Czy nie martwi was to że wasza przyszłość się kurczy

Kiedyś człowiek mógł trwonić czas na maxa i w ogóle się tego nie czuło ani się człowiek nad tym nie zastanawiał, a teraz po 30-tce coraz bardziej czuję że mi szkoda czasu np. na obejrzenie filmu bo czuję że powinnam robić coś pożytecznego w domu. Wydaje mi się że to wynika z takiego wewnętrznego niepokoju żeby ogarniać rzeczywistość wokół siebie bo CZAS UCIEKA. I to nieprzyjemne odczucie towarzyszy mi od kilki lat każdego dnia. Martwi mnie to że ten czas reszty mojego życia się skraca. Czy ktoś też ma takie wewnętrzne napięcie, że trzeba w pośpiechu ogarniać to życie bo ucieka ? Jak miałam 20 lat to w ogóle czegoś takiego nie miałam.

Teraz to ja zdecydowanie bardziej wolę obejrzeć film, bo mam coraz większą świadomość, że tylu jeszcze genialnych filmów, seriali, książek nie znam. Rozwój osobisty jest dla mnie ważniejszy niż odkurzone do perfekcji półki :P

he he he po 30-tce i już Ci się kurczy? poczekaj do 60-tki, to dopiero się zacznie kurczyć :-P

Przyszłość się kurczy za to przeszłość rozciąga a wspomnień nikt mi nie zabierze .

Nasze istnienia nie należą do nas, od łona do grobu jesteśmy związani z innymi, tymi którzy byli i będą.Każdy zły i dobry uczynek rodzi naszą przyszłość.

tez tak mam, a mam 25 lat ale u mnie o wynika bardziej z tego, ze zawsze onowiazki sa przed przyjemnosciami. czyli nie bede ogladac filmu, jesli w domu cos nie zrobione.

z wiekiem to się zmieni upłynie trochę lat i zamiast mopa wybierzesz spacer po parku i karmienie wiewiórek :)

mam57 lat ,mysle ze dziecinnieje,jestem facetem,mam prace wszystko ok,a jednak nie spie z oja kobieta ,prawie od roku ona stala się zimna,co jest?

Menopauza

tez tak myslalem,ale te klutnie sa nie do wytrzymania,wierz mi wole być w pracy niż w domu