Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość takczynie

Co mu siedzi w głowie

Polecane posty

Gość takczynie

Sprawa wygląda tak, że miałam chłopaka, który trenuje bieganie (jest bardzo dobry, ma 1 klase sportową przez co ma dużo treningów), w tygodniu przeważnie kończy szkołe o 20 (w poniedziałki i wtorki wcześniej, więc popołudniu ma czas + teraz chce zmienić szkołe na prywatną, żeby mieć więcej czasu na treningi) i ja to rozumiem, sama mam mało czasu, ale czy normalne jest to, żeby nawet nie zadzwonił lub nie napisał przez kilka dni? Potem mówił żebym zrozumiała, że ma urwanie głowy, ale bardzo mu na mnie zależy i nie chce, żeby to co jest między nami się skończyło (już raz chciałam to zakończyć, ale naprawdę się przejął i przekonywał mnie, że nie warto psuć tego co jest między nami) i że będzie dobrze i faktycznie znów przez kilka dni była sielanka (tak jak na początku naszej znajomości, wtedy było idealnie, starał się, miał dla mnie czas, prawie codziennie się widzieliśmy i robiliśmy fajne rzeczy, ciągle o mnie myślał tak jak ja o nim, czułam się ważna i nie miałam wrażenia, tak jak teraz, że tylko ja się angażuję w tą relację). Ostatnio poprosiłam go, żeby mi w czymś pomógł co było dla mnie bardzo ważne, jednak nie zrobił tego. Zrozumiałabym gdyby od razu mi powiedział, że nie chce lub nie ma czasu, a nie olał tą sprawę zostawiając mnie na lodzie i znów tłumacząc się, że ma urwanie głowy. Poza tym kuzynce (w tym samym czasie kiedy potrzebowałam jego pomocy) pomocy nie odmówił, poza tym ma czas na jeżdżenie na rolkach, na łyżwach ( jak tłumaczy to element jego treningu, rozruch) ale głupiej godziny dla mnie nie znajdzie, chociaż mieszkamy od siebie 20minut drogi. Wczoraj napisał do mnie pozornie normalnie co tam u mnie i wydawałoby się pozornie normalna rozmowa (dalej nie wierzę jak to się stało) zeszła na temat jego wiary w siebie, mówił, że zawsze miał kłopoty z pewnością siebie (chociaż nie powiedziałabym, że jest takim typem człowieka) a ja go próbowałam pocieszyć (ma tyle osiągnięć sportowych i naprawdę jest wartościowym człowiekiem), ale później rozmowa potoczyła się jakoś dziwnie, wyszło na to, że tak naprawdę nic o sobie nie wiemy, a twierdzimy, że się kochamy i to jest trochę bez sensu, powiedziałam mu, żeby sobie przypomniał jak kiedyś prosiłam go, aby nie mówił, że mnie kocha jak nie jest tego pewien (bardzo szybko się wie mnie zakochał i kiedy na początku mówiłam mu, ze to nie niemożliwe to oburzał się, że mu nie wierzę). Wtedy on powiedział, że "ok, już nic nie będę mówił". Źle mnie zrozumiał, Wyjaśniłam mu, że mam na myśli raczej to, żeby mówił więcej, chce z nim spędzać czas i go poznawać, bo nie wiem czy to co do niego czuje to miłość, ale jeśli miałabym powiedzieć, że kiedykolwiek kogoś kochałam to wskazałabym właśnie na niego i chciałabym się upewnić czy to co czuję to jest to, ale że on nie daje mi szansy, bo jest taki zmienny, raz jest wszystko super (idealnie wręcz) a potem zachowuje się tak jakbym mu coś zrobiła i jest obojętny (jakby miał mnie maksymalnie gdzieś). On wówczas powiedział, że po prostu już tak czasem ma. A jak zapytałam czy mógłby się jakoś bardziej do tego odnieść to powiedział, że "trochę się pogubił w tym wszystkim". Stwierdziłam wtedy, że nic na siłę. Wszystko jest czarne albo białe, ale on powiedział, że on jest zawsze taki niezdecydowany. Pod wpływem naprawdę ogromnych emocji powiedziałam mu, że czasem trzeba decydować bardzo szybko i to jest właśnie ten moment. Zapytał o czym decydować, więc powiedziałam "o wszystkim". Wtedy mi napisał, że on jest jednak na to wszystko co robi za głupi i tak naprawdę nigdy nie dorośnie (zaprzeczyłam, bo nie jest głupi, ani też nie wymagam od niego aby dorastał, bo sama aktualnie nie mam zamiaru dojrzewać w szybkim tempie, ale on powiedział, że on zna siebie, a pozory często mylą). Zastanowiły mnie te "pozory", więc zapytałam się czy to wszystko co było to były tylko pozory i czy stworzył je aby tak teraz to zakończyć. Wtedy powiedział "Bo ich nie umiem dalej utrzymać przecież mówiłem ,że jestem taki sam jak inny zwykły szary człowiek ;) A to ,że coś tam robię biegam czy coś to mnie na prawdę to nie wyróżnia i nie czyni wyjątkowym bo nawet się taki nie czuję". Zatkało mnie. Nie spodziewałam się, że mógł pomyśleć, że jestem z nim bo biega, więc jak zapytałam czemu tak myśli znów wykazał się tą obojętnością i powiedział "tak po prostu". Wtedy już naprawdę byłam taka sfrustrowana i kompletnie nie panowałam nad emocjami (zrobiłam z siebie idiotkę) i zaczęłam wymagać od niego jakichś konkretnych deklaracji, bo zwariuję przez tą obojętność. On wtedy ze stoickim spokojem odparł "no właśnie ja mam tą wadę obojętności", a jak powiedziałam, że kiedyś jej nie miał, to stwierdził, że zawsze ją miał, ale to ukrywał, bo starał się bay nic mu nie było obojętne, ale jednak nie potrafi. Wtedy naszła mnie taka refleksja, którą się z nim podzieliłam "udając kogoś kim nie jesteś nigdy nie uwierzysz w samego siebie", jednak on stwierdził, że ma tak od zawsze i można się przyzwyczaić. Powiedziałam, że szkoda w takim razie, że wciągnął w to mnie, bo ja nikogo nie udawałam i wszystko co mówiłam i robiłam było prawdziwe, a w relację tą zaangażowałam się na serio, a on tylko powiedział "naprawdę nie chciałem, żeby się tak stało", więc zapytałam "to myślałeś, że co się stanie?" "że się ogarnę, ale jednak nie potrafię". Wszystko to było przez facebooka co jest takie dodatkowo upokarzające, więc mu na koniec powiedziałam, że śmieszna sprawa, że tak wyszło, bo zawsze mi mówił że on by nigdy takich rzeczy nie załatwiał przez internet/telefon i on tylko odpowiedział "dzięki! tak na dobicie.."-tak jakbym to ja go czymś dobiła! A to on zrobił ze mnie idiotkę i potraktował jak zabawkę. Chyba pierwszy raz się zakochałam Czuję się taka zagubiona, nie wiem gdzie szukać jakiejś pomocy, rady. Nie jestem w stanie pojąć jak w ciągu kilku dni człowiek może tak zmienić podejście, jeszcze tydzień temu czułam się wyjątkowa, mówił mi, że nie umiałby teraz beze mnie żyć, że jestem najlepszym co go spokało a teraz taka akacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×