Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy sie rozwiesc a maz okazal sie chory i co ja mam zrobic

Polecane posty

Gość gość

O rozwod ja wystapilam, jestesmy niedopasowani i jeszcze duzo by pisac...mamy juz date sprawy, on sie z tym pogodzil mimo ze na poczatku bylo ciezko, ale teraz okazalo sie ze on ma raka:( mam straszne wyrzuty, ze zostawiam go z tym sama, ale co mam zrobic, byc z nim z litosci? nie kocham go, nie wyobrazam sobie dalszego zycia z nim, za duzo zlego sie wydarzylo miedzy nami. oczywiscie pomoge mu tyle ile sie da, bede wspierac (miedzy innymi tez dlatego ze mamy dziecko), ale nie chce wracac. Jego rodzice mnie blagaja zebym nie odchodzila, bo on sie calkiem zalamie. Co byscie zrobili na moim miejscu? nie wiem juz kompletnie co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to pewne, widzialam wyniki, sama bylam z nim u lekarza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim wieku Masz dziecko i jaki staż małż.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj chlopak ze mna zostal, jak sie okazalo ze jestem chora, mielismy sie rozstac, co prawda nie wiem czy jestesmy razem, nie sypiamy ze soba. Ale on mowi ze i tak nie moglby sie teraz zakochac w nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma 1,5 roku, jestesmy 3 lata po slubie. oboje mamy po 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zle samopoczucie psychiczne nie pomoze mu w walce z choroba, chociaz z drugiej strony moze sie czuc zle z tym ze sie nad nim litujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie o to chodzi ze cokolwiek zrobie i tak bedzie zle. albo on sie zalamie nie bedzie mial sily walczyc (choc rownie dobrze moze byc silny dla corki), a ja bede miec wyrzuty, albo zostane z nim bedac nieszczesliwa, a on moze myslec ze to z litosci. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozecie byc przyjaciolmi? To takie trudne? On moze sie zalamac jak zostanie sam. A jakbys to ty byla chora to czego bys po nim oczekiwala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopoki nie macie rozwodu, ciagle jestes jego zona i powinnas wspierac meza w chorobie. Poza tym nie wiadomo, czy sad wam ten rozwod da. Gdy malzenstwo ma tak male dziecko jak wasze, to bardzo mozliwe, ze tego rozwodu w ogole nie dostaniecie. Wiec bedziesz miala caly czas prawny i moralny obowiazek opieki nad mezem. Poczekaj na rozprawe, bo dopiero wtedy bedziesz wiedziec, czy musisz sie zajmowac mezem czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno z dwojga zlego mysl o sobie, jak ma raka to i tak moze szybko umrzec a ty zostaniesz wdowa a nie chcesz juz byc mawet zona. Choroba nie wybiera i to przykre ale nie przekreslaj swojego zycia z litosci do niego. Chcialas wczesniej odejsc wiec to zrob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie z kimś z litości - dla niego poniżające, dla Ciebie męczarnia, zresztą nie musisz być jego żoną, by go wspierać... Reasumując - olej typa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz byc podla egoistka? Wiesz jak czlowiek sie czuje samotny w chorobie, jak sie boi? Nie sluchaj tych pozbawionych moralnosci karykatur. Mozesz sie z nim przyjaznic, odwiedzac, dzwonic, interesowac sie, dodawac otuchy, rozmawoac, wspierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala niebieska
czesc komiczne:) co do tematu - ja bym chyba jednak nie potrafila. wystapcie o separacje, ale nie wiem, nie dalabym chyba rady sie rozwiesc w takiej sytuacji. moze pozniej, jak juz leczenie wskoczy itd. ciezko byc obiektywnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdura- dwoje doroslych ludzi chce sie rozwiesc, a sad im nie daje rozwodu bo maja male dziecko?? kto ci to opowiedzial? Ksiadz z ambony-nawet nie probuj sie rozwodzic, sad i tak ci nie da haha do autorki-wspieraj go jak brata i starego przyjaciela. Powiedz mu-nasze malzenstwo jest zakonczone, ale mozesz na mnie liczyc....tak jakos normalnie, po ludzku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za rak w wieku 30 lat? a co do tematu to na razie zawiesiłabym rozwód i go wspierała...okoliczności sa wyjatkowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala niebieska
