąż nie ma takich potrzeb? Czasmi chcę to zrobić, ale nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kochankowi wierzysz, że też nie sypia z żona tak, tak na pewno nie sypia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne serduszko
Wierzę, że nie sypia z żoną, bo żona od trzech lat mieszka u swojej siostry, on został sam z córką. Zanim sie wyprowadziła nie kochali się już bardzo długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to ma do rzeczy czy kochanek sypia z zona? dziewczynie odpowiada taki uklad i to jest tylko i wylacznie jej sprawa. sumienie pozwala nam robic duzo rzeczy, gorzej z zapomnieniem tego. maz pewnie juz dawno sie domysla ale moze mu z tym wygodnie. ma zone, dom, rodzine...i swiety spokoj. i przestance laskawie z tym kosciolem, zobaczcie co robia ksieza a potem biezcie sie za innych. co za hipokryci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a rozwiesc sie nie mozesz bo...? maz cie zabije? musisz sie wykupic ale nie masz tyle pieniedzy? x x x lepiej oszukiwac meza, kogos kogo kiedys kochalas? tak powazniej, oprocz czucia chuci? lepiej klamac, przyprawiac rogi i zyc drugim zyciem za jego plecami, bo wstydzisz sie tego, ze zachowujesz sie BANALNIE? zdardzasz- NIE JESTEM NIKIM WYJATKOWYM. przed toba zdradzaly miliony osobo, po tobie beda zdradzac tak samo. jestes jedna z miliardow tchorzliwych osob, wolacych kombinowac za plecami kogos kogo sie rzekomo kochalo, bez ktorego sie nie wyobrazalo kiedys zyc, niz uczciwe postawienie sprawy: odchodze bo nasze malzenstwo to kpina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego wymagasz od autorki uczciwego postawienia sprawy a nie wymagasz tego o jej meza? mowie, hipokryci! jesli chlop mialby d**e w spodniach to by z zona porozmawial i jej powiedzial w czym problem...i albo woz albo przewoz. to on zmienil zachowania a nie ona i to jej nalezy sie wyjasnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cierpisz zna syndrom rycerza rozpustnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrada inaczej? hmm... raczej jak kazda inna.. nie ma lepszej lub gorszej zdrady... moja rada- zostaw obu i poszukaj innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[ laVita dlaczego wymagasz od autorki uczciwego postawienia sprawy a nie wymagasz tego o jej meza? mowie, hipokryci!] czy ty dziewczyno jestes uposledzona?? czy on przysiegal jej przed bogiem SEKS do smierci?? czy w ogole ktokolwiek to uwzglednia w przysiedze malzenskiej?? gdzie tu hipokryzja?? wszystko zrzucic na meza bvo sie bzykac nie chce? a czy ona jest przybita do niego LANCUCHAMI??? jezeli jest sie uczciwym to sie odchodzi a nie kombinuje za plecami!!! czy tylko ty myslisz CIIPA?? jak nie wsadzisz to koniec malzenstwa i zapominasz ze zwiazek to nie tylko seks??? nie mowie, ze nie jest wazny ale przynajmniej troche zwyklej uczciwosci ze wzgledu na czasy, kiedy sie czulo cos wiecej niz samo pozadanie!! odejdz i bzykaj sie nawet z 6 naraz, po dwa ch***e w kazda dziure! ale nie zwalaj winy za wlasne tchorzostwo, kretactwo i klamstwa na meza tylko dlatego, ze mu nie staje i nie widzi w niej obiektu pozadania :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne serduszko
Dziękuję LaVita Nie chcę innego, nigdy nie chciałam kochanka, zawsze chciałam normalnie żyć, Potrzebowałam zwykłej czułości i bliskości. Nie znalazłam tego w małżeństwie. Źle się z tym czuję ale jak już pisałam - nie potrafię sie z NIM rozstać. Odejść od męża - myślałam od tym, ale są dzieci, kredyty, mieszkanie. To wszystko jest trudniejsze niz myslałam, chwilami mnie to przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego tego nie powiesz mężowi, że tego właśnie potrzebujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, a czy kiedykolwiek rozmawialas z mezem na powaznie o tym czego ci w malzenstwie brakuje i ewentualnie jak to rozwiazac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne serduszko