17.10.13 [zgłoś do usunięcia] gość a co to za rak w wieku 30 lat? xxx coz za inteligencja powalajaca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem czy tak latwo Tt dostana rozwod jak on sie ciezko rozchorowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mamy ludzi na forum którzy dziwią się że ktoś ma raka w wieku lat 30 !!!!! ludzie głupi jesteście czy udajecie ?? nie wiesz kretynie że raka ma się też w wieku lat 5 , 10 , a nawet noworodki maja raka !!!!! cofnij się do podstawowej szkoły może na biologii coś się nauczysz rozsądnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się wstrzymała, bądź bardziej przyjacielem niż żoną jeśli tak możesz. Niech trochę nabierze sił, podleczy się, podbuduje psychicznie i wtedy pomyśl o rozwodzie, może mu w tym czasie pomagać, być z nim a jednocześnie tłumacz, że jak stanie na własnych nogach rozstaniecie się, przygotowuj go do tego nie zapominając, że teraz Cię potrzebuje. Rozwód to stres i może jeszcze bardziej pogorszyc jego stan, niech się trochę wzmocni. Takie jest moje zdanie a Ty rób jak uważasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejne głupie prowo gdyby to była prawda i mąż naprawdę miał raka to raczej szukałabyś w necie informacji o chorobie i sposobie leczenia a nie rad od obcych osób czy się rozwodzić żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto uważam że nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia bo skoro nie kochasz męża i przestałaś go kochać zanim zachorował to rozwiedź się z nim a jeśli chcesz mu pomagać w chorobie to przecież nie musisz tkwić w nieudanym małżeństwie ..... Odwiedzać go w szpitalu i zawieźć do lekarza możesz oczywiście jako przyjaciel Nie można na siłę zmuszać się do pokochania kogoś tylko dlatego ze jest chory i nie słuchaj wywodów starych moherów które wmawiają ci że coś musisz !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto uważam że nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia bo skoro nie kochasz męża i przestałaś go kochać zanim zachorował to rozwiedź się z nim a jeśli chcesz mu pomagać w chorobie to przecież nie musisz tkwić w nieudanym małżeństwie ..... Odwiedzać go w szpitalu i zawieźć do lekarza możesz oczywiście jako przyjaciel Nie można na siłę zmuszać się do pokochania kogoś tylko dlatego ze jest chory i nie słuchaj wywodów starych moherów które wmawiają ci że coś musisz !!!!!*********************************************************************************************************************************************** podpisuje sie pod ta wypowiedzią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej7777
Może to naiwne z mojej strony, ale ja wierzę, że gdybym była w takiej sytuacji to bym została... Jesteśmy wszyscy ludźmi, nie taboretami czy rzeczami rzucanymi po okresie przedawnienia. Przez wzgląd na przeszłość, na to,że macie wspólne dziecko, przez wzgląd na to, że kiedyś się kochaliście, i że kiedyś myślałaś, że nie możesz bez niego żyć. Nie wiem... chyba bym nie potrafiła tak odejść, tak po prostu, od mężczyzny, którego kiedyś kochałam i jest ojcem mojego dziecka, a teraz jest chory.. Ale jak mówiłam, może naiwna jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 lata i już po związku a dziecko raptem 1,5 roczne..... tak, szukaj na forum poparcia dla swojego egoizmu zastanów się jak kiedyś ludzie potrafili spędzić ze sobą całe życie mimo konfliktów, kryzysów itp. a ty uciekasz raptem po 3 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, szukalaby sposobu jak mu pomoc. Lekarstwa. Bo nie rozumiem jak mozna nie czuc nic do kogos kogo sie kochalo, z kim ma aie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem że odkochałaś się w półtora roku ? bo przedtem chyba chciałaś z tym mężczyzną mieć wspólny dom i dziecko nietrwałe te twoje uczucia jestem z moim facetem od 11 lat i nijak nie mogę pojąć jak można być tak płytkim jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kattinninha
jaki to jest rak tzn. czy jest szansa na wyzdrowienie, czy jest juz tak zaawansowany, ze nie?...chyba od tego uzaleznilabym zostanie z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za idiotyczne rozważania: jeśli rak jest nieuleczalny facet umrze w ciągu 2 lat....czy zostawiłabym w takiej sytuacji partnera ? oczywiście że nie a jeśli facet by przeżył to mielibyśmy okazję w trakcie przepracować problemy i zastanowić się co dalej nikt normalny nie dyskutuje o czymś takim na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×