LaVita - oczywiście, że rozmawiałam. To były długie rozmowy, czasami kłótnie, czasami płacz. Prosiłam o to, żebyśmy poszli wspólnie do lekarza, pytałam czy są jakieś powody.... nie chiał rozmawiać, po roku zabrakło mi sił. Zaczęłam dużo ćwiczyć, żeby nie mysleć o tym jak bardzo potrzebny mu seks, ale ćwiczenia nie zastąpiły mi tej bliskości. Nie ma dla mnie wytłumaczenia, wiem o tym. Nie wiam dlaczego tu napisałam, to chyba był błąd, dziękuję wszystkim za rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak łatwo oceniać kogoś, ale większość zapomina, że świat, życie nie są tylko czarno albo tylko białe, jest mnóstwo odcieni po drodze, o tym należy pamiętać. A do zdrady zawsze coś prowadzi, zawsze jest jakiś powód. Jeśli mąż zaspokoiłby jej potrzeby (nie mówię tu o seksie) to autorka by nie znalazła kochanka. Bo, gdyby dał jej czułość, pieszczoty, gdyby z nią rozmawiał i gdyby było wiadomo o co chodzi, gdyby autorka dostała to wszystko od męża, to jestem przekonana, że sytuacja byłaby zupełnie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne serduszko
Kornelia1900 - dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec probowalas sie dogadac, ale niestety do tego to trzeba dwojga. maz poszedl po najmniejszej linii oporu i polozyl uszy po sobie ignorujac problem. dosyc czesto sie zdarza, ze malzonkowie maja rozne potrzeby i rozne oczekiwania i zawsze pierwszy krok to powinna byc rozmowa. jesli tak sie nie dzieje kazdy szuka rozwiazania indywidualnie. ty masz swoje i moze chwilowo najlepsze. co nie znaczy ze zostanie tak na zawsze. zycie to nie koncert zyczen i teraz sama sie o tym przekonalas. ani sport, ani ucieczka w prace ani opieka nad dziecmi, ani, ani, ani...nie zastapia bliskosci i intymnosci, a zycie ma sie jedno. oczywiscie, ze nie seks jest w zyciu najwazniejszy, ale pozwolmy ludziom aby sami ustatlali swoje priorytety bo kazdy jest inny. glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, nie miej wyrzutów sumienia. Ja jeszcze dłużej niz żyje w celibacie. Przed ślubem mój mąż to był niezły byczek, a po ślubie zapomniał że istnieje coś takiego jak seks. Całe szczęście że udało mi się urodzić jeszcze dwoje dzieci. Perfidnie mnie oszukał, bo wiedział że lubię seks. Wszelkie próby rozmowy o tym ucina jednym słowem. Czuję żal i niechęć do niego - zniszczył to co mogło być piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaajowy marucha
i tak długo wytrzymałaś. Tak to się kończy. Pamiętajcie kobiety. Was też niech zbyt często nie boli głowa. Autorko. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serduszko, nie ma za co. Takie są fakty. Ja po prostu nie znoszę jak się kogoś ocenia tak łatwo, to życie pisze różne scenariusze. Zgadzam się z laVitą, że pierwszym krokiem zawsze musi być rozmowa. A to uciekanie w różne rzeczy nie rozwiąże sytuacji, tylko trochę zamiecie pod dywan. Pamiętaj, że możesz dawać 100% z siebie, ale to zawsze będzie tylko 50% całości, druga połowa musi pochodzić od partnera. Jeśli lubisz czytać, to przeczytaj książkę "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus". Napisana w taki sposób, że się naprawdę szybko ją chłonie i co więcej, są to rzeczy o których niby sami wiemy, ale przedstawione w taki sposób, że chce się spróbować je wprowadzić w życie. Nawet jeśli nie uratuje to Twojego małżeństwa (może już tego nie chcesz wcale) to warto to przeczytać dla samej siebie, bo kiedyś w przyszłości może Ci to pomóc w innym związku albo znajdziesz inspirację. Co więcej, do życia codziennego też się przyda. Mówię to z autopsji akurat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×